Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Rot trenerem Granatu Skarżysko. "Chcę podnieść jakość szkolenia w klubie"

Piotr Stańczak
Jerzy Rot, nowy trener Granatu Skarżysko dba o kondycję, startując m.in. w biegach długodystansowych.
Jerzy Rot, nowy trener Granatu Skarżysko dba o kondycję, startując m.in. w biegach długodystansowych. Piotr Stańczak
Jerzy Rot został nowym szkoleniowcem piłkarzy Granatu Skarżysko-Kamienna. Przygotowania do nowego sezonu w lidze okręgowej rozpocznie z drużyną 13 lipca.

Niespełna 61-letni trener z niejednego piłkarskiego pieca chleb jadł. Posiada licencję UEFA A. Przez trzy dekady pracował w kilkunastu klubach na różnych szczeblach. – Szczerze to powiem panu, że przestałem je liczyć. Jestem już natomiast w takim wieku, że nie interesują mnie wojaże po kraju. Chcę podzielić się swymi doświadczeniami z Granatem. Od zarządzania i finansów są działacze, mnie interesuje praca trenerska w rodzinnym mieście, chcę podnieść jeszcze tutaj jakość szkolenia – przyznaje Jerzy Rot.

Co pana skłoniło do przyjęcia propozycji z Granatu? Trzy miesiące temu miał pan już zastąpić Arkadiusza Snopka, ale pierwszego treningu nie przeprowadził, bo za tamtym szkoleniowcem wstawili się zawodnicy.
- Wie pan, zgrzyt nastąpił, mojej winy tam nie było, wyjaśniliśmy sobie z władzami klubu tamtą sytuację, więc już nie wracajmy do niej... Wiosną prowadziłem Orlicza Suchedniów, w meczu z Granatem kibice ze Skarżyska potraktowali mnie serdecznie, z szacunkiem, za co bardzo im dziękuję. Wiem jak jest w tym zawodzie, ktoś cię akceptuje, inny krytykuje. Podchodzę ambicjonalnie do tematu, chcę w Skarżysku stworzyć solidny zespół, na miarę możliwości klubu.

O co chce pan z nim powalczyć?
- Nie będę teraz składał jakichś deklaracji, bo piłka nożna jest nieprzewidywalna, czy to w lidze okręgowej czy podczas Euro lub mundialu. Na pewno mogę zapewnić, że moi podopieczni będą solidnie trenowali.

Po latach wraca pan na przysłowiowe „stare śmieci”, tylko sytuacja i realia skarżyskiej piłki są zupełnie inne.
W latach 70. byłem kapitanem drużyny w silnej wtedy trzeciej lidze, tu zaczynałem potem swą pracę trenerską. Nikomu niczego już nie muszę udowadniać, ale z drugiej strony… Nie należę też do tych ludzi, sfrustrowanych, którzy już tylko krytykują grę zespołu zza stadionowego płotu. Ja zawsze w pierwszej kolejności patrzę na siebie, na to, co mogę dać drużynie.

Nie chciał pan pozostać w Orliczu?
- Gdy przychodziłem do Suchedniowa w trakcie wiosny, miałem trudne zadanie, za to bardzo niewielki wpływ na sytuację kadrową. Mimo problemów utrzymaliśmy się w okręgówce, co jest nie lada osiągnięciem w trudnych czasach, jakie dotknęły ten klub. Działają w nim młodzi ludzie, bardzo miło wspominam współpracę z nimi. Ten rozdział mojej pracy trenerskiej już jednak zakończyłem, wiadomo to było zresztą po ostatnim meczu sezonu. Miałem do wyboru pracę w tej samej lidze w Suchedniowie i Skarżysku. Postawiłem na rodzinne miasto.

Kiedy rozpoczynacie przygotowania do nowego sezonu?
13 lipca. Spotkałem się już wcześniej z piłkarzami, przekazałem swoje oczekiwania. Na początku letnich przygotowań będziemy pracowali nad siłą i wytrzymałością. Pierwszy sparing gramy z Zamłyniem Radom. To zespół, który awansował do ligi okręgowej, prowadzi go mój były podopieczny z Radomiaka Robert Rogala. Potem rozegramy cztery kolejne mecze towarzyskie.

Latem dojdzie do przemeblowania dotychczasowej kadry?
- Chcę oprzeć się na wychowankach. Młodzież potrzebuje natomiast przywódców, 2-3 doświadczonych zawodników, którzy będą, jak to się mówi, „trzymali szatnię”. Takich poszukujemy, oczywiście na miarę możliwości klubu. Szczegółów ani nazwisk jednak nie zdradzę. Co do młodzieży - kiedyś przed laty wprowadzałem do seniorskiej piłki Arka Bilskiego. Chciałbym, aby spod mojej ręki wyszedł jeszcze choć jeden gracz takiego formatu.

Znany jest pan z tego, że dba o swoją kondycję, może jej panu pozazdrościć niejeden młodzian.
Jako trener muszę coś reprezentować. Garnitur bardziej pasuje dyrektorowi sportowemu (śmiech).

Fakt, trudno pana ujrzeć w galowym stroju.
Biegam półmaratony, mam już na koncie dwa ukończone. Startuję na długich dystansach. Nie lubię stagnacji. Przyznam panu, że kiedy przed laty zaczynałem pracę we Flocie Świnoujście, często pływałem w morskiej wodzie. Teraz jestem w Granacie. Zakasuję rękawy do pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie