Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Sobierajski, niezwykły senior z Kielc. Dzięki jego determinacji mogły przebadać się setki osób

Iwona Rojek
Iwona Rojek
Kielczanin Jerzy Sobierajski, po osiemdziesiątce codziennie ćwiczy i skutecznie pomaga drugim jako prezes Stowarzyszenia "Dobro jest w nas".
Kielczanin Jerzy Sobierajski, po osiemdziesiątce codziennie ćwiczy i skutecznie pomaga drugim jako prezes Stowarzyszenia "Dobro jest w nas". Iwona Rojek
Dzięki wielkiej determinacji Jerzego Sobierajskiego, zdobywcy tytułu lidera aktywności obywatelskiej, już 900 osób z Kielc mogło zrobić sobie badania profilaktyczne pod kątem chorób nerek. Ten wyjątkowy senior zabiegał o realizację własnego projektu od kilka lat. Sam przeszedł przeszczep nerki i uważa, że takie badania powinny być obowiązkowe. W tej edycji może przebadać się jeszcze sto osób.

Anna Bądel z Centralnego Laboratorium Analityki Medycznej w Kielcach potwierdza, że takie badania pod kątem oznaczenia mocznika, kreatyniny, ale także sodu i potasu mogą wykryć wiele groźnych chorób, nie tylko nerek, ale także serca.

– W grupie przebadanych otrzymano mnóstwo wyników, które bezwzględnie powinny skłonić ich właścicieli do udania się do specjalistów, nefrologa, endokrynologa, kardiologa i innych. To świadczy o tym, że co roku należałoby robić taką akcję, albo badania powinny wchodzić w skład badań okresowych, a jednocześnie być często przepisywane przez lekarzy rodzinnych. Badania te są obecnie prowadzone w przychodni przy ulicy Dalekiej 5 Kielcach, a Jerzy Sobierajski, prezes stowarzyszenia „Dobro jest w nas” i propagator hasła „Ruch rzeźbi umysł i ciało” ma z tego powodu ogromną satysfakcję. Program „Nerka, to organ życia” sfinansowały władze miasta Kielc.

- Jestem człowiekiem czynu, mimo, że skończyłem osiemdziesiąt lat, przeszedłem przeszczep nerki, mam wstawioną endoprotezę, zoperowano mi kręgosłup, czeka mnie kolejna operacja i posiadam kilka innych chorób nie osiadam na laurach – mówi uśmiechnięty Jerzy Sobierajski. - Codziennie ćwiczę i cały czas robię coś dla drugich. Kiedy byłem w sanatorium w Iwoniczu oraz Busku Zdroju od razu zorganizowałem tam dla kuracjuszy naukę i grę w bule. Chętnych było mnóstwo, nie chcieli mnie z tych miejscowości wypuścić. Wcześniej zrobiłem akcję propagowania tanga w Kielcach i uprawiania sportu, choćby codziennego spaceru.

Z Jerzego Sobierajskiego, zdobywcy świętokrzyskiej „Victorii”, zaangażowanego społecznika od 50 lat, powinien brać przykład każdy, bo ma energię dwudziestolatka. – Kiedy pani doktor zasugerowała mi, żebym po operacji przeniósł się nad morze, bo tam jest zdrowsze powietrze, od razu zamieszkałem w Koszalinie – opowiada z pogodą ducha.

– A po niedawnym zabiegu wszczepienia endoprotezy doradzono mi, że dla mnie najlepsze byłoby zamieszkanie na parterze, długo nie czekałem, tylko przeniosłem się do domku. Kolejna operacja też mnie nie przeraża, bo mam bardzo optymistyczne podejście do życia, silną wiarę w Boga i mnóstwo rzeczy do zrobienia dla innych. Nie czekam na to, aż mi manna spadnie z nieba, uważam, że czynienie dobra to obowiązek każdego. – Czasami tylko dokucza mi samotność. – Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby jakaś miła pani zgodziła się zostać moją żoną – przyznaje z uśmiechem. – Razem można więcej zdziałać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie