Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarncy. Ponad wiek w służbie Bogu i ludziom. Zobaczcie unikatowe zdjęcia

Iwona Boratyn
archiwum UG Włoszczowa
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarncy obchodzi w tym roku jubileusz 100-lecia. Uroczystości rocznicowe, połączone z Gminnym Dniem Strażaka odbędą się w Czarncy 12 czerwca. Dziś przypominamy historię i teraźniejszość Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarncy.

Spoglądamy w przewodniki: "Po prawej stronie szosy zarys wsi zdominowanej sylwetką lśniącego bielą kościoła. Kościół jest skromny, otoczony kępą wiekowych drzew, bez polotu architektonicznego. To Czarnca, rodowe gniazdo Czarnieckich. Płasko tu. Rozległe horyzonty. Pola przetykają połaci lasów. Gleba skąpa, ale wyżyć z niej było można. Przed czterystu laty gospodarzył we wsi ojciec Stefana Czarnieckiego, Krzysztof".

W rodzinnym gnieździe Czarnieckich

Dzieci dziedzica rozbiegły się po świecie. Pięciu synów, śladem ojca, próbowało dorobić się majątku na wojnach i w służbie królewskiej. Najstarszy, Paweł, udał się nawet na Maltę i wstąpił tam w szeregi Kawalerów Maltańskich, by walczyć z Turkami na lądzie i na morzu, biorąc udział w obronie oblężonej Krety. Dwóch innych przyjęło sutanny – Franciszek u jezuitów, Tomasz jako ksiądz diecezjalny. Piotra wysłał ojciec na studia zagraniczne, gdzie w wielkim świecie niebawem przepadł bez śladu. Jedyną córkę wypchnął zapobiegliwy ojciec szybko z domu, wydając za mąż w wieku kilkunastu lat. Na roli pozostali dwaj jego synowie, wiodąc żywot spokojny, przez co nie ma ich w annałach historii. Po dwudziestu latach wojowania do wsi powrócił Stefan i nie oglądając się na braci, sam jeden, z własnych środków, rozpoczął w 1640 roku budowę kościoła, co go tak z szosy widać.

Czarnieccy byli nowymi katolikami. Bowiem dziad największego rycerza Rzeczypospolitej - o którym w hymnie narodowym śpiewamy, Jan, przyjął wiarę kalwińską, gdy ta dopiero co docierała do Polski za Zygmunta Augusta, który to nie chciał być panem sumień swoich poddanych. W tej wierze rodzili się jego trzej synowie, a więc i ojciec Stefana, Krzysztof, który do katolicyzmu powrócił przy okazji drugiego ożenku z Zofią Kobierzycką. Budowę finansowanego przez Hetmana kościoła przerywano wielokrotnie z powodu nieobecności fundatora na placu budowy. Ten bowiem szykował już dla siebie nowe gniazdo na Ukrainie. I wiele też razy Stefana składano do grobu w rodzinnej Czarncy.

Na życzenie Jana Kazimierza ciało hetmana przewieziono ze Lwowa do Warszawy, gdzie zmarłemu urządzono iście królewski pogrzeb. Po egzekwiach przewieziono je do rodzinnej Czarncy i złożono w krypcie ufundowanego przezeń kościoła. Ale i tam nie zaznał spokoju żołnierz, który na wojnach spędził czterdzieści pięć lat, walcząc ze wszystkimi wrogami Królestwa: z Rosją, z Kozakami, z Tatarami, z Turkami, z Siedmiogrodzianinem Rakoczym, ze Szwedami, których gonił aż do Danii. Kiedy Czarnca przypadła Prusom w wyniku rozbiorów, jeden z pruskich oficerów splądrował kościół w nadziei zagrabienia jego bogactw. Gdy tych nie znalazł, zemścił się na prochach wodza, rozbił jego trumnę, a czaszkę roztrzaskał o ścianę krypty. Dopiero w okresie międzywojennym wielki Hetman i niezłomny patriota doczekał się godziwego grobowca z granitu w nawie kościoła po prawej stronie ołtarza. Na pamięci o wielkim przodku wychowały się pokolenia mieszkańców osady.

Pali się!

Był rok 1921. Pod koniec maja, jak odnotowano w kronikach mogło to być około 20 dnia wiosennego miesiąca, w dawnych zabudowaniach dworskich w Czarncy wybuchł wielki pożar. Na alarm: „pali się!” licznie ruszyli mieszkańcy i ogień ugasili. Po tym zdarzeniu we wsi dojrzała decyzja: -Musi być straż! Tak się zmobilizowali, że w zaledwie kilka tygodni później, z inicjatywy ówczesnego kierownika tamtejszej szkoły powszechnej - Stanisława Sowińskiego, całej gromady oraz administratora dóbr w Czarncy - Stanisława Rzepeckiego, straż ochotnicza została zawiązana. Straże były nie tylko organizacjami zajmującymi się ratownictwem i bezpieczeństwem, ale także organizacjami społecznymi czy politycznymi.

W 1918 roku, gdy Polska odzyskała niepodległość, w granicach nowego państwa działało 1600 ochotniczych straży pożarnych. Były one jednak bardzo zróżnicowane. Straże pożarne powstałe w trzech różnych zaborach działały na podstawie różnego ustawodawstwa, różniły się stopniem zorganizowania, wyszkolenia bojowego oraz wyposażenia w sprzęt przeciwpożarowy. Wciąż działały mniejsze związki zrzeszające straże w byłych zaborach: Związek Floriański – na terenie byłego zaboru rosyjskiego, Cieszyński Związek Straży Pożarnej i Krajowy Związek Straży Pożarnej Galicji i Ludności we Lwowie – obejmujący zasięgiem swej działalności teren byłego zaboru austriackiego, a na terenie byłego zaboru pruskiego – Wielkopolski Związek Straży Pożarnych, Śląski Związek Straży Pożarnych i Pomorski Związek Straży Pożarnych.

W 1921 roku, z inicjatywy Związku Floriańskiego opracowano statut Związku Straży Pożarnej Rzeczypospolitej Polskiej. Pierwszy ogólnokrajowy zjazd delegatów straży pożarnych odbył się jeszcze w tym samym roku w Warszawie. OSP w Czarncy jest więc równolatką Związku.

- Ryszard Żmuda był murarzem. To dzięki niemu szybko i sprawnie rósł w górę budynek OSP. Jednak warunki materialne jednostki były niezmiernie trudne. Nie było funduszy na wyposażenie strażaków, a jedynym sprzętem była ręczna sikawka, którą ufundował pierwszy prezes, Franciszek Rzepecki. Ponieważ straż nie posiadała stałego źródła dochodu, strażacy sami za swoje pieniądze kupowali, co tylko mogli - bluzy oraz czapki strażackie, organizowali przedstawienia, z których dochód przeznaczali na potrzebne zakupy. Niestety ówczesna Rada Gminy sporadycznie przekazywała skromne kwoty na działalność jednostki – opowiada druhna Dorota Hupa – Rutkowska, która od lat prowadzi kronikę czarneckiej OSP. W kronice podała skład pierwszego zarządu:

  • Franciszek Rzepecki – dzierżawca majątku, jako prezes,
  • Franciszek Rajczykowski – skarbnik,
  • Stanisław Sowiński – sekretarz,
  • Adam Małek – naczelnik straży.

Szkolenie praktyczne strażaków poprowadził Michał Pietraszek, późniejszy naczelnik straży.

W jedności siła

- W 1931 roku z inicjatywy nie tyle mieszkańców wsi, co proboszcza parafii i równocześnie prezesa straży księdza Roka - nie żałował trudu i pomocy dla jej dobra - ufundowano sztandar z napisem „W jedności siła”. Sztandar ten służy strażakom do dziś – podkreśla Dorota Hupa- Rutkowska.

Lata 1933- 1934 to czas bardzo ważny dla mieszkańców jak i strażaków. We wsi przyszedł czas na scalanie gruntów. Rozpoczęła się również budowa długo oczekiwanej drogi Włoszczowa - Secemin. Strażacy pomyśleli o swoich zasobach. Z pozyskanych pieniędzy mieszkańcy postanowili wybudować remizę. Ducha dodawał prezes Franciszek Rajczykowski. - Wszyscy mieszkańcy spontanicznie i ochoczo pomagali przy budowie. Tomasz Karski – właściciel majątku w Czarncy ofiarował drewno. Przewodniczącym komisji do spraw budowy strażnicy mianowano Tomasza Małka – wymienia druhna Hupa – Rutkowska.

