Kabaretowa noc Dzikich Róż. Kulisy gali w kieleckim teatrze (ZDJĘCIA)

PRZEJDŹ DO GALERII KULISOWYCH ZDJĘĆ Z ROZDANIA DZIKICH RÓŻ

Prowadzący koncert finałowy Piotr Gumulec, artysta kabaretowy, konferansjer, znany choćby z prowadzenia przeglądu kabaretów PAKA, przyjął zasadę, że wypowiedzi wręczających nagrody będą limitowane, czas mierzył wyświetlany na telebimie zegar, a upływającą minutę obwieszczał dzwonek.

Kto się w limicie nie zmieścił obowiązany był dać fant dla widzów. Minuta na wypowiedź okazała się za krótka i za długa dla wojewody Agaty Wojtyszek, która nie mogła poprawnie wypowiedzieć nazwiska nagradzanego przez siebie aktora, a był nim Dawid Żłobiński.

Sprawnie poszło wręczenie nagrody Edwardowi Janaszkowi w imieniu marszałka uczył to dyrektor Jacek Kowalczyk, który ze względu na długą nazwę departamentu, którym szefuje nazwany został człowiekiem orkiestrą.

Show odstawił Krzysztof Tworogowski, reprezentujący prezydenta miasta Kielce, sprawiający wrażenie, że nie wie co, gdzie i jak. Na scenę zapraszał laureata i chwilę boksował się słownie z konferansjerem o to, kto poda nazwisko nagrodzonego. Ostatecznie przy jego pomocy ustalono, że jest to cały zespół, któremu prezydent przesłał kosz kwiatów.

Dzikie Róże od publiczności powędrowały w tym roku do Eweliny Gronowskiej i Krzysztofa Grabowskiego, który przyznał, że do tej pory w jednym teatrze pracował maksymalnie 3 lata, w Kielcach minął mu czwarty rok i będzie ciąg dalszy. Aktor dziękował też żonie i dziecku, bo tak udany sezon wiązał się z częstymi nieobecnościami w domu.

Wśród nagrodzonych na scenie pojawili się najmłodszy i najstarszy aktor. Nagrodę otrzymała kilkuletnia Bogna Żłobińska, której tata Dawid wyreżyserował najlepszy zdaniem widzów spektakl „Wszyscy chcą żyć”.

Nestor kieleckich aktorów Edward Kusztal odebrał Medal Gloria Artis, zaś dziennikarze przyznali mu Honorową Dziką Różę za całokształt twórczości. Wręczający nagrodę Michał Rykowski z TVP Kielce przyznał, że pod okiem pana Edwarda stawiał pierwsze kroki na scenie.

Nagrody dostawali także widzowie. Co prawda nikt za przekroczenie limitu czasu nic nie dorzucił do kosza z fantami (trzeba przyznać, że zegar bardzo mobilizował przemawiających), ale nagrody związane ze spektaklami były - na przykład arbuz. Bo na jednym z wystawień „Hrabiny Batory” któryś z widzów wniósł w ostatniej scenie na scenę arbuz i rozwalił go kijem obryzgując osoby w pierwszych rzędach. Tym razem arbuza nie rozbijano – powędrował on da pana, który najwcześniej, bo już o godzinie 3 ustawił się w kolejce do teatralnej kasy by kupon wymienić na bilet.

Inna pamiątka po spektaklu „Samotność pól bawełnianych”: konfetti i potężny biustonosz, który Tomkowi Nosinskiemu podarowała jedna z fanek w Brazylii, trafiła do Eweliny Gronowskiej. Aktorka przyznała, że sama go kiedyś rzuciła, co prawda tamten był zielony, ale...

Galę wręczenia Dzikich Róż uświetnił koncert „Osiecka po męsku” w wykonaniu Marcina Januszkiewicza, Jacka Kity i Łukasza Czekały. To, co dla jednych było kaleczeniem Osieckiej innym wyrywało z piersi ekstatyczne okrzyki „Jeszcze jeden” potwierdzając starą prawdę, że gusty są różne i lepiej o nich nie dyskutować.