Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Kwadrans Hetmana

Mirosław ROLAK, [email protected], dor, KAR, RS
Piłkarze KSZO Ostrowiec seryjnie marnowali doskonałe sytuacje w meczu z Orliczem. Na zdjęciu grający trener Rafał Lasocki powstrzymany przez bramkarza Orlicza Aleksieja Shrama.
Piłkarze KSZO Ostrowiec seryjnie marnowali doskonałe sytuacje w meczu z Orliczem. Na zdjęciu grający trener Rafał Lasocki powstrzymany przez bramkarza Orlicza Aleksieja Shrama. Fot. Rafał Soboń
W 70 minucie meczu w Sędziszowie Hetman Włoszczowa przegrywał 0:3, a po końcowym gwizdku sędziego włoszczowianie cieszyli się z remisu. Piłkarze KSZO 1929 zadedykowali zwycięstwo Patrykowi Sarnie, który zmaga się z kontuzją.

KSZO 1929 Ostrowiec - Orlicz Suchedniów 2:1 (2:0), Michał Kosowski 16, 25 - Sebastian Hajduk 56.
KSZO 1929: Jabłoński - Cholewiński (90 Zając), Gruszka, Lasocki, Cieślik (78 Czaja), Kijanka, Kotwa, Dryka, Czerwiński (46 Dziadowicz), Dynarek (83 Skwarliński), Kosowski.
Orlicz: Shram - Bator, Łozniak, Kubiec, Banaczkowski, Korkiszko (74 Suska), Hajduk, Barucha, Zegadło, Kania, Wilk.
W 16 minucie Michał Kosowski zdecydował się na uderzenie z około 22 metrów i choć bramkarz Orlicza wyciągnął się jak struna, nie zapobiegł utracie gola. Po strzeleniu bramki gospodarze nie zwalniali tempa, a zwieńczeniem optycznej przewagi było kolejne trafienie w 25 minucie, kiedy to podanie od Kamila Cholewińskiego ponownie na bramkę zamienił Michał Kosowski i strzałem z dystansu podwyższył wynik na 2:0. Druga połowa w wykonaniu gospodarzy w niczym nie przypominała udanej pierwszej. Skrzętnie wykorzystali to gracze Orlicza, jednak stać ich było jedynie na strzelenie gola kontaktowego, co uczynił w 56 minucie Sebastian Hajduk, choć w 60 minucie bliski doprowadzenia do remisu był Michał Kubiec. Mimo nienajlepszej gry w tej części meczu, także gospodarze mieli dogodne sytuacje do podwyższenia, ale w 67 minucie najpierw strzał Kosowskiego odbił się od słupka, a dobitkę Rafała Lasockiego wybronił Aleksij Shram, a strzał szczupakiem Konrada Skwarlińskiego z 85 minuty trafił w poprzeczkę. - Chcieliśmy to zwycięstwo zadedykować Patrykowi Sarnie, życząc mu bardzo szybkiego powrotu do zdrowia i naszej drużyny - podkreślił po spotkaniu Rafał Lasocki, trener KSZO 1929.

Orlęta Kielce - TS 1946 Nida Pińczów 1:2 (1:0), Łukasz Rechowicz 25 (samobójcza) - Dominik Sobczyk 61, 65.
Orlęta: Attia - Szyszka, Pyzowski (75 Maciejewski), Kundera, Pedrycz - Niebudek, Radomski, Kita, Kucharski (78 Obara) - Armata (88 Koclęga), Banyś (46 Bętkowski).
Nida: Zyguła - Ciacia, Myca, Rechowicz, Motyl - Biały, Ciekalski, Mika, Sobczyk (80 Sosiński) - Banaszek (60 Karasek), Zaręba.
Gospodarze objęli prowadzenie po samobójczym trafieniu Łukasza Rechowicza. Po przerwie Nida zdobyła dwie bramki, ich autorem był najlepszy na boisku Dominik Sobczyk.
- Po pierwszych 45 minutach wynik mógł być hokejowy, nawet 5:5. W drugiej połowie drużyna z Pińczowa miała przewagę w posiadaniu piłki, co odzwierciedliła zdobyciem dwóch bramek. Próbowaliśmy doprowadzić do wyrównania, ale obrona Nidy była dobrze zorganizowana i nie udało się jej zaskoczyć - powiedział Sławomir Malara, trener Orląt.
- W pierwszej połowie dostroiliśmy się do poziomu Orląt, a nie da się wygrać meczu na stojąco. Po przerwie było już lepiej. To jeszcze nie była taka gra, na jaką nas stać, ale najważniejsze są trzy punkty. Gdy jest się w słabszej formie, ale się wygrywa, świadczy to o sile zespołu - mówi Krzysztof Dziubel, trener Nidy Pińczów.

