Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kambodża - kraj zdumiewających zabytków i krwawych mordów (zdjęcia)

Marzena Kądziela
W Kambodży wciąż wiele terenów jest zaminowanych, odwiedzanie ich jest więc bardzo niebezpieczne. Na szczęście kraj na Półwyspie Indochińskim coraz bardziej otwiera się na turystów, którzy szeroko otwierają oczy ze względu na fantastyczne zabytki i... straszliwe zbrodnie, jakie miały tu miejsce kilkadziesiąt lat temu.

[galeria_glowna]

Kambodża - kraj zdumiewających zabytków i krwawych mordów (zdjęcia)
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

Zaczynamy od najsłynniejszego zabytku kraju Angkor, gdzie
czułam się jak na planie filmowego horroru. Miałam wrażenie, że potężne drzewa ożyją i swymi mackami wciągną mnie w niewidoczną otchłań. Ale po kolei.

Wielki król Jayavarman II rozpoczął wznoszenie dawnej stolicy w roku 802, zakładając imperium Khmerów, które od IX do XII wieku rozciągało się na terenie dzisiejszej Kambodży, a także dużej części Tajlandii, Wietnamu i Laosu. W szczytowym okresie rozwoju miasto liczyło kilkaset tysięcy, a może nawet milion mieszkańców i było największe w ówczesnym świecie.

Historycy i archeolodzy wciąż nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dotyczące wyludnienia aglomeracji. Prawdopodobne jest, że zbyt szybko rozrastające się miasto zbyt mocno eksploatowane pola, wycinanie lasów spowodowały katastrofę ekologiczną.

Kambodża - kraj zdumiewających zabytków i krwawych mordów (zdjęcia)
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

KOMPLEKS Z MINAMI

Światowy rozgłos zapomniane na wieki miasto zyskało dopiero w 60. latach XIX wieku, kiedy francuski przyrodnik i odkrywca Henri Mouhot wydał książkę "Podróże po Syjamie, Kambodży i Laosie", w której opisał swoje wizyty w zrujnowanych świątyniach.

Wkrótce rok po kroku odrestaurowywano poszczególne obiekty. Francuscy naukowcy pracowali nieprzerwanie aż do lat 70. XX wieku, kiedy rozpoczęła się w Kambodży wojna. Zabytek ucierpiał podczas rządów Czerwonych Khmerów, i po ich upadku. Świątynie, dzieła sztuki nic dla nich nie znaczyły, zaminowali niemal cały teren. Obecnie kompleks podobno jest już wolny od min, ale przewodnicy radzą, by turyści wędrowali jedynie po wyznaczonych szlakach.

Kambodża - kraj zdumiewających zabytków i krwawych mordów (zdjęcia)
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

NIEZWYKŁE ŚWIĄTYNIE

Kompleks składa się z setek świątyń, z których największa i najbardziej znaną jest Angkor Wat. Ozdobiona strzelistymi wieżami i niezwykłymi płaskorzeźbami należy do arcydzieł światowej architektury. Zbudował je w latach 1113 - 1150 władca - bóg Surjawarman II. Tam też spoczywają jego szczątki. Budowla to trójschodkowa piramida z tarasami otoczonymi galeriami. Ściany ozdobione są płaskorzeźbami przedstawiającymi piękne tancerki kusicielki - apsary, czyli niebiańskie nimfy, z którymi chętnie obcowali bogowie. Na płaskorzeźbach ciągnących się kilkaset metrów oglądamy także sceny bitewne oraz historie z mitów i eposów.
Angkor Wat ma 1550 metrów długości, 1400 metrów szerokości. Uważana jest za największa świątynie świata.

Angkor Thom to część kompleksu, która powstała po zniszczeniu osady w pobliżu Angkor Wat. Tu w 1170 roku ulokowano stolicę. Do miasta prowadzą monumentalne bramy. Przed jedną z nich wejścia pilnują kamienne postaci usytuowane jedna za drugą. W Bayon patrzy na nas ponad 200 twarzy Awalakiteśwary - w buddyzmie uosobienia współczucia i miłosierdzia. Płaskorzeźby paradujących słoni zdobią ściany tarasu, na którym odbywały się najważniejsze ceremonie z udziałem khmerskiego władcy.

Po wejściu do kompleksu Ta Prohm przenosimy się w wyobraźni do odległych epok. A to za sprawą gigantycznych drzew, które swymi mackami ogarniają mury, dachy, otwory okienne i drzwiowe. XII-wieczna świątynia rozsypuje się pod wpływem rozsadzających ją korzeni drzew tetrameles. Zwane "przestępcami" drzewa sięgają ponad 30 metrów.

Kambodża - kraj zdumiewających zabytków i krwawych mordów (zdjęcia)
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

WIOSKI NA WODZIE

Wsiadamy na łodzie motorowe i płyniemy rzeką. Na brzegu obserwuję dzieciaki wracające ze szkoły, drewniane domy na palach. Jest tu szkoła, sala gimnastyczna do gry w koszykówkę, biblioteka, skromny szpital, posterunek policji. Wszystko to budynki na wysokich palach. Wioska żyje jedynie w porze suchej. Od wiosny do jesieni nikt tu nie mieszka. Woda zalewa wszystko.

