Jej córka straciła nogę w wypadku. Teraz na mamę Nikoli z Mąchocic Kapitulnych spadł kolejny cios, tym razem ze strony urzędników

To miał być zwykły dzień. 15 - letnia Nikola, uczennica X Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego imienia Józefa Wybickiego w Kielcach jak zawsze rano wyszła na przystanek autobusowy znajdujący się tuż obok jej domu w Mąchocicach Kapitulnych. W pewnej chwili, mama dziewczyny usłyszała okropny huk, a kiedy wybiegła przed dom, jej oczom ukazał się przerażający widok. Nikola leżała w rowie w kałuży krwi, a jej noga była oderwana od ciała. Lekarzom udało się uratować życie 15 - latki, potem ruszyła zbiórka na protezę oraz kosztowną rehabilitację, którą Nikola już rozpoczęła.

Szczegółowo o dramatycznej walce o życie Nikoli piszemy tutaj:

Po wypadku Nikoli ruszyła lawina pomocy. Mnóstwo ludzi zbierało pieniądze, dzięki którym Nikola jest teraz rehabilitowana. Niestety, na mamę dziewczyny spadł kolejny cios. Kiedy kończyło jej się zwolnienie chorobowe, została wezwana na kontrolę przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Kobieta miała usłyszeć, że lekarz nie przerwie jej zwolnienia, ale dobrze byłoby, żeby już go nie przedłużała. O całej sprawie poinformowano na facebookowym portalu "Razem dla Nikoli 2023".

- Chcę się podzielić z Wami czymś, co ciężko jest zrozumieć. Nie tylko dla mnie, jak i pewnie dla wielu z Was, ale przede wszystkim dla Ewy i Tomka, rodziców Nikoli i całej jej rodziny! Nikola, jak pisałam wcześniej, obecnie przebywa w ośrodku w Busku, będzie tam do 7 lutego. Po tym czasie Nikola musi zacząć specjalistyczną rehabilitację. Mama Nikoli, Ewa, przebywa na zwolnieniu lekarskim, myślę że nie trzeba tego tłumaczyć! Ale niestety, nie dla wszystkich jest to zrozumiałe. Ewa, po dwóch miesiącach zwolnienia, została wezwana na komisję do ZUS Kielce. Stawiła się i Pani która była orzecznikiem, stwierdziła, że jej dziecko, nie ma tylko nogi! A Ewa wygląda dobrze i powinna wrócić do pracy! Powiedziała że "nie przerwie jej zwolnienia ( które Ewa ma do 5 lutego), ale ma nadzieję że już wróci do pracy".

Znam Ewę na tyle dobrze, żeby móc powiedzieć, że to jest osoba bardzo skupiona, nie pokazująca na zewnątrz wszystkich swoich uczuć, nie działająca pod wpływem emocji, ale we wnętrzu jest to bardzo bardzo wrażliwa dziewczyna!Dla swojej córki, chce, próbuje i jest bardzo silna! Wie, że życie jej rodziny zmieniło się, wie że czeka ją, męża i córkę, wyzwanie, aby znów było jak dawniej! Dzięki rodzinie, przyjaciołom, wszystkim tym którzy pomagają, znajduje tą motywację do bycia silną, dzielną, choć wierzcie mi, jest bardzo ciężko. Oni są bardzo załamani, są nieszczęśliwi przez to co spotkało ich córkę, ale jednocześnie, tak samo są bardzo silni! Chcą, choć by nie wiem co, być oparciem dla córki! A Nikola potrzebuje rodziców normalnych! Rodziców takich jak miała zawsze!

Może mama Nikoli powinna iść na komisję brudna, zaniedbana, na kolanach? Czy wtedy Pani z ZUS uznała by że "tak! To co się zdarzyło to tragedia! Pani nie nadaje się do pracy, a tylko z tłustymi i siwymi włosami, z brudnymi paznokciami musi Pani wspierać córkę! Tylko wtedy możemy pani płacić pieniądze za zwolnienie" ?!

Ciekawe, czy Pan który potrącił Nikolę ( a również korzystał ze zwolnienia) też będzie wezwany na komisję, ciekawe co jemu powie Pani orzecznik?! Niestety, tak jest skonstruowany ten świat, że większe prawa ma ten co krzywdzi, niż skrzywdzony - napisano.

Lekarz mamy Nikoli przedłużył jej zwolnienie od 5 lutego. Do sprawy wrócimy.