Unia Sędziszów - Hetman Włoszczowa 3:3 (1:0), Wojciech Zapalski 36, Zbigniew Krupa 51, Przemysław Kupczyk 61 - Łukasz Orzeł 70, Roman Babin 80, 85.
Unia: Rybiński - Krupa, Huptyś, Cielebała, Winiarski, Jaworski, Kupczyk, Sęk, Zapalski, Szota, Samburski.
Hetman: Winckowicz - M. Malek (46. G. Małek), Szwajkowski, Kozieł, Musiał, Walasek (35. Ścisłowicz), Jarmuda, Piwowarczyk, Matuszczyk, Babin, Orzeł.
Ostatni kwadrans meczu należał do Hetmana, który ze stanu 3:0, doprowadził do remisu 3:3.
- Mecze z Hetmanem od zawsze nam wyraźnie "nie leżą", i tego też się obawialiśmy - powiedział prezes Unii, Jan Wiencek. - Zaczęłos ie jednak szczęśliwie, szybko strzeliliśmy gola, a tuż po przerwie dwa kolejne. Wydawało się że nic złego zdarzyć się już nie może. A tymczasem goście zagrali bardzo dobrze w ostatnim kwadransie. Wykorzystali wszystko co wypracowali i mecz zakończył się podziałem punktów.
Bohaterem meczu w drużynie gości był Roman Babin, który w końcówce meczu strzelił dwa gole. Najpierw mocno i celnie strzelił z narożnika pola karnego, a na piec minut przed końcowym gwizdkiem sędziego popisał się kapitalnym uderzeniem z 25 metrów.

Sokół Rykoszyn - Lubrzanka Kajetanów 0:3 (0:1), Łukasz Piotrowski 20, Michał Bracha 70, Ernest Supierz 80.
Lubrzanka: Barabach - Milcarz (74. K. Foks), Cedro, Treter, H. Janyst (54. T. Janyst), K. Bracha, Supierz, Jagodzki (70. Zwierzyński), Piotrowski, M. Bracha.
Lider z Kajetanowi odniósł pewne zwycięstwo, ale zespół Sokoła zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
- Wbrew opiniom Sokół to bardzo solidna drużyna i wysoko postawił nam poprzeczkę. W pierwszej połowie gospodarze mieli nawet bardzo dobrą sytuacje po której uratowała nas poprzeczka. Jakoś jednak uporaliśmy się i gramy dalej. Jesteśmy liderem, ale na razie nie "grzejemy się", czekamy na kolejne mecze - mówi Krzysztof Stocki, trener Lubrzanki Kajetanów.

Pogoń 1945 Staszów - ŁKS Georyt Łagów 1:0 (0:0), Rafał Merchut 58 z karnego.
Pogoń: Mech - Dutka, K. Walasek (88. Borycki), Merchut, Starba, Gągorowski (76. Misterkiewicz), Sudy (80. Twaróg), A. Walasek, Sadłowski, Strzałka, Łagosz.
Pogoń zdobyła zwycięska bramkę w drugiej połowie, po strzale z rzutu karnego podyktowanego za faul na Tomaszu Strzałce.
-To był typowy mecz walki. Pierwsza połowa w dość wolnym tempie, ale w tym, okresie udało nam się przeprowadzić kilka ciekawych akcji. Niestety żadnej z nich nie udało się zakończyć skutecznym strzałem. Od 35 minut graliśmy w dziesiątkę, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwona kartkę otrzymał Michał Łagosz. W drugiej połowie niewiele się zmieniło, a my, po faulu na Tomaszu Strzałce wykorzystali my rzut karny - ocenił trener Pogoni, Witold Złotnik.

