Jaka pogoda w święta w Świętokrzyskiem? Sprawdź prognozę

Kiedy wreszcie przyjdzie do nas zima?

Według kalendarza, astronomiczna zima rozpocznie się u nas dokładnie we wtorek, 22 grudnia o godzinie 5.48. Ale nie ma się co oszukiwać, zimą będzie tylko z nazwy, bo jak na razie, na tydzień przed tą datą wszystkie znaki na niebie i ziemi zapowiadają typowo jesienną aurę. Szkoda, bo święta Bożego Narodzenia znów prawdopodobnie będą bez śniegu i mrozu. A taki pogodowy akcent zrobiłby im fajną atmosferę.

Czego więc możemy spodziewać się na święta?

Pogoda będzie chyba typowo jesienna, z temperaturami w okolicach 10 stopni Celsjusza, tak mówią synoptycy. To bardzo wysokie notowania. W Wigilię i Boże Narodzenie ma być słonecznie i bezchmurnie, ciepło i bezwietrznie. Nawet nocą bez przymrozków. Ale trzeba przypomnieć, że w ostatnich latach taki właśnie jest u nas klimat. Podobnie było w latach od 2009 do 2014, wieloletni ciąg ciepłych, bezśnieżnych świąt. Spektakularne Boże Narodzenie było w Górach Świętokrzyskich w 2004 roku, tłumy ludzi przyszły na Święty Krzyż i przy temperaturze około 10 stopni Celsjusza opalano się pod murami klasztoru. Podobnie w 2006 roku. Zakwitły stokrotki, zazieleniły się krzaki forsycji, nabrzmiały pąki na leszczynach. Wtedy zapanowała na dworze wiosna. Ale bywały i Boże Narodzenia z ogromnym mrozem, jak w 1996 roku. Termometry zanotowały wtedy w Nowej Słupi w dzień minus 24 stopnie. Pogoda to jednak, jak widać, loteria, więc jak będzie w tym roku do końca nie wiadomo, bo wystarczy niewielki ruch w przemieszczaniu się mas powietrza tysiące kilometrów od nas, a już wszystko może ulec zmianie. Nawet w tej chwili wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.

Ludzie mogą czuć się trochę zawiedzeni brakiem śniegu, a co na to przyroda? Czy czeka na śnieg i mróz?

W przyrodzie jest już stan pełnej mobilizacji na zimowe chłody i śnieżny puch. Taka pogoda wprowadziłaby w świat zwierząt i roślin ustalony od wieków porządek rzeczy, czyli hibernację, uśpienie, oczekiwanie na wiosnę. Kiedy pogoda szaleje, to znaczy jest na przekór porze roku, przyroda jest zdezorientowana. Można powiedzieć, że nie bardzo wie, co się wokół dzieje. Wystarczy wspomnieć ubiegłą zimę, kiedy to po zaledwie dwóch tygodniach zimowej aury w styczniu, zaczęło się przedwiośnie. Drzewa puszczały soki, zwierzęta wybudziły się z letargu, ptaki śpiewały na całe gardło. Oczywiście to nie jest katastrofa i mądrość natury polega na tym, że wszyscy dadzą sobie z tym radę, ale oczywiście lepiej by było w zgodzie z kalendarzem.

Zima chyba jednak w końcu do nas przyjdzie?

Oczywiście, że tak. Nie ma obaw. Boję się nawet, że może nam porządnie zagrać na nosie. Mówiłem już o moich obserwacjach natury, że przypomnę, obfitość szyszek na czubkach drzew, owoców leszczyny i innych krzewów, które mogą być spiżarnią dla zwierząt i dużą aktywność kretów, które ryją kopce na potęgę, robiąc sobie zapobiegliwie wentylację swoich nor, które mogą być mocno zasypane śniegiem. Amerykańscy uczeni także zapowiadają zimowy kataklizm.

A według ludowych porzekadeł, co można przewidzieć na najbliższy czas?

Barbórka, czyli 4 grudnia, była po wodzie, więc według porzekadła, święta powinny być po lodzie. Może jednak to się sprawdzi. Ale są też inne przysłowia przepowiadające pogodę. Na przykład: Gdy w grudniu śnieg pada, drugi rok taki sam zapowiada.Gdy w Narodzenie pogodnie, będzie tak cztery tygodnie. Jak w Wigilię z dachu ciecze, zima długo się przewlecze. Pogoda na Wigilię Narodzenia, do Nowego Roku się nie zmienia.