Docieramy do jeziora Tonle Sap - największego na Półwyspie Indochińskim. Jezioro to ogromna osada, w której żyje około 40 tysięcy ludzi. Jakim sposobem? Podobnie jak nad Mekongiem i rzeką Tonle Sap. W domach na palach, w domach - łodziach.

W wiosce Chong Kneas każdy umie pływać, bo pomiędzy domami, sklepami, barami karaoke nie ma chodników, ani nawet drewnianych trapów. Gdy poziom wody jest niski, można z głową wysuniętą nad powierzchnię przejść. Lepiej i szybciej jednak jest przepłynąć. Mini - ogródki usytuowane są na tratwach, na palach suszą się rybackie sieci. Na tratwie jest także restauracja dla turystów, w której można zjeść smaczne ryby.

A turyści w Kambodży zaczęli pojawiać się kilka lat temu. Wcześniej kraj targany wojnami, a przede wszystkim chorobliwą polityką okrutnego, krwawego przywódcy Czerwonych Khmerów Pol Pota był dla obcokrajowców zamknięty.

Busem mkniemy na południe Kambodży. Zatrzymujemy się na przydrożnym targu. Tam kupujemy całą torbę smażonych w głębokim oleju... pająków. Instruowana przez kucharkę odrywam pajęcze nogi próbując na nich znaleźć jakieś mięso. Nie znajduję. Cienkie odnóża bardziej przypominają cienkie frytki bez smaku.

Kambodża - kraj zdumiewających zabytków i krwawych mordów (zdjęcia)
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

TRAGICZNE LICEUM

Docieramy do stolicy kraju - Phnom Penh, miasta liczącego około miliona mieszkańców. Tu łączą się dwie duże rzeki - Tonle Sap i Mekong. Zwiedzanie zaczynamy od dawnego liceum. Nie pokazują tam zdobyczy nauki lecz potworne wynaturzenie morderców, którzy zgładzili niezliczoną liczbę mieszkańców kraju. Jesteśmy w Muzeum Toul Sleng.

Do 1975 roku w budynku mieściło się liceum. Gdy do władzy doszli Czerwoni Khmerzy, Pol Pot zamienił szkołę w największe w kraju więzienie, zwane S-21. Do końca 1978 roku więziono tu i bestialsko torturowano około 17 tysięcy kobiet, dzieci, mężczyzn. Ich zdjęcia można oglądać na ekspozycji w kilku pomieszczeniach. Jeśli więźniowie przeżyli tortury, wywożono ich kilkanaście kilometrów za miasto, do obozu, gdzie pracując umierali z głodu i wycieńczenia.

Zabijano wszystkich "wrogów ludu". Najpierw rozpisano ankietę dotyczącą umiejętności mieszkańców stolicy. Potem okazało się, że im ktoś bardziej wykształcony, tym szybciej tracił życie. Wystarczyło nosić okulary, by być uznanym za intelektualistę...

W kilku ustawiono autentyczne "madejowe łoża". Po leżakowaniu na takim łóżku więźniowie przyznawali się ponoć do wszystkiego. Największe wrażenie wywarły na mnie klasy podzielone na 20 cel o powierzchni metr na metr, bez drzwi. W takich celach na gołej posadzce, przykuci do ścian łańcuchami przebywali miesiącami najbardziej zatwardziali więźniowie. Z kilkunastu tysięcy przetrzymywanych tu przeżyło zaledwie kilku.

Jakże inaczej wygląda kompleks pałacowy, który swym bogactwem, kolorami, architekturą niezwykle kontrastuje z biednymi domostwami. Pałac Królewski, który tylko w niewielkiej części udostępniony jest turystom, pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Dachy, mozaiki, figury kapią od złota, przeważają kolory żółty, pomarańczowy, biały. Zwiedzamy sale reprezentacyjne, bankietowe, dworskie. Oglądamy zdjęcia rodziny królewskiej. Podoba mi się ekspozycja strojów służących. Okazuje się, że królewskie pokojowe na każdy dzień tygodnia miały odzież innego koloru.

W kompleksie pałacowym znajduje się jedna z najpiękniejszych świątyń azjatyckich - Srebrna Pagoda zbudowana dla rodziny królewskiej w 1902 roku. Jej nazwa pochodzi od pięciu tysięcy srebrnych płytek, każda o wadze jednego kilograma, którymi wyłożona jest podłoga świątyni.

Mieszane uczucia towarzyszyły mi podczas podróży po Kambodży. Przede wszystkim zdumiewało mnie to, że naród, który potrafił zbudować taki cud architektoniczny, jakim jest Angkor, zdolny było do niczym nieusprawiedliwionych zbrodni, o jakich mogłam przekonać się w dawnym obozie śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie