Sobotni koncert "Dla Olafka" był drugim w tym roku w Pińczowie o charakterze charytatywnym. Chyba nie można go inaczej ocenić niż udany?
Udany to za mało powiedziane. Mega udany to już lepiej, choć też nie oddaje w pełni tego, co wszyscy czujemy. Zebraliśmy 38 tysięcy licząc nie tylko aukcję, ale cały koncert, i pokazaliśmy innym, że pomaganie jest fajne. To wielki sukces.
Mały Olaf cierpi na chorobę powodującą zanik mięśni. Zebrane podczas koncertu pieniądze ułatwią przeprowadzenie potrzebnej rehabilitacji. Kiedy do niej dojdzie?
Rozmawiałam w tej sprawie z rodzicami Olafka i wiem, że już intensywnie szukają specjalisty, który będzie rehabilitował maluszka. Na razie do chłopca dwa razy w tygodniu przychodzi rehabilitantka w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, ale to stanowczo za mało. Konieczne są dodatkowe, prywatne wizyty, a to kosztuje. Ponadto, wiem także, że część środków zostanie przeznaczona na zakup potrzebnego sprzętu. Każdy z nas, kto przekazał dla Olafka choćby złotówkę może być pewien, że zostanie ona wydana z pożytkiem dla dziecka.
Na koncercie bawiło się kilkaset osób. Każda z nich, choćby drobną kwotą, wsparła chorego maluszka. To pokazało, że faktycznie w obliczu czyjegoś nieszczęścia jako społeczeństwo potrafimy się zjednoczyć i pomóc?
To mnie zaskoczyło najbardziej. Zaskoczyło pozytywnie, rzecz jasna. To, że ludzie mimo ogólnie ciężkiej sytuacji ekonomicznej, mimo początku roku szkolnego, mimo własnych problemów i wydatków przyszli tego dnia do amfiteatru i poprzez wspólną zabawę pomogli Olafkowi. Ale przecież już nie raz pokazaliśmy, że jak chcemy, to potrafimy.
Ciekawym zjawiskiem było też zjednoczenie się w krótkim czasie wielu osób, władz samorządowych, instytucji oraz przedsiębiorców i zorganizowanie koncertu. Przygotowano go w niespełna dwa miesiące. Jak udało się tak szybko ogarnąć sprawę?
To zasługa dobrych ludzi. Wszystkich, którzy nie szczędzili wolnego czasu, urlopów, długich rozmów telefonicznych, licznych wizyt w urzędach i firmach. Chylę tu czoła przed chłopakami, którzy kilka miesięcy temu - w lutym zorganizowali koncert dla Stasia Walkiewicza. Z ogromnym uznaniem patrzyłam, jak pomagają mimo różnych przeszkód i pomyślałam, że to co robią jest piękne, ponadprzeciętne i godne naśladowania. Ci sami dzielni panowie co trzy miesiące organizują akcję honorowego krwiodawstwa i sami także w niej uczestniczą. Myślę, że takie działanie jest mocno zaraźliwe. Ludzie włączają się w to podświadomie, jeszcze zanim głośno wyrażą zgodę na pomoc. To magia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?