Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwigilacja przestała być domeną policji i służb. Dziś każdy śledzi każdego

Paweł WIĘCEK
Afera z podsłuchami trwa w najlepsze. Cała Polska mówi o inwigilacji dziennikarzy przez służby. Blady strach padł na tych, którzy mają coś za uszami. Ale pluskiew, ukrytych kamer i chodzących za nami jak cień szpiegów tak naprawdę powinniśmy bać się wszyscy.

Raport o podsłuchach

Raport o podsłuchach

Wybuchające co chwila afery z podsłuchami na pewno podsycają atmosferę nieufności i paranoicznego strachu przed "byciem" inwigilowanym. Rząd powinien jak najszybciej opracować raport o działalności służb w tym zakresie. Tego wymagają standardy demokracji.

Bo każdy z nas może się znaleźć na czyimś celowniku, niekoniecznie tajnych służb wywiadowczych.

BYĆ JAK 007

Zostać asem wywiadu to bułka z masłem. Domorosły agent musi mieć gruby portfel, by posmarować gdzie trzeba. Najlepiej zrobić to w internetowym sklepie, który zajmuje się sprzedażą szpiegowskich urządzeń. Wybór jest olbrzymi. Od prostych dyktafonów i małych kamery po wyrafinowane podsłuchy ukryte w klapie marynarki, czy kamerki zamontowane w zegarku, długopisie, krawacie albo… okularach! Przeciętna cena takiego zakamuflowanego rejestratora obrazu wynosi około 500 złotych.

Sprzedażą takiego asortymentu zajmuje się Paweł Maroń, właściciel sklepu internetowego dlaszpiega.pl. Od czasu wybuchu afery podsłuchowej notuje wzrost dokonywanych transakcji. - Z podsłuchami jest lepiej w sprzedaży, zresztą zainteresowanie sprzętem trwa od dłuższego czasu, wiele osób pyta. To temat na czasie - mówi. Dodaje, że ostatnio najlepiej schodzą wykrywacze podsłuchów. - Ludzie chcą się ustrzec przed tym - tłumaczy.

KAŻDY I WSZĘDZIE

Kto najczęściej wyposaża się w zestaw małego szpiega? Zdradzane żony albo mężowie, którzy chcą "ustrzelić" małżonka i udowodnić zdradę. Pluskwy bądź ukryte kamery są także popularne wśród rodziców, którzy chcą przekonać się, czy wynajęta przez nich niania dobrze zajmuje się ich dzieckiem. Do takiego chwytu uciekło się pewne młode małżeństwo z Kielc. - Musieliśmy to zrobić dla świętego spokoju. Tyle się słyszy i widzi o nianiach-psychopatkach. Nasza okazała się w porządku - mówią.

Do inwigilacji uciekają się także pracodawcy. Niektórym nie wystarcza zablokowanie dostępu do stron internetowych popularnych serwisów, które kradną podwładnym czas. Kupują więc specjalny program "Oko szefa". Ten system do dyskretnej kontroli pozwala szefowi sprawdzić, ile czasu pracownicy poświęcają obowiązkom służbowym i co robią na komputerach.

Co na to psycholodzy? - We wcześniejszej praktyce nie spotykałem się z sytuacjami, że mąż śledzi żonę i zakłada podsłuchy, czy żona śledzi męża. W tej chwili spotykam się - przyznaje psycholog Krzysztof Gąsior, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji w Kielcach. - W sprzyjających okolicznościach społecznych, a u nas w kraju takie teraz są, podsłuchiwanie i śledzenie może się wiązać z dużym wzrostem nieufności względem drugiego człowieka, nawet tego najbliższego - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie