Mistrz kabaretu zaprezentował się jak za dawnych lat w dwóch świetnych skeczach. Jako pacjent chorujący na stołkowzrost, czyli przyrośnięty do stołka zmagał się z realiami szpitala i otrzymywał cudowne recepty. Jako Kaplicowy (nazwisko dyżurnego zakładu pogrzebowego na cmentarzu w Kielcach) odebrał telefon od żywcem zakopanego. - Z jakiego telefonu pan dzwoni - dopytywał. - Dwa metry pod ziemią i ma zasięg, to jest coś!
Nie odstawał od tego poziomu Waldemar Malicki przekonujący, że muzyka klasyczna może być zabawna a orkiestra pod batutą Bernarda Chmielarza, pokazywała takie sztuczki, że widzowie długo bili brawo. W końcu zobaczyć tańczący kwartet skrzypcowy nie zdarza się często.
Także czwórka nieco odjechanych wokalistów, z kielczanką Renatą Drozd pozwalała się śmiać z muzyki, arii i siebie. Koncert to trzy godziny wyśmienitej zabawy z małą tylko przerwą, błyskotliwa pianistyka i żarty, zaskakujące aranżacje utworów klasycznych i współczesnych oraz niekonwencjonalne pomysły Jacka Kęcika, na połączenie wszystkiego w miarę spójną całość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?