Alit Ożarów - Naprzód Jędrzejów 3:0 (3:0), Łukasz Drdzeń 3, Michał Kiliański 8, Konrad Zdybski 45.
Alit: Żytniewski - R. Czerwonka, Drdzeń, Mazur, Kanarski, Gadrynik (65. P. Kiliański), Zdybski (90. Ponikowski), Mianowany, Sorbian, M. Kiliański (75. Ziemniak), Rzepa (90. Gładowski).
Naprzód: Baran - Stolarczyk, Olszewski, Januszewski (36., Niemstak), Sputo (46.Kłek), Bębenek, Kowalski, Osiński, Puchrowicz, Starościak (76. Wójcik), Iwański.
- Dobrze nam się dziś grało i jestem bardzo zadowolony z gry mojego zespołu. Nawet bardziej z gry niż z wyniku. Ograliśmy silnego rywala, a w dodatku, co mnie dało wiele satysfakcji, "pomściliśmy" porażkę ostrowieckiego zespołu w Jędrzejowie - powiedział trener Alitu, Krystian Kanarski.
- Przespaliśmy pierwszą połowę, bo chyba moi zawodnicy za bardzo "obrośli w piórka" po dwóch udanych meczach - ocenił trener Naprzodu, Andrzej Fendrych. -Po przerwie było już nieco lepiej. Wprawdzie nie udało nam się strzelić gola i powalczyć o korzystny wynik, ale graliśmy już całkiem przyzwoicie. Czekamy na kolejne mecze.

Zdrój Busko-Zdrój - Spartakus Daleszyce 3:0 (2:0), Michał Krzemiński 15, Piotr Rajca 43, 60.
Zdrój: Ciemiera - Kordos, Krzemiński, Francuz, Kumor - R. Charyga, Drame, Kosela (60 Boguszewski), Piotrowski (64 Bandura) - Korczak (80 Kolanowski), Rajca (85 Witkowski).
- Mamy cały czas problem z linią obrony, dla tego przestawiliśmy doświadczonego napastnika Wiesława Francuza do obrony i dało to zamierzony rezultat, bo ta gra w defensywie wyglądała dużo lepiej - mówi Sławomir Grzesik, trener Zdroju.

Partyzant Radoszyce - Sparta Kazimierza Wielka 1:1 (1:1), Hubert Drej 16 - Sekou Camara 30.
Partyzant: Zieliński - Brzoza, Mogielski, Pyzia, Kuleta (46 Szczepańczyk) - Kubicki (75 Śliz), Zagdan, Matyśkiewicz, Kos - Drej, Piróg.
Sparta: Pałaszewski - Adamczyk, Sobura, Włudarz, Baster (60 Wieczorek) - Stępień, Camara, Dudziński, Ziętara, Rojek (80 Wołowski) - Trzeciakiewicz (78 Wątek).
Od 60. minuty Partyzant grał w dziesiątkę, po tym, jak za drugą żółtą, czerwoną kartkę otrzymał Paweł Mogielski. - Mecz był wyrównany. Objęliśmy prowadzenie, ale niestety po błędzie jednego z naszych obrońców straciliśmy bramkę. Myślę, że remis jest sprawiedliwym wynikiem, bo oba zespoły miały wiele okazji na strzelenie kolejnych goli - mówi Mateusz Szymczyk, kierownik drużyny Partyzanta.
- Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu. Próbowaliśmy grać piłką. Niestety straciliśmy bramkę po własnym błędzie, gdy wyprowadzając piłkę z własnej połowy przeciwnicy ją przeleli i strzelili gola. Przed przerwą mieliśmy kilka dogodnych podbramkowych okazji. Jedną z nich była ta z 24. minuty, kiedy Michał Ziętara znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Golkiper Partyzanta zdoła jednak obronić strzał naszego zawodnika. W drugiej połowie nasza gra była gorsza. Mimo, że graliśmy w przewadze, to gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacje. Martwi mnie kontuzja Marka Bastera, który nabawił się urazu kolana - mówi Marcin Dudziński, grający trener Sparty.

Klasyfikacja strzelców:
3
- Iwański (Naprzód), Kosowski (KSZO 1929), Piotrowski (Lubrzanka), Rajca (Zdrój), Supierz (Lubrzanka), Bochniak (Łagów), Mika (Nida)

W następnej kolejce, 25/26 sierpnia:
Spartakus - Nida,
Sparta - KSZO 1929,
Hetman - Pogoń,
Zdrój - Sokół,
Naprzód - Unia,
Łagów - Orlęta,
Lubrzanka - Partyzant,
Orlicz - Alit.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie