Dorota Kułaga: * Mało który piłkarz może liczyć na takie przyjęcie na Arenie Kielc...
Jacek Kiełb: - Zastanawiałem się, jak przyjmą mnie kibice. Nie spodziewałem się, że tak miło... Bardzo im za to dziękuję. Jak na początku meczu zaczęli skandować moje nazwisko, to naprawdę się wzruszyłem. To dodało mi też pewności na boisku. Adrenalina była większa, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony i zrewanżować się kibicom za to wspaniałe przyjęcie.
* Grałeś 66 minut, zaliczyłeś asystę. Jak oceniasz swój występ?
- Przede wszystkim cieszę się z tego, że wygraliśmy. Swojego występu nie chcę oceniać. Gram dla drużyny, nie dla siebie. Sił wystarczyłoby mi na 70 minut. Nie ma co ukrywać, jak się nie gra trzy miesiące, to potrzeba trochę czasu, żeby dojść do pełnej dyspozycji. Sparingi i treningi to nie to samo co występy w lidze. Czas jednak pracuje na moją korzyść i mam nadzieję, że z meczu na mecz będę grał coraz lepiej.
* Narzeczona była na meczu?
- Oczywiście, bardzo przeżywała ten mecz. I razem ze mną bardzo cieszy się z tej wygranej.
* Po tym zwycięstwie, przynajmniej na kilkanaście godzin, wskoczyliście na fotel lidera.
- Fajnie i oby tak dalej. Róbmy dalej swoje, ucierajmy nosa tym, co na początku spisywali nas na straty. Im mniej będziemy mówić, a skupimy się na pracy, tym dalej zajedziemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?