Paweł Kotwica: Można powiedzieć, że macie z zawodnikami z Berlina jakieś porachunki po pierwszym meczu?
Mariusz Jurasik, rozgrywający Vive Targi Kielce: - Dlaczego? Oni zagrali swoje. Sędziowie im pozwolili na pewne rzeczy, a oni to wykorzystali. My też byśmy tak zrobili. Nie mamy do zawodników z Berlina żadnego urazu. Byli lepsi i tyle, wpłynęły na to również inne, pozasportowe czynniki, ale tak bywa w sporcie.
Tamten mecz, przegrany 27:30, pokazał, że wicelider Bundesligi nie jest poza waszym zasięgiem.
- Na pewno oni nie byli wtedy lepsi, a odważę się powiedzieć, że to my byliśmy lepsi o jedną może dwie bramki. Ale nie zawsze się w takiej sytuacji wygrywa. Ostatnie 10 minut cały czas graliśmy w osłabieniu, momentami podwójnym i wtedy robi się błędy. Teraz gramy z nimi u siebie i chcemy udowodnić, że naprawdę jesteśmy lepsi. Nie będzie to łatwe, bo Fuechse to naprawdę bardzo dobry zespół, ma wielu świetnych graczy i siła drużyny rozkłada się na nich, podobnie jak u nas. Nie mają zdecydowanego lidera, pod którego ustawiona jest gra. Choć indywidualnością jest na pewno Bartek Jaszka, który napędza grę "Lisów" w ataku.
Oglądałeś ostatnie mecze waszego niedzielnego rywala, jak byś porównał tę drużynę teraz i na początku października, kiedy graliście w Berlinie?
- Wydaje mi się, że oni mają od początku sezonu dość ustabilizowaną formę, może ostatnio poszła ona troszkę do góry. Na pewno nie mają takich wahań formy, jak my w Lidze Mistrzów, kiedy w ciągu półtora tygodnia potrafimy zagrać słabo u siebie z Atletico Madryt, a potem bardzo dobrze na wyjeździe.
Skoro ostatni wasz mecz w Lidze Mistrzów był dobry, to teraz wypadnie słaby…
- (Śmiech) Mam nadzieję, że to nie stanie się tradycją i zagramy nareszcie porządny mecz u siebie. Bo naprawdę dobrze pokazaliśmy się w Kielcach z bardzo mocnym zespołem w eliminacjach Ligi Mistrzów, kiedy wygraliśmy z Rhein-Neckar Loewen. A Fuechse to zespół na mniej więcej tym samym poziomie.
A punkty w tym meczu są dla was niezbędne.
- Musimy wygrać, bo inaczej rywale uciekną nam bardzo daleko i wtedy musielibyśmy wygrać wszystkie mecze do końca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?