Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarmark na św. Jacka w Klimontowie. Fantastyczny wieczór z IRĄ (zdjęcia)

Marcin JAROSZ
Marcin Jarosz
W środę ostatni dzień Jarmarku na świętego Jacka w Klimontowie. Tegoroczna impreza przyćmiła wiele innych wydarzeń kulturalnych w regionie. Wczorajszy koncert zespołu IRA zelektryzował i fanów i samego Artura Gadowskiego.

[galeria_glowna]
Na to muzyczne spotkanie Klimontów czekał rok. IRA miała być gwiazdą poprzedniej edycji Jarmarku na świętego Jacka, ale wówczas koncert nie doszedł do skutku. W tym roku w jednym miejscu spotkali się muzycy oraz ich fani. Dwugodzinny koncert zakończył się wielkim pokłonem muzyków w stronę publiczności.

WYBORY PIĘKNYCH MISS I MUZYCZNA UCZTA Z IRĄ

Koncert zaplanowano na godzinę 22, ale z powodu poślizgu w programie występ opóźnił się o nieco ponad pół godziny. Wtorkowa odsłona jarmarku na św. Jacka w Klimontowie była wyjątkowa. Po poniedziałkowej, cygańskiej biesiadzie z Don Wasylem i jego gwiazdami przyszła pora na pokaz pięknych ciał i znakomitego rockowego grania.

We wtorek odbyły się wybory miss Klimontowa, gdzie o tytuł najpiękniejszej walczyło dziesięć pań. Pomiędzy poszczególnymi prezentacja mi i ogłoszeniem werdyktu swoje umiejętności wokalne pokazały dziewczyny z klimontowskiego zespołu Fahrenheit. Po nich na scenie pojawiła się formacja BRAKiM, która skutecznie rozgrzała kilkutysięczną widownię oczekującą na wejście Artura Gadowskiego i jego zespołu.

GADOWSKI: NIE WIEM, CO MAM POWIEDZIEĆ

Muzycy nie mieli kłopotu z rozkręcaniem imprezy, bo już na wejściu zostali przez klimontowian powitani owacyjnie. W nagrodę fani otrzymali dwie godziny niezapomnianych muzycznych wrażeń. Oprócz piosenek z najnowszej płyty "9" można było zaśpiewać razem z zespołem takie nieśmiertelne hity jak "Mój Dom" czy "Szczęśliwego Nowego Jorku". Ta ostatnia piosenka w wydaniu koncertowym trwała kilkanaście minut, a Artur Gadowski zaśpiewał ją razem z publicznością, podobnie jak kilka innych piosenek. - Nie wiem, co mam teraz powiedzieć. Fajnie śpiewacie - mówił lider IRY będąc pod wrażeniem atmosfery.

Podczas występu w Klimontowie gwiazda wieczoru pokazała, że koncerty wykonuje w mistrzowskim stylu. Kiedy zespół po raz pierwszy chciał się pożegnać widownia zawrzała i swoim idolom nie dała odejść bez pożegnania. Lider zespołu szybko wrócił na scenę.

WIELKI UKŁON OD ZESPOŁU I PAŁECZKI NA POŻEGNANIE

Ostatnie "słowo" na klimontowskim koncercie należało jednak do perkusisty Wojciecha Owczarka, który w wielkim stylu pokazał swoje umiejętności. Kilkunastominutowe "solo" w jego wykonaniu zostało nagrodzone wielką owacją, a w stronę publiczności muzyk wysłał pałki, którymi grał przez cały koncert. Wspólne muzyczne święto zakończyło się wielkim ukłonem IRY w stronę publiczności.

Dziś kolejna porcja atrakcji. Wieczorem na scenie wystąpią kolejne zespoły. Na godzinę 20 zaplanowano koncert "Czerwonych Gitar", natomiast o 22 zagra zespół "ŁZY".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie