Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna ma już protezę. Dzięki pomocy dobrych ludzi znów chce jej się żyć

Iwona ROJEK [email protected]
Joanna Żelezik w towarzystwie męża Grzegorza Nawrockiego, Dariusza Lisowskiego, prezesa fundacji "Misiek Zdzisiek Błękitny Promyk Nadziei” oraz Lucyny Surgiel, członka fundacji.
Joanna Żelezik w towarzystwie męża Grzegorza Nawrockiego, Dariusza Lisowskiego, prezesa fundacji "Misiek Zdzisiek Błękitny Promyk Nadziei” oraz Lucyny Surgiel, członka fundacji. Łukasz Zarzycki
Bardzo szybko zareagowaliście Państwo na tragedię młodej matki. Za przekazane pieniądze, udało się kupić protezę. Joanna Żelezik: - Gorąco, z całego serca dziękuje wszystkim.

Po licznych artykułach w "Echu Dnia", apelach i akcjach Fundacji Miśka Zdziśka " Błękitny Promyk Nadziei" Joanna Żelezik ma protezę, która ułatwi jej codzienne życie. Młoda kobieta zachorowała nagle na złośliwy nowotwór kości i musiano jej amputować nogę.

- Kilka dni temu udało się zakupić dla Asi upragnioną protezę - mówi Dariusz Lisowski, prezes Fundacji Miśka Zdziśka.

- Zebraliśmy 75 500 złotych i zamówiliśmy nowoczesną protezę w warszawskiej firmie Vigo. - Pozostałą kwotę 2800 złotych dołożył fundusz zdrowia, a 4200 złotych Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Bardzo dziękujemy za to, że wspaniali ludzie tak szybko odpowiedzieli na nasz apel.

Joannie choroba przytrafiła się nagle. Podczas kolejnej serii chemioterapii opowiadała, że zawsze prowadziła zdrowy tryb życia, nie paliła, urodziła trójkę dzieci, bo zawsze marzyła o większej rodzinie, poszła do pierwszej pracy i wtedy okazało się, że dotkliwy ból w lewym kolanie, który od jakiegoś czasu jej dokuczał, to złośliwy nowotwór o nazwie kostniakomięsak. Jego przyczyny są nieznane. Lekarze zdecydowali, że aby uratować jej życie trzeba amputować nogę. W ostatnich miesiącach toczyła ciężką walkę o zdrowie.

DZIĘKUJE ZA WSPARCIE

Joanna, absolwentka administracji i ekonomii, z zamiłowania florystka, uwielbia kwiaty, pojechała po odbiór protezy, która kosztowała 82 tysiące 500 złotych do Tarnowskich Gór razem z mężem Grzegorzem.

- To było dla mnie ogromne przeżycie, kiedy mogłam wreszcie stanąć na obu nogach - mówi Asia. - Gorąco dziękuję tym wszystkim, którzy mi pomogli. Nawet nie chce mi się wierzyć, że znalazło się tak wielu dobrych, obcych ludzi, którzy zechcieli mnie w tak trudnym momencie mojego życia wesprzeć.

Młoda kobieta, mama 7 letniego Wiktora, 4 letniej Nikoli i 2,5 letniego Oliwiera opowiada, że jej pociechy też przeżyły dzień, w którym przyjechała do domu z protezą.

- Córka powiedziała mi, że myślała, że będą miała nóżkę jak lalka Barbie, a wygląda trochę gorzej - Asia się śmieje. - Ale w sumie to były zadowolone z tego, że nie będę już musiała poruszać się na jednej nodze, czy na wózku inwalidzkim. Teraz będę mogła być bardziej przydatna w domu, do tej pory bardzo pomagał mi mąż. Najmłodszy mój synek wymaga sporej opieki, a przez częste pobyty w szpitalu ucierpiała cała trójka. Mieszkanka miejscowości Wywła w powiecie jędrzejowskim tłumaczy, że samo zakładanie i zdejmowanie protezy nie jest łatwe, ale wszystkiego można się nauczyć.

- Aż do uda sięga mi taka silikonowa pończocha, na której ten mechanizm się trzyma - wyjaśnia. - Sama proteza nie jest lekka, ale zrobiona na tyle dobrze, że przy poruszaniu noga nie wykrzywia się i nie skręca w kierunku drugiej.

Joanna cieszy się z tego, że zakończyła już cały cykl chemii i wyniki są bardzo dobre. Teraz na kontrolę do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii będzie jeździła co trzy miesiące.

- Żona nie ma przerzutów, musi tylko poczekać aż odrosną jej włosy - mówi Grzegorz Nawrocki, szczęśliwy mąż. - Na razie nawet nie zalecono jej brania żadnych leków, zażywa tylko rutinsocorbin i tran. Może wreszcie nasze życie wróci do jakiejś normalności. Ostatni czas i walka o życie była bardzo trudna.

KOCHANI LUDZIE DOBREJ WOLI

Z sukcesu zadowolony jest też Dariusz Lisowski, prezes Fundacji Miśka Zdziśka "Błękitny Promyk Nadziei".

- Bardzo zaangażowaliśmy się w pomoc dla Joanny i te pieniądze udało nam się zebrać w rekordowym czasie, w ciągu kilku miesięcy - mówi prezes.

- Przy wyborze protezy i zakupie pomogła nam Lidia Danielewska z firmy Vigo. - Pierwsze artykuły ukazały się w "Echu Dnia" na temat Asi w sierpniu - dopowiada Lucyna Surgiel, członek fundacji.

- A w listopadzie jest już proteza. Wiele osób jak Andrzej Pisaseczny czy instytucji jak klub Vive Targi Kielce odpowiedziały na nasz apel. Dzięki całej masie wspaniałych ludzi udało się nam uzbierać tę kwotę.

Asia, dodatkowo, z całego serca dziękuje tym, którzy na jej rzecz stworzyli Komitet w Słupii Jędrzejowskiej. Dzięki zaangażowaniu Barbary Kornobis, kierownika biura obsługi szkół, jej siostry Marty Ciszewskiej, przewodniczącej komitetu i Grzegorza Freja w ciągu jednej charytatywnej imprezy udało się zebrać 35 340 złotych.

- To wprost niewyobrażalna kwota, którą przeznaczę na naprawę protezy w przyszłości - mówi Joanna. - Dzięki tym wszystkim dobrym ludziom od nowa chce mi się żyć. A przy tej okazji pragnę także zaapelować w sprawie małego kielczanina Mikołaja Zdeba. - Teraz on potrzebuje pomocy na operację rączki w Paryżu, po porażeniu splotu ramiennego - mówi Joanna. - Pomóżmy mu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie