Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kangur przy krajowej trasie w powiecie koneckim. Wiemy, skąd się wziął. Właściciel uratował go z paszczy krokodyla!

Michał Nosal
Gmina Stąporków
Przy krajowej trasie w powiecie koneckim kierowcy zauważyli małego kangura. Zaalarmowali policjantów. Szybko okazało się, że zwierzak kilka godzin wcześniej został przez kogoś wypuszczony z działki w okolicach Czarnieckiej Góry.

Około godziny 16.30 w czwartek policjanci dostali sygnał, że przy krajowej trasie numer 42 w gminie Stąporków w powiecie koneckim widziany był kangur. Siedzący miał mieć około pół metra.

- Zgłoszenie było nietypowe, ale patrol ruszył, by je sprawdzić. We wskazanym miejscu policjanci nie znaleźli zwierzęcia. Krótko później do dyżurnego zatelefonował właściciel działki w gminie Stąporków zgłaszający, że w czwartkowy ranek uciekł mu kangur. Mężczyzna za pomocą mediów społecznościowych zwrócił się z prośbą o pomoc w jego odnalezieniu. Trzeba pamiętać, że choć kangur był wychowany wśród ludzi, jest jednak dzikim zwierzęciem i kontakt z nim może się okazać niebezpieczny - mówił wieczorem starszy sierżant Piotr Przygodzki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.

Apel o pomoc w odnalezieniu zwierzaka ukazał się na facebookowej stronie gminy Stąporków. Czytamy w nim: „W dniu 2.05.2019 w godzinach porannych w Czarnieckiej Górze zaginął mały kangurek. Ostatni raz widziany był w okolicach Koziej Woli. Przy zwierzątku lepiej nie wykonywać gwałtownych ruchów. Kangurek jest bardzo płochliwy. Prosimy o kontakt: 608-254-225. Za schwytanie kangurka przewidziana nagroda!”. Czytaj także: Gmina Stąporków. Zaginął kangur. Szuka go policja. Ostatni raz widziano go przy drodze krajowej

Jak kangur trafił pod Końskie? Jego właściciel, mieszkający i pracujący w Krakowie pan Tomasz opowiada:

- Byłem z pracy na wyjeździe integracyjnym w Australii. Zapowiedziano nam, że jedną z atrakcji będzie możliwość pogłaskania krokodyla i zrobienia sobie z nim zdjęcia. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, był tam związany drutem mały kangur. Piszczał jak dziecko. Przewodnik wyjaśnił, że to przynęta. Krokodyl jedzący kangura miał nie zwracać na nas uwagi. Nie mogłem się na to zgodzić. Zdecydowałem, że odkupię kangura.

Wyjazd nieco się przedłużył. Pan Tomasz dopełnił wszelkich procedur i po dwutygodniowej kwarantannie w mini-zoo kangur trafił na działkę w gminie Stąporków. Był tu niecały rok.

- Nie chciałem wzbudzać kontrowersji. Kangur miał całą działkę dla siebie. Sąsiad donosił mu sałatę i musli. W czwartek rano okazało się, że ktoś otworzył furtkę zamykaną na klucz i wypuścił kangura na wolność - mówi pan Tomasz.

Ostatni sygnał o zauważeniu torbacza dostał około godziny 3 w nocy w piątek. Zwierzę było wtedy w okolicach siedziby Ochotniczej Straż pożarnej w Koziej Woli.

- Ten kto go napotkał opowiadał, że kiedy zbliżył się na 30 metrów kangur zaczął się wycofywać. To płochliwe stworzonko nie do udomowienia. Taka duża myszka. Potrafi przestraszyć się nawet jaszczurki Nie sposób będzie go złapać bez wcześniejszego podania środka nasennego - tłumaczy pan Tomasz.

Mężczyzna stara się nawiązać kontakt z weterynarzem mającym stosowne uprawnienia, ale z racji na długi weekend nie jest to łatwe.

- Boję się żeby nie skończyło się to jakąś ludzką krzywdą. Kangur pozostaje w okolicach ruchliwej trasy. Jeśli się spłoszy i wskoczy na maskę samochodu, może stać się coś złego - podsumowuje właściciel zwierzęcia.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie