Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ja tego cierpienia nie żałuję" - Przeczytaj niesamowitą "spowiedź" księdza Wójcika tuż przed śmiercią

Dorota KUŁAGA
Ksiądz infułat Józef Wójcik (w środku) kilka ostatnich tygodni przebywał w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Na zdjęciu z dyrektorem szpitala Stanisławem Góździem (z prawej) i Zbigniewem Gretką, prezesem Stowarzyszenia Autorów Polskich.
Ksiądz infułat Józef Wójcik (w środku) kilka ostatnich tygodni przebywał w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Na zdjęciu z dyrektorem szpitala Stanisławem Góździem (z prawej) i Zbigniewem Gretką, prezesem Stowarzyszenia Autorów Polskich. Zbigniewa Gretki
Ksiądz infułat Józef Wójcik przebywał przez ostatnie tygodnie w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Walczył z chorobą nowotworową. W ostatnich słowach dziękował za wszelką życzliwość i prosił o dalszą modlitwę.

Ksiądz infułat Józef Wójcik

Ksiądz infułat Józef Wójcik

Urodził się 2 listopada 1934 roku w Gałkach Krzczonowskich w powiecie Opoczno. Ukończył Seminarium Duchowne w Sandomierzu, w 1958 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Pracował między innymi w parafiach w Ożarowie, Połańcu, Wsoli, Skarżysku-Kamiennej i Wierzbicy. 18 razy karany przez władze Polski Ludowej, dziewięciokrotnie więziony za obronę krzyży, odprawianie Mszy Świętej oraz nauczanie religii. Jako młody wikariusz w parafii Opieki Najświętszej Marii Panny w Radomiu w czerwcu 1972 roku, przed rozpoczęciem peregrynacji Obrazu w diecezji sandomierskiej, postanowił uwolnić uwięzioną kopię Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która przez sześć lat była zamknięta w kaplicy Świętego Pawła na Jasnej Górze. Przez ponad 30 lat pracował w Suchedniowie w województwie świętokrzyskim, był proboszczem w parafii Świętego Andrzeja Apostoła. Z pomocą Włochów i mieszkańców Ostojowa wybudował kościół pod wezwaniem Świętego Alojzego Orione jako wotum wdzięczności za upadek komunizmu. Na igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku był duchowym opiekunem polskich sportowców.

Z księdzem infułatem, który wsławił się tym, że wykradł kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej komunistycznym władzom rozmawialiśmy w czwartek 13 lutego, zmarł w niedzielę 16 lutego około 20.45. W ciągu ostatnich dni odwiedzili go między innymi minister sprawiedliwości Marek Biernacki, były trener reprezentacji Polski w piłce nożnej Jacek Gmoch, wielu biskupów i wiele innych zaprzyjaźnionych osób.

Niezwykle ceniony kapłan, ostatnio pracujący i mieszkający w Suchedniowe, ale też bardzo związany z Radomiem walczy z chorobą nowotworową.

Od kilku tygodni leżał w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach. W piątek miał być na Jasnej Górze, ale nie było to możliwe ze względu na stan zdrowia. Przesłał jednak specjalne przesłanie na ważną piątkową uroczystość.

W piątek na Jasnej Górze odbywało się wręczenie nagród "Animus et Semper Fidelis". Otrzymali ją między innymi arcybiskup Wacław Depo, metropolita częstochowski. W specjalnym piśmie ksiądz infułat pogratulował nagrodzonym tego wyróżnienia.

JESTEM OBECNY DUCHEM

- Jako członek Kapituły, która przyznaje te nagrody, chciałem, pod koniec życia, zrobić jeszcze coś dobrego dla arcybiskupa Wacława Depo, mojego ucznia z katechezy licealnej w Szydłowcu, i wziąć udział w tej uroczystości. Dopadła mnie jednak ciężka choroba nowotworowa, wyniszczająca bardzo szybko moje ciało. Jestem natomiast obecny z Wami duchem... Przebywam w Świętokrzyskim Centrum Onkologii, gdzie tak godnie w kaplicy są czczone i uwielbiane relikwie krwi błogosławionego Jana Pawła II i świętego Ojca Pio. Takie miejsca arcybiskup Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Duszpasterstwa Chorych w Watykanie, nazywa Sanktuarium Przebłagania Miłosiernego Boga za grzechy całego świata - napisał w czwartek w piśmie ksiądz infułat Józef Wójcik.

Dodajmy, że relikwie te ofiarował szpitalowi ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz. Kilkanaście dni temu, z jego inicjatywy, w Świętokrzyskim Centrum Onkologii wystąpiła też orkiestra góralska z Raby Wyżnej, rodzinnej miejscowości kardynała Dziwisza. Oczywiście, jej członkowie odwiedzili księdza infułata Józefa Wójcika.

TO NAJPIĘKNIEJSZE DZIEŁO
MOJE ŻYCIA KAPŁAŃSKIEGO

Jednocześnie ksiądz infułat Józef Wójcik podziękował wszystkim za modlitwę za jego zdrowie. Na Jasną Górę wysłał też wszystkim paulinom książki "Był taki wielki tydzień". Wcześniej taka książkę przesłał do premiera Donalda Tuska, razem z listem otwartym. Na razie nie doczekał się jednak odpowiedzi...

W piśmie przesłanym na piątkową uroczystość, odniósł się również do swojej wieloletniej posługi kapłańskiej. - Dziękuję Panu Jezusowi za to, że posłał mnie na bardzo trudne odcinki mojego życia kapłańskiego. Za to, że mogłem walczyć w obronie krzyża, nawet za cenę więzienia. Za to, że razem z Prymasem Tysiąclecia księdzem kardynałem Stefanem Wyszyńskim i księdzem kardynałem Karolem Wojtyłą broniliśmy jedności Kościoła w Polsce, który władze komunistycznej Polski chciały zniszczyć, ale im się to nie udało. Dziękuję za to, że mogłem bronić Matki Najświętszej, która w kopii Cudownego Obrazu wędrowała i wędruje po Polsce, odwiedzając wszystkie diecezje i parafie. Przez sześć lat, ze względu na reżim komunistyczny, kopia tego Obrazu, była uwięziona za kratami na Jasnej Górze. Ja ją uwolniłem jako sługa Królowej, razem z Siostrami Służkami z Mariówki i księdzem Romanem Siudkiem, co kardynał Stefan Wyszyński pięknie określił jako najpiękniejsze dzieło mojego życia kapłańskiego. Dzięki temu Matka Boża wróciła na szlak nawiedzenia do katedry w Radomiu - dodał ksiądz infułat Józef Wójcik.
Z POKORĄ ZNOSZĘ CIERPIENIE

Ceniony kapłan od kilku tygodni leżał w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. - Mam wspaniałą opiekę, wszyscy są niezwykle życzliwi. Za pomoc bardzo dziękuję dyrektorowi Stanisławowi Góździowi, lekarzom, pielęgniarkom i kapelanom tego szpitala. Za troskliwą opiekę jestem też wdzięczny panu Bogdanowi i siostrze Zofii - mówił nam ksiądz infułat.
Codziennie słuchał Radia Maryja, szczególnie mszy świętej i Apelu Jasnogórskiego. Jak tylko miał siłę, to odmawiał też Brewiarz.

Codziennie odwiedzało go wiele osób. Byli między innymi minister sprawiedliwości Marek Biernacki, prezydent Kielc Wojciech Lubawski, poseł Mirosław Pawlak, biskupi z diecezji kieleckiej - Kazimierz Ryczan, Marian Florczyk i Kazimierz Gurda, z diecezji radomskiej - Henryk Tomasik i Adam Odzimek, ksiądz infułat Czesław Wala, ksiądz dziekan Marian Mężyk, ksiądz proboszcz z parafii Świętego Andrzeja Apostoła z Suchedniowa - Marek Migocki, dawny burmistrz Suchedniowa Piotr Gajda, Anna Zielińska - Brudek ze świętokrzyskiej policji, która napisała wiersz "Po dobre uczynki", zadedykowany księdzu infułatowi Wójcikowi. Nie zabrakło parafian z jego ukochanego Suchedniowa i Rycerzy Grobu Bożego, między innymi Stanisława Tępińskiego. - Jestem wdzięczny za to, że ludzie o mnie pamiętają, odwiedzają mnie w szpitalu, podtrzymują na duchu. Dziękuję za każde dobre słowo, za wsparcie duchowe. Jest ono potrzebne zwłaszcza teraz, w tych trudnych chwilach. Ja tego cierpienia nie żałuję. Znoszę je z pokorą. Ofiarowuję je za zwycięstwo prawdy, sprawiedliwości i miłości - mówił łamiącym się głosem ksiądz infułat.

PROSZĘ, MÓDLCIE SIĘ ZA MNIE...

Regularnie odwiedzał go, dzwonił i pytał o stan zdrowia Zbigniew Gretka, prezes Stowarzyszenia Autorów Polskich, z którym wielokrotnie był w Watykanie i na Syberii. W modlitwie o infułacie pamiętali także ksiądz infułat Ireneusz Skubiś z tygodnika Niedziela i ojciec Tadeusz Rydzyk, założyciel i dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam. O swoim serdecznym przyjacielu pamiętał też były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Jacek Gmoch, który odwiedził go w środę 12 lutego. Były sympatyczne rozmowy o futbolu i igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku, na których kapłan z Suchedniowa był duchowym opiekunem polskiej reprezentacji.

8 lutego w odwiedzinach byli dziennikarz od lat współpracujący z Watykanem - Krzysztof Tadej i Paweł Woldan, scenarzysta i reżyser filmów dokumentalnych. To on był reżyserem spektaklu "Złodziej w sutannie", który opowiada o brawurowej akcji uwolnienia kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Księdza infułata Józefa Wójcika zagrał w nim Artur Żmijewski.

Ogromną radość księdzu infułatowi sprawiły też dwa ostatnie telefony, które otrzymał w poniedziałek 10 lutego, wigilię Międzynarodowego Dnia Chorego - od arcybiskupa Zygmunta Zimowskiego z Watykanu i księdza kardynała Stanisława Dziwisza. - Życzę powrotu do zdrowia. Polski kościół potrzebuje księdza. Trzeba żyć księże infułacie - mówił były sekretarz papieża Jana Pawła II.

Ksiądz infułat zapewnił księdza kardynała, że w swojej modlitwie pamięta o kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII oraz o przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku. Wyraził księdzu kardynałowi wdzięczność za wszelkie dobro.

- Myślę, że Pan Bóg i Matka Najświętsza pomogą mi w moim cierpieniu, bo zawsze byłem ich wiernym sługą i rycerzem. Tak mi dopomóż Bóg... - ze wzruszeniem wyznał zasłużony kapłan.

A po chwili wyszeptał: - Gdyby jednak Opatrzność Boża postanowiła zakończyć moją ziemską kapłańską pielgrzymkę, z czym należy się liczyć i pogodzić, to zwracam się do Was słowami umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II, wypowiedzianymi przed Obrazem Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej, podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Polski: "Proszę Was, módlcie się za mnie teraz i po śmierci mojej"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie