Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak najmniej polityki, jak najwięcej ochrony

Rafał BANASZEK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Jan Rosiński, prezes włoszczowskiego oddziału Krajowej Partii Emerytów i Rencistów
Jan Rosiński, prezes włoszczowskiego oddziału Krajowej Partii Emerytów i Rencistów R. Banaszek

* Dlaczego zdecydował się pan powołać do życia taką partię w powiecie włoszczowskim?

- Po wnikliwej obserwacji tego, co dzieje się w naszym kraju, zauważyłem, że wszyscy liderzy partii politycznych dużo obiecują przed wyborami emerytom i rencistom. Później, jak dochodzą do władzy, zapominają o tej grupie społecznej. Pamiętają tylko wtedy, jak potrzebują głosów w wyborach. Ponad 10 milionów emerytów pozostaje bez opieki w naszym kraju, skazanych na beznadziejną sytuację. Dlatego doszedłem do wniosku, że należy się podjąć działań pomocy tym osobom i jednocześnie samemu siebie, bo też jestem na emeryturze. Będziemy bronić ludzi słabych, bo to jest nasza misja.

* Jak pan chce to zrobić?

- Nie interesują mnie żadne poglądy polityczne. Głównie chodzi mi o to, żeby emeryci i renciści w ważnych momentach mogli się skupić wokół ludzi, którzy będą bronić ich interesów (mam na myśli rady gmin, powiatu, sejmiku wojewódzkiego). Szczególnie będę apelował o to, żeby emeryci i renciści wybierali własnych posłów ze swojej grupy społecznej. Chcielibyśmy, żeby przy premierze czy przy ministrze powstało ciało złożone z emerytów i rencistów, które by stało na straży podejmowanych uchwał i przepisów prawnych dotyczących naszej grupy społecznej. Nie może być tak, że co przychodzi nowa ekipa rządząca, to dokonuje różnych zmian przepisów prawnych, najczęściej niekorzystnych dla emerytów i rencistów. Chcielibyśmy takich przepisów, żeby każdy emeryt był pewny, że nie stanie mu się żadna krzywda.

* Mówi pan, że sytuacja emerytów i rencistów nie jest obecnie łatwa?

- Oczywiście, że tak. Znam z sąsiedztwa emerytów, którzy biorą po 400 złotych na miesiąc. Z czego mają żyć? Trzeba opłacić czynsz, wodę, światło, leki. Nie wiadomo, czy zostanie coś na bułkę z mlekiem. Krew burzy się, gdy się słyszy o życiu takich ludzi, którzy są pozbawiani nie tylko dobrego życia, ale zwyczajnej godności. Chciałbym im pomóc z całego serca. Dlatego będziemy walczyć o to, żeby szczególnie od niskich rent i emerytur nie pobierane były żadne podatki.

* Na co mogą liczyć emeryci i renciści, którzy się do was zgłoszą?

- Przede wszystkim na pomoc. Świadczymy doradztwo prawne (co gdzie załatwić) oraz medyczne (sprawy dotyczące leczenia, skierowań do sanatoriów, medycyna pracy, sprawy związane z ZUS). U nas znajdą także pomoc prawną osoby bezrobotne z terenu całego powiatu. Dowiedzą się o kursach, szkoleniach, o tym, jak wypełnić dany wniosek. Będziemy zbierać na bieżąco informacje z urzędów pracy, przygotowywać ulotki informacyjne.

* Jak wypadł pierwszy dyżur, który się odbył 10 sierpnia?

- Bardzo dobrze. Miałem dwóch interesantów. Jeden przyjechał nawet z Krasocina. W rozmowie, jaka się między nami nawiązała, twierdził, że taka partia powinna powstać na naszym terenie już dawno. Jednocześnie zobowiązał się do utworzenia koła tej partii w Krasocinie. Będziemy zachęcać do zakładania kół Krajowej Partii Emerytów i Rencistów w gminach naszego powiatu, kół, które skupiałyby wokół siebie emerytów i rencistów. Nasz włoszczowski oddział partii liczy obecnie ponad 60 członków. Pewnie w tej kampanii wyborczej dużo nie nawojujemy, ale zawsze coś zdziałamy. Chciałbym, żeby emeryci zrozumieli, że to leży w ich interesie. Im szybciej uwierzymy w samych siebie, tym szybciej uwolnimy się od wykorzystywania nas przez rządzących.

* Czy wierzy pan w sukces swoich działań?

- Gdybym nie wierzył, nie podejmowałbym się tego zadania. Jestem raczej ambitnym człowiekiem. Jeśli już coś zaplanuję, to staram się konsekwentnie to realizować.

* Jak wygląda na co dzień życie emeryta Jana Rosińskiego?

- Zajmuję się domem, działką, wnuczkiem i swoimi prywatnymi sprawami. Ostatnio zaabsorbowała mnie ta organizacja partyjna.

* Czy ma pan jakieś hobby?

- Ostatnio sporo czytam. Interesuje mnie głównie tematyka religioznawcza. Kupuję dużo książek na ten temat.

* Dziękuje za rozmowę.

Jan Rosiński.

Ma 62 lata. Mieszka we Włoszczowie. Żonaty, żona Danuta, trójka dzieci - Małgorzata, Wojciech i Michał. Ma wyższe wykształcenie. Ukończył Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, magister administracji. Ma także ukończone studia podyplomowe na UJ na Wydziale Socjologii. W latach 1963-70 pracował w Przedsiębiorstwie Wodno-Melioracyjnym w Kielcach, następnie przez kilka lat był zatrudniony w Powiatowym Zarządzie Dróg Lokalnych we Włoszczowie. Przez kolejne 20 lat był milicjantem we włoszczowskiej komendzie. W 1990 roku odszedł z policji na emeryturę. Od 1995 do 1999 roku pracował w korporacji AHG Prefabet Żelisławice (Zakładzie Produkcji Betonu Komórkowego), gdzie przez rok był szefem ochrony, a później awansował na dyrektora generalnego tego zakładu. Obecnie przebywa na emeryturze. Od 3 sierpnia tego roku jest prezesem Krajowej Partii Emerytów i Rencistów - oddział we Włoszczowie.

Partia dla najsłabszych ludzi

Krajowa Partia Emerytów i Rencistów powstała w 1995 roku, by bronić "pokoleń siwych włosów". To jedyna partia, która od tego czasu nie zmieniła swojej nazwy. Głównym celem tego ugrupowania jest obrona ludzi najsłabszych w społeczeństwie, a więc starszych, niepełnosprawnych, emerytów i rencistów, bezrobotnych i bezdomnych, ludzi pozbawionych nadziei na lepszą egzystencję.

Biuro oddziału włoszczowskiego mieści się w Domu Kultury na piętrze w pokoju numer 8. Jest czynne w każdy czwartek od godziny 10 do 13. /rab/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie