Irena Sobieraj: - Zawsze pamięta się ten pierwszy raz

To pani wymyśliła Festiwal Stołów Wigilijnych w „mechaniku”. 14. edycja za nami - a pamięta pani... tę pierwszą? **Zawsze pamięta się ten pierwszy raz (śmiech). Oczywiście, było nas wtedy dwie, z koleżanką Małgorzatą Donoch. Od początku festiwal ma te same cele i formułę. Uczestnicy przygotowują aranżację stołu oraz potrawy wigilijne, a jury konkursu dodatkowo ocenia smakowitość potraw.

Co jest siłą festiwalu?**Myślę, że magia świąt Bożego Narodzenia, pełnych radości. spokoju i harmonii. Wigilia to rodzinne święto, a stół wigilijny pięknie przygotowany w każdym domu nadaje siłę tej wyjątkowej w roku kolacji. Na festiwalu każda szkoła pragnie kultywować tradycje kuchni regionalnej. To jest głównym celem konkursu.

Nie jest tajemnicą, że świetnie pani gotuje. Które z potraw prezentowanych na festiwalu postanowiła pani „podkraść” i przeniosła do swojej kuchni?
Mam nadzieję, że zdrowo i smacznie, a to już daje mi radość. Co roku wpadnie mi coś „w oko”, ale nie wszyscy chcą zdradzać przepisy i swoje procedury przygotowanych potraw. „Podkradam” raczej pomysły na dekoracje (śmiech).

Jaki będzie stół wigilijny w domu Ireny Sobieraj? Jak spędzi pani Boże Narodzenie?
Mam nadzieję, że piękny. W tonacji biało-niebieskiej, jakby połączenie zimy i nieba. Na moim stole są zawsze tradycyjne potrawy, które razem przyrządzamy, ale każdy ma swoje zadanie. Ja oczywiście lepię uszka i pierogi z kapustą, choć najbardziej lubię przygotowywać kluski z makiem. Mak jest gotowy, wystarczy... tylko pomieszać (śmiech). Święta Bożego Narodzenia zawsze spędzam aktywnie. Odwiedzam rodzinę i staram się odpocząć, oderwać od obowiązków i uśmiechać się do życia.