Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kabaret Skeczów Męczących: "Jesteśmy scenoholikami!" - panowie zdradzają swoje plany na przyszłość (video)

Elzbieta ZEMSTA [email protected]
Kabaret Skeczów Męczących.
Kabaret Skeczów Męczących. Marcin Boruń
Rozmowa z Kabaretem Skeczów Męczących. Grupą Kielczan którą zna dziś praktycznie każdy Polak. Opowiadają nam jak przebojem wdarli się do czołówki polskich kabareciarzy.

Elżbieta Zemsta: - "Męczycie" publiczność swoimi skeczami już od przeszło sześciu lat. Czy nie boicie się tego, że w końcu Was zmęczy występowanie, a pomysły się wyczerpią....

Kabaret Skeczów Męczących: - Męczymy publiczność w pozytywnym tego słowa znaczeniu, dopóki ilość chętnych do zmęczenia z koncertu na koncert się zwiększa to znaczy, że wszystko idzie w dobrą stronę. Faktem jest, że istniejemy już szósty rok, ale szeroka publiczność tak naprawdę zna nas w zasadzie od dwóch lat, więc damy im jeszcze parę lat na zacieśnienie tej znajomości. Pomysłów jak na razie nam nie brakuje, a jeżeli mówić o jakimś braku, to zdecydowanie może przeszkadzać nam brak czasu na ich realizację, ale póki co po prostu bierzemy nadgodziny.

* Setki występów, dziesiątki miast, które zwiedziliście i można tak powiedzieć, rzesza fanów. Praca, pomysł na parodię piosenek, który chwycił i w końcu staliście się megapopularni. Co wiąże się z tym, że staliście się rozpoznawalni?

- Setki występów, dziesiątki miast, które zwiedziliśmy i można tak powiedzieć, rzesza fanów (śmiech). Tak naprawdę widzimy same pozytywne aspekty rozpoznawalności, to miło gdy ludzie podchodząc na ulicy dają wyraz temu, że doceniają twoją pracę, gdy przyjemnością dla nich jest zrobienie sobie z tobą zdjęcia, czy uzyskanie autografu. Wśród kabareciarzy raczej nie istnieje pojęcie "celebryta". Ludzie nie traktują nas z takim dystansem, z jakim mogą traktować gwiazdy seriali czy sceny muzycznej. Nasi fani są bardzo przyjacielscy, otwarci, traktują nas na zasadzie kolegi, którego poznali przez telewizor. Nie są zupełnie skrępowani i im i nam taka atmosfera bardzo pasuje. Jeżeli są jakieś negatywne aspekty to tutaj zaliczylibyśmy nagminne opowiadanie dowcipów. Apelujemy do wszystkich!!! Nie opowiadajcie nam kawałów... chyba, że są naprawdę śmieszne...
* Wiem, że pracujecie teraz nad nowym programem, którego premiera już 13 listopada w Kielcach. Opowiedzcie trochę o tym, czym tym razem zaskoczycie publiczność?

- Praca nad nowym programem po tak dużym sukcesie, jaki udało nam się osiągnąć w minionym roku, to ogromne wyzwanie. Zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania są duże i każdy będzie liczył na to, że czymś go zaskoczymy. Pierwszym zaskoczeniem na pewno jest data premiery - piątek 13-go, asekurujemy się w ten sposób, że w razie niepowodzenia zgonimy wszystko na pecha, którego przyniosła nam feralna data (śmiech). A tak poważnie to liczymy na to, że zaskoczymy nie tylko widzów, ale także i siebie. Tworzenie nowych skeczy jest niesłychanie przyjemne i sprawia wiele radości a taka atmosfera ma przełożenie na jakość powstającego materiału. Problemem na pewno jest wspomniany brak czasu, ponieważ lubimy się dobrze przygotować, dlatego też na występie, poza premierami, wspomożemy się naszymi największymi hitami, żeby zapewnić publiczności potężną dawkę rozrywki. Oczywiście postaramy się, żeby nowych numerów było jak najwięcej i żeby bawiły do łez.

* Już od kilku miesięcy Kabaret Skeczów Męczących obecny jest na największych i najważniejszych festiwalach kabaretowych w Polsce. Jakie plany macie na przyszły rok? Będzie kabareton w Opolu?

- To wszystko będzie zależało od tego, czy na tych festiwalach będziemy mieli co zaprezentować, a to zdecyduje się 13 listopada. Wstępne zaproszenie na przyszłoroczny festiwal w Opolu już otrzymaliśmy, więc jesteśmy dobrej myśli, bo to na pewno najbardziej prestiżowe wydarzenie kabaretowe i w zasadzie jedyne, w którym udziału nie mogliśmy dopisać do naszego kabaretowego CV. Co do innych rzeczy to...hmm?? Trudno powiedzieć czy to jest plan na przyszły rok, czy na teraźniejszy, ale spędzimy sylwestra razem z widzami telewizyjnej dwójki na wielkim sylwestrowym kabaretonie na żywo. Jeżeli koncert ten przeciągnie się ponad godzinę 24 to jest to plan na przyszły rok (śmiech). Na pewno ze Śmiechosteronem, bo taki będzie miał tytuł nowy program KSM - będziemy chcieli wyruszyć w trasę po Polsce. Zwieńczeniem tej trasy będą wakacyjne festiwale kabaretowe, na każdy z nich zamierzamy się szczególnie przygotować, żeby nasze skecze trafiły w gust publiczności i pasowały do danego klimatu.

* Wiemy skądinąd, że waszą siłą są piosenki, przeróbki znanych hitów ze słowami, które wspólnie tworzycie. Czy w planach Kabaretu Skeczów Męczących są jakieś nowe hity, czy też może będziecie chcieli wylansować już istniejący przebój?

No i to jest bardzo trafne pytanie, bo właśnie skończyliśmy długie i wyczerpujące zdjęcia do teledysku do piosenki "To nie to", którą stworzyliśmy wraz z zespołem Fliper. Teledysk będzie miał premierę w listopadzie, pojawimy się z nim we wszelkich możliwych mediach i mamy nadzieję wykreować z niego ogólnopolski hit. Historia przedstawiona w klipie toczy się wokół polskiego showbiznesu.

Wcielamy się w nim w postacie celebrytów, oczywiście w zabawny i prześmiewczy sposób wytykamy ich błędy i obnażamy słabości. Liczymy na skandal i procesy sądowe (śmiech). Przedsięwzięcie jest w pełni profesjonalne, charakteryzacją nas na wspomnianych celebrytów, zajęła się wizażystka z programu "Szymon Majewski Show". Nad całością teledysku czuwała ekipa z Koral Film między innymi odpowiedzialna za tworzenie nowych teledysków dla Krzysztofa Krawczyka czy też Golec uOrkiestry. Będzie profesjonalnie, tym samym też kosztownie i tu jeżeli możemy, chcieliśmy podziękować naszemu miastu za pomoc w realizacji teledysku.

* Kabaret Skeczów Męczących, to już, można powiedzieć, pewna marka, niemal gotowy produkt reklamowy. Czy nie zastanawialiście się nigdy nad tym, aby swojej marki użyczyć w celu promocji Kielc? Czy kiedyś doczekamy się w naszym mieście festiwalów kabaretowych na miarę tych na Mazurach, czy w Koszalinie, na którym gospodarzem będzie Kabaret Skeczów Męczących?

- Dokładamy wszelkich starań, by wreszcie gwiazdy polskiego kabaretu pojawiły się na telewizyjnym kabaretonie zrealizowanym w Kielcach. Sprawa rzecz jasna jest ciężka, ale nie niemożliwa szczególnie, że mamy wsparcie prezydenta Lubawskiego, który chętnie by widział takie wydarzenie w kulturalnym kalendarzu naszego miasta. Z racji naszej pozycji na rynku dużo łatwiej rozmawia nam się z telewizją, poprzez nasz management na pewno złożymy taką propozycję Telewizji Polskiej, szczególnie, że już w przyszłym roku oddany będzie do użytku nowy amfiteatr na Kadzielni. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tak się stało, bo kielecka publiczność zasługuje na takie wydarzenie.

* Macie świetny kontakt z publicznością, i chyba bez przesady będzie stwierdzenie, że jesteście prekursorami improwizacji, w które włączona jest publiczność. Czy było tak, że kiedykolwiek zawiedliście się na widowni i nie dało się z nią "współpracować"?

- Publiczność, która przychodzi na nasze występy z własnej nie przymuszonej woli z reguły chce się bawić. Troszkę gorzej jest podczas występów plenerowych, gdzie lokalni gwiazdorzy przedstawiają swój program równolegle z naszym jednak po drugiej stronie barierki (śmiech). Wydaje nam się, że mamy dość duży udział w rozpowszechnieniu takiej formy, jaką jest improwizacja, ale nie jesteśmy jej prekursorami.

Jednym z prekursorów improwizacji można nazwać na przykład pana prezydenta Kaczyńskiego i jego słynny improwizowany hymn, a ostatnio niezłą improwizacją popisał się "nadtrener" Piechniczek oceniając jakość meczu z Czechami po liczbie rzutów różnych (śmiech). To są oczywiście improwizacje nieudane, my wolimy te bardziej udane, także nie stronimy od wymyślania gagów na żywo, ostatnio można było nawet obejrzeć w kabaretowym klubie dwójki naszą improwizowaną scenkę z Tomkiem Jachimkiem, która wypadła bardzo zabawnie! W improwizacji ważnym elementem jest to, by... tu zaskoczenie, dobrze się do niej przygotować.

* A teraz powiedzcie tak szczerze: czy nigdy żaden z was nie pomyślał o tym, aby zostawić kabaret i zająć się zupełnie czymś innym. W czym poza rozśmieszaniem ludzi moglibyście się indywidualnie odnaleźć?

Po dwóch tygodniach w trasie każdy z nas ma takie myśli i ma ochotę zająć się czymkolwiek innym (śmiech). Jednakże głód sceny pojawia się bardzo szybko po jej odstawieniu, dlatego można nas nazwać scenoholikami i dopóki nasz scenoholizm nie kończy się kacem będziemy to robić, a do tego potrzeba skutecznie "klinować" cały czas! A co moglibyśmy robić? Na przykład śpiewać i tu na koniec chcielibyśmy bardzo serdecznie zaprosić Was na specjalny, poświęcony naszej radosnej twórczości, odcinek popularnego programu "Jaka to melodia", który będzie można obejrzeć już w niedzielę 18 października o godzinie 18.10 w Programie 1. Zobaczcie czy udało nam się coś wygrać i na co wygraną przekazaliśmy. Zapraszamy!

Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie