Każdy z 10 poprzednich wieczorów autorskich Kazimierza Winiarczyka gromadził tłumy ludzi. Sala wąchockiej placówki kultury zawsze była wypełniona po brzegi widzami. Po jego książki ustawiały się kolejki.
Pierwszą z 11 swoich książek Kazimierz Winiarczyk wydał w 2002 roku. Było to „Kalendarium Wąchockie”, które miało kontynuację pod różnymi tytułami. Pisał o wąchockich cmentarzach, o Marcinkowie, o innych ważnych wydarzeniach historycznych w Wąchocku i okolicy. Dla pisarskiej pasji Kazimierza Winiarczyka stanowi motto:, „Kto czyta książki- żyje podwójnie”- Umberto Eco.
O pasji i dziełach Kazimierza Winiarczyka
Z upamiętnieniem stolicy polskiego dowcipu autor nosił się od wielu lat, długo przed 2002 rokiem. Ale dopiero, gdy przeszedł na emeryturę, ma czas na dokończenie życiowego dzieła. Przez całe dorosłe życie, jako historyk, z benedyktyńską dokładnością i cierpliwością zbierał dokumenty historyczne, archiwował je, opracowywał wstępnie, przy wyraźnym niezadowoleniu jego żony Teresy.
- Przecież w jego pokoju nigdy nie można było zrobić należytego porządku, bo nie pozwalał niczego ruszyć, wyrzucić, poprawić - ubolewa pani Teresa.
To z książek Kazimierza Winiarczyka dowiadujemy się, że zabawne sytuacje w Wąchocku były także w średniowieczu, za czasów opatów komadytoryjnych, którzy byli osobami świeckimi, mieszkali poza klasztorem i zarządzali jego dobrami. A zarządzanie to odbijało się głośnym echem w okolicy, a nawet w Polsce. Sprawiał to nieco hulaszczy tryb życia tych osobników. Podobno w jedną noc potrafili przegrać w karty połowę opactwa. Mówią o tym klasztorne zapiski, do których dotarł Kazimierz Winiarczyk i umieścił w swoich książkach.
Autor miał też swój udział w opracowaniu i wydaniu retrospektywnej historii Towarzystwa Przyjaciół Wąchocka na jego 20-lecie. Sam jest współzałożycielem i wiceprezesem tej organizacji od wielu lat. Poprzednie książki rozeszły się w pełnym nakładzie. Trafiły do wielu domów w regionie i za granicą.
Niezbyt mądrego sołtysa Wąchocka, zdaniem Kazimierza Winiarczyka, wymyślili po wojnie mieszkańcy sąsiednich Starachowic, jako antidotum na kompleksy wobec Wąchocka. Jeszcze w pierwszych latach powojennych mieszkańcy kilku dzielnic obecnych Starachowic, jako gminę i adres pocztowy mieli Wąchock. -Gdy znaleźli się w granicach miasta Starachowice, to musieli odreagować ten kompleks- dodaje Kazimierz Winiarczyk.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?