Zastąpił on Sławomira Tanasiewicza, który nie obył obecny na niedzielnym walnym zgromadzeniu sprawozdawczo-wyborczym w Urzędzie Gminy we Włoszczowie.
W skład nowego zarządu weszli również: Wojciech Chruściel (został wiceprezesem, dotychczas był sekretarzem), Rafał Banaszek (sekretarz), trzej członkowie zarządu (Hubert Chruściel, Bartosz Piotrowski i Tomasz Wolski), Michał Zieliński (dotychczasowy skarbnik). Na zebraniu nie udało się wybrać gospodarza, którym nikt nie chciał zostać.
Zmieniły się też składy osobowe wszystkich komisji: rewizyjnej, sportowej, zarybieniowej, gospodarczej, sądu koleżeńskiego i straży wędkarskiej. Najwięcej członków wybrano do komisji zarybieniowej i straży społecznej.
W walnym zgromadzeniu uczestniczyło około 60 członków „Big Fisha” – największej organizacji wędkarskiej w powiecie włoszczowskim, zrzeszającej około 200 członków. W grudniu tego roku to stowarzyszenie będzie obchodziło 10-lecie swojego powstania.
Od 2011 roku użytkuje ono od gminy Włoszczowa zbiornik wodny Klekot za Łachowem – największe w powiecie łowisko o powierzchni około 18 hektarów lustra wody. W ciągu 7 ostatnich lat wpuszczono tutaj około 22 ton ryb różnych gatunków (dominującym jest karp). Tylko w ubiegłym roku zarybienia przekroczyły 3,2 tony.
- W naszej ocenie podejmowane decyzje oraz polityka związana z prowadzeniem gospodarki zarybieniowej spowodowały wzrost zainteresowania naszą organizacją jak i samym zbiornikiem w „świecie” wędkarskim – mówił ustępujący wiceprezes Jacek Błażkiewicz. Zebrani większością głosów udzieli absolutorium kończącemu kadencję zarządowi (3 osoby były przeciwne i 2 się wstrzymały).
Na dorocznym spotkaniu wędkarzy z „Big Fisha” zmieniono kilka zasad w regulaminie amatorskiego połowu ryb. Jednym z ważniejszych było podniesienie wysokości nieodpracowanej przez wędkarza godziny czynu społecznego – z 30 do 50 złotych.
Łącznie, za 3 nieodpracowane w roku godziny na Klekocie członek „Big Fisha” będzie musiał zapłacić 150 złotych. Czyn społeczny odrabiała dotychczas tylko połowa członków towarzystwa wędkarskiego, reszta wolała zapłacić 90 złotych i mieć z głowy.
Narzekano też na nowego intruza, który pojawił się na Klekocie w ubiegłym roku – to kormorany, które, jak opowiadali wędkarze, wyjadają małe ryby ze zbiornika. Pojawiły się też wydry, które sieją zagrożenie w rybostanie.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018 w Świętokrzyskiem. Zobacz najlepsze zdjęcia naszych fotoreporterów
ZOBACZ TAKŻE: INFO Z POLSKI: Zmasakrowali go maczetą, teraz za to zapłacą
(Źródło: vivi24)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?