Jerzy Suchański: - Okrojenie Świętokrzyskiego? Nonsens

Czy pomysł polityków PiS dotyczący utworzenia kolejnych województw na mapie Polski oburza Pana i jest uzasadniony i realny do przeprowadzenia?

Oczywiście, że jestem oburzony takimi pomysłami. Tym bardziej, że są one w żaden sposób nieuzasadnione i niczym nie poparte. No, może z wyjątkiem utworzenia województwa koszalińskiego, które istniało przed reformą administracyjną i ma powody ku samodzielności. Reszta pomysłów jest odrealniona. Brzmi jak pomysł małego Kazia po dużym piwie.

Co Pana zdaniem spowodować może zmiana, polegająca na okrojeniu regionu świętokrzyskiego - zysk czy gospodarcze straty?

Same straty. Głównie ekonomiczne. Dodatkowe wybory, zmiany nazw, zamęt, zerwane więzi. Ekonomicznie nie ma takie posunięcie żadnego uzasadnienia. Wszyscy powinni wobec tego postawić zdecydowany sprzeciw.

W 1998 roku był Pan bardzo mocno zaangażowany w obronę województwa świętokrzyskiego, przedstawionego w ramach reformy administracyjnej do rozbioru. Na czym polegała wtedy walka o**przetrwanie regionu i zachowanie jego terytorialnej samorządności? **

Walka ta polegała przede wszystkim na jedności całego społeczeństwa regionu, nie tylko kielczan i chcę to mocno podkreślić. Chcieliśmy mieć swoją małą ojczyznę i sami o sobie stanowić. Zniknięcie z mapy niosłoby dla całego regionu bardzo poważne negatywne konsekwencje. Wszyscy chcieliśmy tworzyć swoją rodzinę, która była tu od wielu lat.

Co spowodowałoby wówczas i w konsekwencji w dzisiejszych czasach zniknięcie naszego regionu z mapy administracyjnej?

Byłoby nam po prostu gorzej pod każdym względem, co potwierdzają przykłady innych zlikwidowanych województw. Co moglibyśmy mieć wspólnego z Małopolską czy Śląskiem? Oni dla nas i my dla nich tworzymy odrębne światy. Nikt nie miałby interesu w tym, by działać na naszą rzecz. To widać na przykładach.

Jak uzasadniano i w jaki sposób lobbowano na rzecz Świętokrzyskiego oraz jakim partiom i ludziom region zawdzięcza swoje miejsce na mapie administracyjnej kraju.

Na rzecz naszego regionu działało całe społeczeństwo i ludzie z zewnątrz, którym zawdzięzcamy bardzo wiele. Leszek Miller, prezydent Aleksander Kwaśniewski, Krzysztof Janik, Mariusz Olszewski, Ryszard Zbróg czy Witold Zaraska to ikony, które ogromnie zasłużyły się poprzez swoje działania dla istnienia województwa świętokrzyskiego. Ale zasłużonych ludzi było ogromnie dużo, że nie sposób ich wymienić z nazwiska.

Jaki był wówczas społeczny odzew tych działań i jak mieszkańcy regionu bronili niezależności administracyjnej?

Manifestacje, blokady, wszelkie możliwe działania informacyjne to była wówczas codzienność. Pamiętam, że w tym celu rozdawałem nawet scyzoryki w Sejmie, słowem każdy robił co mógł, żeby osiągnąć cel. Oczywiście kluczowe były rozmowy w Warszawie z ludźmi na wysokich szczeblach.

Czy można poważnie obawiać się powtórki sprzed 17 lat i czy dzisiaj także powinno się Pana zdaniem wyrazić temu sprzeciw i w jaki sposób walczyć o niezależność?

Tanio skóry nie możemy sprzedać i trzeba temu dać jasny dowód i sprzeciw. Głupocie trzeba dać mocny odpór. Kaprys polityków nie może narażać dobra ludzi i regionu. To bezsensowny pomysł i wymaga jasnego stanowiska wszystkich świętokrzyskich parlamentarzystów. Ja jednak tej dziecinady nie biorę poważnie i bardzo dziwię się, że komuś przychodzą do głowy takie pomysły.

Dziękuję za rozmowę.