Jak Pan wspomina imprezy juwenaliowe z czasów, gdy był Pan studentem?
Studiowałem w Kielcach, w 2001 roku skończyłem historię na Wyższej Szkole Pedagogicznej. Wprawdzie były to studia zaoczne, ale pracowałem wówczas w Kielcach, więc brałem udział w Juwenaliach. Tym bardziej, że studentką była wtedy moja żona, mieszkała w akademiku "Melodia". Razem chodziliśmy na imprezy, projekcje filmów, koncerty, mecze siatkówki.
Czy któraś z imprez szczególnie utkwiła Panu w pamięci?
Zespołów występowało bardzo wiele. Największe wrażenie robiły na mnie oczywiście te grające rocka. Zwłaszcza, że sam grałem na gitarze i interesowałem się muzyką.
Czy zdaniem Pana, Juwenalia są potrzebne świętokrzyskim żakom? Właściwie za chwilę rozpocznie się przecież sesja egzaminacyjna…
Juwenalia to już impreza z wieloletnimi tradycjami. Jednoczy środowisko i pokazuje, że brać studencka jest w Kielcach bardzo liczna, jest tu przecież kilkanaście uczelni z bogatą ofertą kierunków studiów. A chwila odprężenia w trakcie roku akademickiego, składającego się z wykładów, zaliczeń i ćwiczeń, jest potrzebna. Tak więc drodzy studenci! Niech czas zabawy podczas Juwenaliów będzie też czasem ładowania akumulatorów na letnią sesję egzaminacyjną. Mam tylko nadzieję, że to odprężenie nie przejdzie w zbytnie rozprężenie…
Czy wizerunek Kielc może zyskać na organizacji tej imprezy?
Juwenalia mogą pomóc w kreowaniu wizerunku Kielc jako liczącego się w kraju prężnego ośrodka akademickiego. Cieszę się, że władze Kielc wspierają studentów i umożliwiają im korzystanie z obiektów miejskich. To na pewno pozytywnie wpływa na wizerunek stolicy naszego regionu. Studentom życzę udanej zabawy oraz powodzenia na egzaminach!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?