MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kaczyński: - Z lotniskiem jest kłopot

Jarosław SKRZYDŁO <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Premier Jarosław Kaczyński
Premier Jarosław Kaczyński D. Łukasik

Rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim, premierem Polski o przyszłości naszego regionu i najbliższych rządowych planach

Jarosław Skrzydło: - Władze Kielc intensywnie zabiegają o budowę portu lotniczego nieopodal miasta. Czy pana zdaniem budowa tego lotniska jest potrzebna, czy jest szansa na jego powstanie?

Jarosław Kaczyński: - Lotnisko w Kielcach nie należy do podstawowej sieci lotnisk w Polsce. Miasto nie zgłaszało dotąd roszczeń w tym zakresie, przypomnę, że Bydgoszcz i Łódź czyniły to i być może w 2010 roku zostaną do tej sieci włączone. To jest ważne, bo wtedy można finansować nawet połowę wydatków na rozwój portów lotniczych z środków europejskich. Słowem takiej szansy dla Kielc teraz nie ma. Jest to jednak ważne miasto, stolica regionu, zatem lotnisko w ogóle być tu powinno. Proszę pamiętać, że dzięki tanim liniom transport lotniczy stał się powszechny. Odnotowujemy w tym zakresie duży wzrost, co jest mocno związane z rozwojem turystyki. Dlatego uważam, że inicjatywa władz kieleckich jest uzasadniona. Na sprawę trzeba patrzeć z pewnej perspektywy. Dziś budowa lotniska Kielce może się wiązać z trudnościami, ale za kilka... może za 10 lat jego powstanie byłoby bardzo pożyteczne. Zachęcam władze miasta, by się starały, ale o lotnisku myślały w dalszej perspektywie. Kielce jako ośrodek turystyczny mają spory potencjał, a jego wykorzystanie związane jest właśnie z lotniskiem.

* Targi Kielce odnotowują spore zyski, są one jednak przejmowane przez kontrolujące je Targi Poznańskie. Te pieniądze mogłyby się przyczynić do rozwoju regionu i miasta. Władze Kielc i Poznania porozumiały się w sprawie wzajemnego odseparowania, jednak czekają na podpis ministra skarbu, który ma 60 procent udziałów. Podpisu nie ma, dlaczego jest ta blokada?

- Będę się musiał dowiedzieć, dlaczego tak jest. Nie widzę żadnych powodów, żeby utrzymywać dotychczasową sytuację, gdyż jest ona niezdrowa ekonomicznie. Konkurenci kontrolują konkurentów - to, zważywszy na zasady działania rynku, nie jest stan dobry. Targi w Kielcach rozwijają się, zatem trzeba dążyć do tego, aby mogły konkurować prawdziwie, żeby Kielce mogły walczyć nawet o pierwszeństwo w Polsce w sektorze targowym, także z Poznaniem. Nic nie jest na zawsze, Targi Poznańskie miały ten monopol, ale dziś czasy monopolu się skończyły.

* Czy w Prawie i Sprawiedliwości jest sztywna zasada, że działacze tej partii będą kandydować na prezydentów w miastach wojewódzkich, czy też struktury regionalne partii mają "zielone światło", by popierać innych kandydatów?

- Generalna zasada jest taka, że wystawiamy własne listy, ale czasem robimy wyjątek. Zdarzają się wyjątki...

* Czy taki wyjątek będzie właśnie w Kielcach, gdzie Prawo i Sprawiedliwość może mieć problem z wyłonieniem własnego kandydata?

- To jest kwestia związana z obecnym prezydentem Kielc Wojciechem Lubawskim. Znam tę sprawę i niewykluczone, że tutaj będzie pole do jakiegoś kompromisu.

* Mimo wielu protestów środowisk samorządowych przeforsowaliście, jako Prawo i Sprawiedliwość, zmiany w ordynacji wyborczej, która umożliwia tworzenie bloków wyborczych. Czy stało się tak dlatego, że boicie się, że przegracie wybory, czy też jesteście pewni, że wygracie i chcecie mieć władzę absolutną?

- Nie. To jest zupełnie inna sprawa. Dążymy do pewnej racjonalizacji sceny politycznej, a blokowanie list wyborczych jest drogą w tym kierunku. Nie jest to zresztą polski wynalazek, takie rozwiązanie jest stosowane w innych krajach. W zmienionej ordynacji nie ma nic niedemokratycznego, a już na pewno nic antysamorządowego. Być może sprzeciwy są spowodowane niepokojem tych samorządowców, którzy nie chcą się wiązać z jakimiś partiami. Jest to jednak tylko pozór niebezpieczeństwa, a nie niebezpieczeństwo. Nie upieramy się, że samorządy muszą być upartyjnione, ale nie widzimy też powodów, żeby nie tworzyć sytuacji, z których mogą korzystać również lokalne komitety wyborcze. One też mogą wchodzić w grupy i na tym korzystać. Media i opozycja zasugerowały coś samorządowcom i to zostało przez nich przyjęte. Obawy o istotę samorządności w Polsce są więc nieporozumieniem.

* Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne w Świętokrzyskiem, wyborcy mają więc prawo zapytać, gdzie jest zapowiadana obniżka podatków? Gdzie są ustawy ułatwiające życie przedsiębiorcom? Czy ważniejsza jest rozmowa o teczkach czy wprowadzenie rozwiązań, które ułatwią życie ludziom?

- Prosiłbym o precyzję. Rozmowa o teczkach jest domeną, z jednej strony mediów, a z drugiej Platformy Obywatelskiej. To ta partia żąda jawności wszystkiego, także materiałów dotyczących intymnych spraw ludzi, które nie mają żadnego znaczenia dla bezpieczeństwa państwa czy historycznych ocen. Proszę nie adresować do nas pytań, które powinny być adresowane w szczególności do Jana Rokity. Jeśli chodzi o drugą sprawę, to dla regionu świętokrzyskiego robimy bardzo dużo. Został on bardzo uprzywilejowany w podziale środków strukturalnych. Sądzę, że można tu mówić o spełnieniu oczekiwań. Jeśli zaś chodzi o wspomniane ustawy, to są one w trakcie przygotowania. Proszę pamiętać, że na skutek odmowy zawarcia koalicji przez Platformę Obywatelską przez wiele miesięcy mieliśmy trudną i nieustabilizowaną sytuację. Nie dało się więc wszystkiego załatwiać tak szybko, jakby można było, gdyby taka koalicja powstała. Liczyliśmy na porozumienie z Platformą, wygraliśmy wybory i zaproponowaliśmy podział władzy pół na pół. Nieczęsto się zdarza, by ktoś, kto wygrał, proponował taki podział. Zatem pretensje należy kierować gdzie indziej. Działamy w takich okolicznościach, jakie są i myślę, że dużo nam się udaje. Opóźnienia we wdrażaniu naszych projektów wynoszą ledwie kilka miesięcy, od tego świat się nie zawali. Wszystko, co zaplanowaliśmy, będziemy realizować. Jeśli jednak nie będzie to możliwe, o opinię poprosimy wyborców.

* Premier Kazimierz Marcinkiewicz był bardzo lubiany, często spotykał się i rozmawiał z ludźmi. Pana zdecydowanie rzadziej widzi się w takich sytuacjach. Nie lubi pan ludzi?

- Lubię ludzi, tylko sądzę, że jest także bardzo dużo do zrobienia w Kancelarii Premiera, w gabinecie. Staram się to robić i zajmuje to sporo czasu. Nie jest tak, że nie rozmawiam z ludźmi, bywałem w wielu miejscach. Ostatnio na przykład byłem w Zakopanem, w Krakowie. Miałem prywatne spotkania, choćby ze środowiskiem intelektualnym Krakowa. Było bardzo miło, mogłem się dowiedzieć wielu rzeczy. Jednocześnie rozmawiam z ludźmi, którzy są sytuowani w innych miejscach sceny politycznej. Okazuje się, że jak się z nimi spotka i normalnie rozmawia, to przepaści są dużo mniejsze niż te, które budują media. To doświadczenia dla mnie ciekawe i dają nadzieję na przyszłość.

* Dziękuję za rozmowę

Kariera premiera

Jarosław Kaczyński w latach 1976-1981 współpracował z Komitetem Obrony Robotników. W roku 1980 był sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej "Solidarności". W latach 1982-1983 pracował jako bibliotekarz w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1989-1990 był redaktorem naczelnym Tygodnika "Solidarność". W latach 1990-1991 pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. W tych samych latach był prezesem partii Porozumienie Centrum. Następnie współtworzył Akcję Wyborczą Solidarność. Jarosław Kaczyński był posłem w I, III, IV, V kadencji.

Jarosław Kaczyński

Premier ma 57 lat. Jest doktorem nauk prawnych po Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Współzałożyciel obecnej partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość, której jest prezesem od 2003 roku. Obecnie Jarosław Kaczyński jest prezesem Rady Ministrów. Jego brat bliźniak Lech, w ubiegłym roku został wybrany prezydentem Polski. Jarosław Kaczyński jest stanu wolnego.

Niemajętny

Premier Jarosław Kaczyński nie jest człowiekiem majętnym, a biorąc pod uwagę, że od wielu lat jest postacią świata polityki, można rzec, że ubogim. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym z kwietnia bieżącego roku, premier ma oszczędności w wysokości 10 tysięcy złotych i 1200 dolarów. Jest właścicielem jednej szóstej części domu, który watry jest około 500 tysięcy złotych i ma powierzchnię 165 metrów kwadratowych. Premier nie ma samochodu, ani długów. W ubiegłym roku będąc posłem zarobił z tytułu pensji i diet 148 tysięcy złotych brutto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie