Jak na razie scenariusz jest ten sam. Asystuje Paweł Sobolewski, a bramki zdobywa Andrzej Niedzielan. Jednak po raz pierwszy w tym sezonie trafienie popularnego "Wtorka" zapewniło kieleckiej drużynie upragnione trzy punkty.
Trener Marcin Sasal zapowiadał przed meczem zmiany w wyjściowym składzie i słowa dotrzymał. W środku pomocy w miejsce Grzegorza Lecha desygnował do gry Vlastimira Jovanovicia, a w ataku obok Andrzeja Niedzielana zagrał Edi Andradina.
EDI BYŁ AKTYWNY
Brazylijczyk był niezwykle aktywny, kilka razy próbował zaskoczyć Marcina Juszczyka, ale bramkarz Polonii obronił dwa jego strzały, a dwa uderzenia były niecelne. Jovanović na początku był nieco zagubiony, ale w drugiej połowie dużo lepiej układała się jego współpraca z Aleksandarem Vukoviciem. A "Vuko" potwierdził, że w tym sezonie jest wiodącą postacią Korony.
Po przerwie szansę debiutu otrzymał Lukas Janić, który zastąpił Macieja Korzyma. Zawodnik pozyskany z GKS Bełchatów w pierwszej połowie grał poniżej oczekiwań, ale usprawiedliwieniem dla niego jest to, że nie czuł się najlepiej z powodu choroby i dlatego w drugiej połowie nie wybiegł już na boisko. Po raz pierwszy w tym sezonie szansę występu dostał Łukasz Maliszewski i trzeba przyznać, że dał dobrą zmianę.
"SOBOL" - NIEDZIELAN - GOL
Jednak żaden ze wspomnianych zawodników, tylko duet Paweł Sobolewski - Andrzej Niedzielan, rozstrzygnął ten mecz na korzyść Korony. W 51 minucie popularny "Sobol" dośrodkował z rzutu rożnego, Peter Hricko stał za daleko od "Wtorka", żeby utrudnić mu oddanie strzału. Po jego główce piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Za chwilę Andrzej Niedzielan odbierał gratulacje od kolegów z drużyny, a w szczególności od "asystenta" Pawła Sobolewskiego.
PRZERWA NA... PICIE
W pierwszej połowie upał mocno dawał się we znaki zawodnikom obu drużyn. W 27 minucie sędzia zarządził nawet dwuminutową przerwę na uzupełnienie płynów. W drugiej odsłonie Korona częściej dochodziła do pozycji strzeleckich, piłkarsko była lepsza od Polonii. I mogła postawić przysłowiową kropkę nad "i", jednak Ediemu Andradinie zabrakło trochę precyzji (będąc w dobrej sytuacji, posłał piłkę nad poprzeczką), a Andrzej Niedzielan trafił w słupek.
Najważniejsze jednak, że kielczanie do końca utrzymali jednobramkowe prowadzenie i po raz pierwszy w tym sezonie mogli się cieszyć ze zwycięstwa. Razem z nimi trzy punkty fetowała grupa około 800 kibiców, którzy pojechali do Bytomia, żeby dopingować zespół w pierwszym wyjazdowym meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?