Juventa Starachowice - Granat Skarżysko 1:1. Było dużo emocji

Rafał Wójcik, trener Juventy Starachowice:

Rafał Wójcik, trener Juventy Starachowice:

- Wyszliśmy z opresji i w końcówce uratowaliśmy remis. Trzeba jednak przyznać, że graliśmy przeciętnie i długo nie mogliśmy znaleźć recepty na dobrze zorganizowanego przeciwnika. Wydaje mi się, że prawidłowo zdobyliśmy bramkę, ale nie została ona uznana. Uważam jednak, że wynik jest sprawiedliwy, z lekkim wskazaniem na gości.

W meczu dwóch najlepszych świętokrzyskich trzecioligowców padł remis 1:1. Granat Skarżysko prowadził po strzale Marcina Kołodziejczyka, wyrównał Dariusz Anduła w czwartej minucie doliczonego czasu gry.

Derbowe spotkanie, inaugurujące piłkarską wiosnę, zapowiadało się niezwykle ciekawie, bo spotkały się dwie nasze najlepsze drużyny występujące w trzeciej lidze.

TRENER NA TRYBUNACH

Emocje były od początku meczu do ostatniego gwizdka arbitra. W siódmej minucie na trybuny odesłany został Rafał Wójcik, trener gospodarzy, który nie mógł się pogodzić z kilkoma decyzjami sędziego Marcina Bąka z Kielc. Przedstawiciele Juventy mieli po tym pojedynku sporo zastrzeżeń do pracy arbitra, najwięcej do jego kontrowersyjnej decyzji z 53 minuty, kiedy to nie uznał bramki zdobytej przez Karola Kopcia.

ZACZĄŁ MARCIN KOŁODZIEJCZYK

Jeśli chodzi o samo spotkanie, to w pierwszej połowie Granat oddał więcej strzałów w kierunku starachowickiej bramki, ale tylko jeden był celny. Sam na sam z Tomaszem Wróblewskim znalazł się Łukasz Kaczmarek, ale przegrał ten pojedynek. W odpowiedzi ładnym strzałem głową popisał się Dawid Korona, ale trafił w poprzeczkę. - Goście szybciej opanowali emocje i środek pola, ale wielu klarownych okazji nie stworzyli - mówił Rafał Wójcik, trener Juventy.

W 51 minucie padła pierwsza bramka w meczu. Po szybko rozegranym rzucie rożnym Marcin Kołodziejczyk uderzeniem w krótki róg pokonał Tomasza Wróblewskiego.

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:

- Pierwsza połowa zdecydowanie należała do nas. Mieliśmy sytuację sam na sam Kaczmarka, uderzenia Basąga, Fryca i Ryńskiego. Po zdobyciu bramki oddaliśmy grę przeciwnikowi i, niestety, to się zemściło. Uczulaliśmy się w przerwie, że jeśli Juventa jest nam w stanie zrobić krzywdę, to przede wszystkim ze stałego fragmentu gry. I zrobiła w ostatniej akcji meczu.

WYRÓWNAŁ NIEZAWODNY ANDUŁA

Później śmielej zaatakowali gospodarze, ale również z trudem dochodzili do pozycji strzeleckich. Dopięli swego dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Po dośrodkowaniu Krystiana Płusy z rzutu wolnego niezawodny Dariusz Anduła strzałem głową doprowadził do wyrównania. - Uczulaliśmy się w przerwie meczu, że jeśli Juventa jest nam w stanie zrobić krzywdę, to przede wszystkim ze stałego fragmentu gry. I zrobiła w ostatniej akcji meczu. Dlatego szkoda tych dwóch punktów - mówił trener Granatu Ireneusz Pietrzykowski. - Gra się nie kleiła, dlatego tym bardziej chwała chłopakom za to, że doprowadzili do wyrównania - mówił Rafał Wójcik, trener Juventy.

KALISTA JEDNAK NIE ZAGRAŁ

Trener gospodarzy Rafał Wójcik nie mógł skorzystać z Mirosława Kalisty. Do starachowickiego klubu nie dotarły jeszcze odpowiednie dokumenty z Jagiellonii Białystok, do której w przerwie zimowej miał przejść ten zawodnik.