Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Hoffman honorowym obywatelem Chęcin (zdjęcia, wideo)

Michał Kolera
Zany reżyser w środę osobiście odebrał wyróżnienie na uroczystej sesji Rady Gminy i Miasta Chęciny w dworze starostów w Podzamczu Chęcińskim.

W środę znany reżyser Jerzy Hoffman odebrał tytuł Honorowego Obywatela gminy i miasta Chęciny. 48 lat temu na tamtejszym Zamku Królewskim kręcił sceny do legendarnego „Pana Wołodyjowskiego”. - Dzięki filmowi, który widzowie ujrzeli w 1969 roku, staliśmy się znani kraju i za granicą. To było jedno z największych widowisk historycznych, a sceny batalistyczne powstały właśnie u nas. Dziękujemy za to Mistrzu Jerzy - powiedział burmistrz gminy i miasta Chęciny Robert Jaworski podczas środowej uroczystości. Odbyła się ona w dworze starostów w Podzamczu Chęcińskim.

- To był mój pierwszy wielki film. Byłem wtedy młody. Dla was „Pan Wołodyjowski” stał się częścią historii miasta. Dla mnie Chęciny to część mojego życia - mówił Jerzy Hoffman do zebranych. Wśród nich byli ci, którzy prawie pół wieku temu, jako statyści, brali udział w kręconej w Chęcinach scenie szturmu na Kamieniec Podolski przez wojska sułtańskie.

- Pod Zamkiem Królewskim zostałem trzykrotnie zabity - śmiał się w środę Włodzimierz Puchała, 65 latek z Chęcin, statysta w „Panu Wołodyjowskim” - Jedno pamiętam. Jak hetman Hoffman, bo tak go wtedy nazywaliśmy, wrzasnął z murów zamkowych, to słychać go było chyba w Kielcach - dodawał. - Miałem wtedy 18 lat. To była bez wątpienia przygoda mojego życia - mówił inny ówczesny statysta, Ryszard Rumas z Kielc.

- Szkoda, że w późniejszych latach zamek tak zapuszczono. Byłem tu w latach dziewięćdziesiątych, chciałem kręcić w Chęcinach oblężenie Zbaraża do „Ogniem i mieczem”. Niestety wszystko było zarośnięte - mówił w środę Jerzy Hoffman. - Wspomnień z czasu robienia scen do „Pana Wołodyjowskiego” na Zamku mam całą masę. Na przykład kotlety mielone, które w tamtych czasach były dla nas wielkim rarytasem. Pamiętam też trud związany z ustawianiem tysięcy statystów. Jednak byłem wtedy młody i miałem wiele sił. To była dobra szkoła przed „Potopem” - mówił reżyser.

Na koniec było gromkie „sto lat” dla „Mistrza Jerzego”. - Dziękuję za życzenia. Jest mi bardzo miło - mówił wzruszony Jerzy Hoffman.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie