Ile łącznie pielęgniarek, pielęgniarzy, ratowników medycznych dyżuruje w szpitalu w Targach Kielce? Skąd są te osoby?
Jest to około 180 pielęgniarek i pielęgniarzy oraz około 40 ratowników, z całego województwa świętokrzyskiego, ale i z poza regionu. Przyjeżdżają do nas do pracy na przykład dwie osoby z Nowego Sącza. W szpitalu tymczasowym pracuje duża grupa pielęgniarek z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Są osoby ze szpitala w Czerwonej Górze, z Pińczowa, ze szpitali przy ulicy Prostej i Kościuszki oraz ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach. Zarządzanie taką liczbą osób to prawdziwe wyzwanie. Okazuje się, że każda grupa, z poszczególnych szpitali, ma zupełnie inny system pracy…To ciekawe. Ale najważniejsze jest to, że udało się wszystkich zgrać, nie ma zgrzytów, wszystko przebiega sprawnie.
Jak wygląda współpraca z ratownikami medycznymi?
Ratownicy to świetna grupa osób. Pierwszy raz współpracuje z nimi na co dzień. Są bardzo kompetentni i potrafią się zorganizować oraz wspólnie rozwiązywać problemy. Ratownicy pracują głównie w punkcie przyjęć szpitala tymczasowego, ale chętnie pomagają pielęgniarkom na odcinku zachowawczym i intensywnej terapii.
Czy są osoby, które po przyjściu na jeden dyżur rezygnują z pracy w szpitalu tymczasowym?
W zasadzie wszyscy pracują od początku. Zrezygnowały może dwie, trzy osoby. Rozszerzaliśmy działalność szpitala o kolejny odcinek zachowawczy i dodatkowe miejsca na intensywnej terapii. Rekrutowaliśmy wówczas kolejne osoby. Cieszymy się, że tak mało osób zrezygnowało, pracownicy raczej zostają z nami i biorą kolejne dyżury, nie ma problemu aby ustalić grafik. Wszyscy stają na wysokości zadania.
W szpitalu tymczasowym pomagają również studenci?
Tak, wspierają nas studenci z 5 i 6 roku oraz opiekunowie medyczni. Studenci traktują możliwość pomocy w szpitalu tymczasowym, jako doświadczenie przed wejściem w zawód i są bardzo zadowoleni, że mogą w praktyce zobaczyć jak wygląda praca z pacjentem. Opiekunowie medyczni też bardzo pomagają, najczęściej przy podstawowych czynnościach, takich
jak: karmienie chorych, toaleta pacjenta.
Czy praca w szpitalu tymczasowym dostarcza dużo emocji?
Jest mnóstwo emocji. Szczególnie początek działalności był bardzo emocjonalny, trudny. Baliśmy się czy to wszystko zadziała, były chwile załamania. Teraz jest już spokojniej, bo się wszystko poukładało, ale emocje są cały czas, bo ciągle coś się dzieje. Jesteśmy w stałym kontakcie z personelem pracującym z pacjentami, a jeżeli czas na to pozwala, zakładam kombinezon i wchodzę w „strefę czerwoną”, gdzie rozmawiam z chorymi i osobami, które akurat dyżurują. Każdy pobyt wśród pacjentów z Covid-19, zwłaszcza, że wielu z nich jest w stanach ciężkich, jest dużym przeżyciem, uczy pokory, ale jednocześnie daje mi siłę do dalszej pracy.
Co jest najtrudniejsze w pracy w szpitalu tymczasowym?
Następny dzień, następna godzina, bo nie wiadomo co się wydarzy z pacjentem. Każdy chory jest rozpatrywany indywidualnie. Mamy pacjentów w różnym wieku. Wielu osób nam się „wymknęło”, „zniknęło”, a każda śmierć jest dla nas dużym przeżyciem. Robimy wszystko aby jak największa liczba hospitalizowanych wyszła ze szpitala na własnych nogach i mogła dalej
żyć w dobrym zdrowiu. W szpitalu tymczasowym robię to co dotychczas na oddziale, ale jednak jest to specyficzne miejsce i czas i na pewno na długo zapadnie mi to w pamięci.
Współpraca: Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach
Ważne telefony: Koronawirus w Świętokrzyskiem. Gdzie dzwonić po pomoc i informacje? Ważne telefony
Jakie są objawy i jak się chronić? Zobaczcie
Zobacz też, jak prawidłowo myć ręce:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?