Podczas wojny w roku 1939 prezesem wybrany został ksiądz Franciszek Serafin. To niezwykle barwna postać i wielki patriota. Urodził się 29 stycznia 1886 r. w Janowicach koło Kozienic, święcenia kapłańskie przyjął w 1912 roku. Zajmował stanowisko proboszcza w Czarncy. Został aresztowany 27 czerwca 1942 roku i uwięziony w Kielcach z grupą księży kieleckich, którzy odmówili podpisania w Inspektoracie Szkolnym w Jędrzejowie przyrzeczenia, że na lekcjach religii będą lojalni wobec władz okupacyjnych. 8 grudnia 1942 roku został przewieziony do KL Auschwitz. Przeżył obóz, odzyskując wolność 1 lutego 1945 roku.

A i sami strażacy jak na prawdziwych Polaków przystało, nie tylko oddawali się służbie, ale również walczyli z okupantem. Dołączali do partyzanckich oddziałów. Ukryli sztandar z godłem państwowym, dzięki temu zachował się do dziś. W okolicach Czarncy na początku czerwca 1943 roku oddział partyzancki Mieczysława Tarchalskiego, którym dowodził podczas akcji ppor. Przemysław Schutz "Ludwik", urządził w tej okolicy zasadzkę. Jej celem było ostrzelane niemieckiego pociągu urlopowego na linii kolejowej Kielce – Częstochowa. Pociągiem tym jechali niemieccy żołnierze z frontu na urlop do III Rzeszy. Praktycznie już po akcji nadjechały przypadkowo samochody z niemiecką żandarmerią z Włoszczowy, która zaatakowała oddział „Ludwika”. Podczas walki poległ strzelec Józef Grabowski "Błyskawica".

Ale były i pożary domostw. - Podczas okupacji niemieckiej w maju 1943 roku w pobliskiej wsi Kąty wybuchł pożar, który pochłonął znaczną część zabudowań. Strażacy szybko udali się na miejsce, aby pomóc i ratować dobytek ludzi – opowiada Dorota Hupa - Rutkowska.

W latach II wojny światowej tysiące strażaków poległo w szeregach Wojska Polskiego i organizacji podziemnych. Już w grudniu 1939 roku utworzona została strażacka organizacja konspiracyjna "Skała", która później weszła w skład Korpusu Bezpieczeństwa. Po wojnie, w 1949 roku Rada Ministrów wydała rozporządzenie o rozwiązaniu Związku, ale w 1956 został on reaktywowany. W 1992 roku, podczas IX Zjazdu Krajowego przyjęto nazwę , która obowiązuje do dzisiaj.

Po wyzwoleniu prezesem został Stanisław Małek, zaś komendantami byli: Jan Bąk, Zygmunt Chrabąszcz, Stanisław Myszkowski. Lata biegną szybko. 25 maja 1949 roku Ochotnicza Straż Pożarna w Czarncy obchodziła swoje 25 – lecie istnienia. Na ćwierćwiecze poświecono motopompę. Kolejny już jubileusz 40. lecia przypadł na dzień 18 czerwca 1961 roku. - Druhowie zostali odznaczeni medalami „ za wysługę lat”. Datki pieniężne, jakie wówczas zebrano, zarząd przeznaczył na zakup nowego sprzętu – zaznacza druhna Dorota.

Sukcesy jednostki nabierały rozgłosu. W kieleckim dzienniku „ Słowo Ludu” z dnia 30 czerwca 1961 roku ukazała się informacja o uznaniu i wyróżnieniu przez Wojewódzki Związek Straży Pożarnych dla druhów z Czarncy – „za szczególną pracę i poświęcenie dla dobra jednostki”. Byli to: Franciszek Rajczykowski, Jan Bąk, Jan Rumin.

Powojenne lata przyniosły strażakom rozwój floty. Pierwszym samochodem, jakim mogli wyjeżdżać do akcji był samochód marki Żuk – przekazany w czerwcu 1971 roku przez straż zawodową z Włoszczowy. OSP w Czarncy posiadała wtedy również na wyposażeniu węże, motopompę oraz drabiny.

6 stycznia 1979 roku zwołano Nadzwyczajne Walne Zebranie, które miało na celu powołać nowy zarząd. Z kroniki wiemy, kto wszedł w jego skład:

  • prezes – Jan Krawczyk,
  • komendant – Kazimierz Małek,
  • zastępca komendanta – Władysław Rajczykowski,
  • skarbnik – Ryszard Kaczmarek,
  • sekretarz – Mieczysław Prymas.

Przed nowymi władzami stało wiele wyzwań, a przede wszystkim rozbudowanie remizy, ogrodzenie placu straży nowym płotem metalowym. Wykonawcą był najpierw robót był Józef Suliga z Ludwinowa, Stanisław Szafrański, a dokończyło je Kółko Rolnicze z Włoszczowy. Do budynku remizy udało się dobudować garaż, kuchnię, szatnię oraz pokój dla zarządu. Budowę ukończono w roku 1983.

Powstała drużyna kobieca

Służba w straży pożarnej kojarzona jest z mężczyznami. Ale to stereotyp, bowiem w historii ruchu strażackiego kobiety też odegrały swoją rolę. Podobno pierwsza polska kobieca straż ogniowa zorganizowana została w Mirosławicach już w 1913 roku, spośród córek chłopskich uczących się na kursach gospodarstwa wiejskiego. Jednak jak na tamte czasy był to jeszcze jednostkowy przypadek. Dla kobiet przewidywano bowiem głównie działania związane z udzielaniem pierwszej pomocy medycznej osobom poszkodowanym w pożarach, a nie te związane z gaszeniem. Ale to miało się zmienić. Współcześnie Kobiece Drużyny Pożarnicze funkcjonują przy wielu jednostkach OSP.

- Nasza straż od zawsze starała się brać udział w zawodach pożarniczych. Możemy się pochwalić zwycięstwami na szczeblu gminnym, powiatowym i wojewódzkim. Obok drużyny seniorów występowały: trzy drużyny młodzieżowe; dwie męskie i jedna żeńska. Drużyny żeńskie w latach 1984, 1988, 1992 – były mistrzyniami województwa. Chłopcy natomiast dwukrotnie zajęli drugie miejsce na szczeblu wojewódzkim. Drużyna seniorów przez 20 lat nie zajmowała niższego miejsca niż czwarte. Do dziś , choć z różnym rezultatem, nasza jednostka bierze udział w zawodach sportowo – pożarniczych – opowiada Dorota Hupa – Rutkowska. - Po dość długiej przerwie, reaktywowano Kobiecą Drużynę Pożarniczą, która wiele czasu poświęciła na przygotowania do gminnych zawodów sportowo-pożarniczych. Wysiłek opłaciły się, bo nasza drużyna 24 czerwca 2007 roku zajęła pierwsze miejsce, a tym samym wywalczyła możliwość reprezentowania gminy na zawodach powiatowych. 26 sierpnia 2007 r. na boisku szkolnym w Radkowie odbyły się V Powiatowe Zawody Sportowo - Pożarnicze. Uczestniczyło w nich 12 drużyn męskich oraz dwie Kobiece Drużyny Pożarnicze (Czarnca i Włoszczowa). W wyniku sportowej rywalizacji nasze druhny wywalczyły pierwsze miejsce na podium – nie kryje dumy.

Sukcesy sprawnościowe druhów, potrzeba wyposażenia jednostki w coraz to nowszy sprzęt sprawiły, że Komendant Główny PSP dnia 21 maja 2001 roku włączył Ochotniczą Straż Pożarną do Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego, w którym jest do dziś.

Od Żuka do Stara

Początek 21 wieku strażacy z Czarncy witali już z nowym samochodem gaśniczym Star. Przekazanie odbyło się dniu 19 sierpnia 2001 roku. - Kiedy zachodzi taka potrzeba, jesteśmy wzywani do większych akcji ratowniczo – gaśniczych, klęsk żywiołowych oraz katastrof nie tylko na terenie naszego powiatu i województwa ale również w województwach ościennych – tłumaczy Dorota Hupa – Rutkowska. - Powódź, jaka nawiedziła w miesiącach maj – czerwiec 2010 roku województwo świętokrzyskie, wyrządziła wiele szkód i cierpienia. Ochotnicza Straż Pożarna z Czarncy w tych dramatycznych tygodniach została wezwana do pomocy w walce z żywiołem. Bez względu na porę dnia czy nocy, pomimo zmęczenia nieśli pomoc mieszkańcom powiatu buskiego. W ramach udziału w akcjach ratowniczych straż pozyskała dzięki wsparciu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nową pompę szlamową – opowiada druhna. - Z pewnością wszyscy pamiętamy katastrofę kolejową pod Szczekocinami – czołowe zderzenie dwóch pociągów, do którego doszło 3 marca 2012 w miejscowości Chałupki. Warto o tym wspomnieć tylko z jednego powodu – pomoc, jaką niosło ponad 450 strażaków we współpracy z innymi służbami ratowniczymi była nieoceniona. Udział w tym zdarzeniu również naszej jednostki miał na celu jak najszybsze dotarcie do poszkodowanych i udzielenie im potrzebnej pomocy. Był to również sprawdzian nie tylko dla nas, ale dla wszystkich druhów obecnych na miejscu wypadku. Użycie specjalistycznego sprzętu, organizacja samej akcji ratunkowej wymaga nie lada odwagi, odporności psychicznej jak i fizycznej. To też dzięki ćwiczeniom oraz szkoleniom, w jakich bierzemy udział, mogliśmy sprawnie, precyzyjne nieść pomoc – podkreśla. Druhna Dorota jest skrupulatna. Dzięki temu wiemy - w 2008 roku w Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarncy powołano nowy zarząd:

  • prezes – Krzysztof Rak,
  • naczelnik – Grzegorz Krakowiak,
  • zastępca naczelnika – Tadeusz Józefowski,
  • skarbnik – Leon Klimas,
  • gospodarz – Jarosław Sobczyk,
  • członek zarządu – Bogdan Bernat.

W czasie swojej kadencji do roku 2011 pozyskał on dla jednostki nowy sprzęt – specjalistyczny zestaw medyczny, aparaty powietrzne, pompę pływająca – Niagarę.

W 2008 roku na łamach regionalnej gazety „Echo Dnia” ogłoszono wojewódzki konkurs na ”Najsympatyczniejszego strażaka”. W powiecie włoszczowskim wysokie miejsca zajęły druhny z Czarncy: drugie – dh Dorota Hupa, a czwarte dh Anna Hupa. Laureaci w nagrodę pojechali do Brukseli na zaproszenie Andrzeja Szejny - posła lewicy do Parlamentu Europejskiego. Rok później odbyła się kolejna edycja tego plebiscytu. - Tym razem w pierwszej dziesiątce znalazł się nasz kolega druh Rafał Koćwin – wymienia Dorota Hupa – Rutkowska.

Kolejne wybory w 2011 roku znów wyłoniły zarząd jednostki:

  • prezes – Piotr Kościołek,
  • naczelnik – Grzegorz Krakowiak,
  • zastępca naczelnika – Krzysztof Rak,
  • wiceprezesi – Anna Hupa, Michał Rutkowski,
  • sekretarz – Dorota Hupa – Rutkowska,
  • skarbnik – Leon Klimas,
  • gospodarz – Grzegorz Małek.

W latach 2016 - 2020 niewiele zmieniło się prezydium:

  • prezes - Piotr Kościołek
  • naczelnik - Grzegorz Krakowiak syn Witolda
  • zastępca naczelnika - Krzysztof Rak
  • zastępcy prezesa - Anna Hupa, Rafał Koćwin
  • skarbnik- Mateusz Krawczyk
  • sekretarz- Bogdan Bernat
  • kronikarz- Dorota Hupa-Rutkowska
  • gospodarz- Kamil Krakowiak

Komisja Rewizyjna:

  • przewodniczący - Tadeusz Józefowski
  • zastępca - Ryszard Kaczmarek
  • członek - Grzegorz Krakowiak syn Tadeusza

Man, garaż i remont remizy

- 18 czerwca 2017 roku naszej jednostce został przekazany nowy wóz strażacki marki Man wraz z pełnym wyposażeniem w niezbędny sprzęt do ratowania życia oraz mienia ludzkiego. Nasza jednostka działa prężnie i aktywnie. Wyremontowaliśmy remizę strażacką, garaż, zagospodarowaliśmy teren przy budynku OSP. Pod koniec roku 2019 na całym świecie przyszło nam się zmagać z dotąd nieznaną chorobą Covid-19. Kiedy dotarła do naszego województwa, powiatu, gminy naszej wioski, strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie i druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu powiatu włoszczowskiego włączyli się w walkę z koronawirusem. Poza realizacją zadań ustawowych, systematycznie przygotowywały się do walki i wspomagały inne służby w ich działaniach – mówi Dorota Hupa – Rutkowska. - Choroba ta przyniosła śmierć bardzo wielu ludzi w różnym wieku: począwszy od malutkich dzieci, aż do osób starszych. Miała swoje żniwo także w naszej jednostce. W marcu 2021 roku z naszej braci strażackiej odszedł na wieczną wartę druh Ryszard Kaczmarek. Pierwszy w historii naszego OSP otrzymał Złoty Znak Związku OSP RP. Przez 2 lata przyszło nam walczyć z jakże trudną choroba. By zminimalizować rozpowszechnianie się wirusa, odbyły się szczepienia dla wszystkich chętnych osób. Obostrzenie spowodowały , że musieliśmy zrezygnować z organizacji imprez, a zebrania strażackie odbywały się w reżimie sanitarnym – dodaje.

Gdy sytuacja uległa poprawie, życie powoli wraca na normalne tory. Mogły odbyć się zebrania sprawozdawczo-wyborcze. Jubileusz organizuje ten zarząd:

  • prezes - Grzegorz Krakowiak s. Witolda
  • zastępca prezesa- Piotr Kościołek
  • naczelnik – Adrian Józefowski
  • zastępca naczelnika - Albert Krakowiak
  • skarbnik - Krzysztof Rak
  • sekretarz - Dorota Hupa-Rutkowska
  • gospodarz - Michał Sztuka

Komisja Rewizyjna

  • przewodniczący - Jarosław Sobczyk
  • zastępca - Wiktor Cholerzyński
  • członek- Grzegorz Krakowiak syn Tadeusza.

Ze względu na pandemię nie odbył się w samo 100-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej. Strażacy z Czarncy musieli przełożyć uroczystości. Przyszły jednak inne lęki. - Kiedy nadszedł rok 2022 i wydawałoby się, że wszystko powoli zaczynać wracać do normalności, nadszedł dzień 24 lutego. Rosja zaatakowała Ukrainę - nie kryje smutku Dorota Hupa - Rutkowska. Dodaje: - My również solidaryzując się z naszymi sąsiadami wsparliśmy ich w sprzęt oraz niezbędne narzędzia do ratowania życia i ludzkiego mienia.

- Udział w akcjach ratowniczych przeprowadzanych w czasie pożarów, zagrożenia ekologiczne związane z ochroną środowiska oraz inne klęski i zdarzenia wymagają dużych umiejętności od strażaka. Dlatego też nasza jednostka bierze czynny udział we wszelkiego typu ćwiczeniach i szkoleniach organizowanych przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie. Dzięki temu niesienie pomocy staje się pewniejsze, bardziej wyspecjalizowane. Przyczynia się to również nie tylko do sprawniejszego i szybszego wykonywania obowiązków w czasie trwania akcji ratowniczo – gaśniczych, ale dodaje pewności siebie i uodparnia na stres – podkreśla dh Grzegorz Krakowiak. – Współcześni strażacy są wzywani nie tylko do gaszenia pożarów. Każdego dnia muszą być gotowi narazić własne życie, by móc kogoś ocalić. Zawód strażaka nie zawsze musi wiązać się ze spektakularnymi akcjami gaszenia pożarów, czy pomocą ofiarom wypadków. Tak samo, jak nie zawsze musi przynosić zyski. Nie na darmo bowiem hasłem przewodnim ochotników jest motto: „Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek” – przypomina dewizę strażackiej służby.

Grzegorzowi Krakowiakowi wtóruje druhna Dorota. - Strażakiem jest się całym życiem i przez całe życie. Strażak musi zapomnieć o sobie, o swoim życiu i swoich przyjemnościach, dobro drugiego człowieka zawsze stawia na pierwszym miejscu. Bycie strażakiem ochotnikiem to styl życia, który pozwoli nabyć cech potrzebnych do lepszego funkcjonowania w społeczności. Strażacy to jedna, wspierająca się rodzina. Dlatego niech jubileusz stulecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarncy, oraz Gminne obchody Dnia Strażaka sprawią, że cała nasza brać strażacka stanie się jak jedna wielka rodzina – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie