Fakt masowego rozstrzelania jest pewny, wątpliwości budzi skala zbrodni. Nie brakuje historyków, którzy uważają ją za zawyżoną. Istnieje nawet teoria, że przy wykonywaniu tablicy pamiątkowej mogło dojść do błędu i zamiast 160 wykuto liczbę 760, która do dziś funkcjonuje także w literaturze naukowej. Sprawę komplikuje fakt, że po wojnie nie przeprowadzono ekshumacji na Brzasku. Do dziś udało się ustalić nazwiska zaledwie ponad stu ofiar niemieckiej zbrodni, dokonanej w ramach Akcji A-B, likwidacji polskich elit.
Jak było w rzeczywistości? Światło na wydarzenia sprzed 80 lat rzuca dokument, odnaleziony w Archiwum Prowincjonalnym Ojców Franciszkanów w Krakowie przez skarżyskiego historyka, Krzysztofa Zemełę.
- Podczas badań nad historią klasztoru Franciszkanów w Skarżysku natrafiłem na list, napisany przez prowincjała warszawskiego, ojca Maurycego Madzurka, do prowincjała krakowskiego. Zakonnik w 1940 roku odwiedził Skarżysko w sprawie sprowadzenia do miasta zakonników na miejsce rozstrzelanych w lutym tego roku współbraci. Chciał się dowiedzieć, czy Niemcy zgodzą się na odtworzenie wspólnoty - wyjaśnia Krzysztof Zemeła.
W liście datowanym na 3 lipca 1940 roku, zaledwie kilka dni po rozstrzelaniu na Brzasku pisał:
"Najwielebniejszy Ojcze Prowincjale. Spałem w klasztorze, przez trzy dni spowiadałem i 4 kazania powiedziałem w kaplicy naszej w Skarżysku. Ponieważ dnia 29 czerwca w uroczystość świętych Piotra i Pawła 108 więźniów w Skarżysku za miastem w lesie po przeczytaniu wyroku rozstrzelano z powodów politycznych, przeto trudno było w takiej atmosferze szybko i korzystnie załatwić sprawę obsadzenia klasztoru. Przez trzy dni chodziłem do rozmaitych władz w tym celu. Rozmawiałem również z burmistrzem, który mi powiedział, iż ma listę, z której wynika, iż nasi rozstrzelani zostali. Mimo to obiecał, iż przychylnie ustosunkuje się do nowo przybyłych Franciszkanów w przyszłości (...)"
W liście jest wyraźnie mowa o 108, a nie 760 rozstrzelanych. Możliwe, że na Brzask przywożono nie tylko więźniów przetrzymywanych w szkołach numer 1 i w Bzinie, ale także z innych okolicznych aresztów. Ilu? Tego do dziś nie wiadomo. Wątpliwe jednak, by w ciągu jednego dnia Niemcy byli w stanie zabić aż 760 osób, skoro w lutym rozstrzelanie 360 członków organizacji Orzeł Biały w lesie na Borze zajęło im trzy dni.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?