Karczemna awantura w przychodni w Działoszycach. Cztery radne w gabinecie, interwencja policji

- Burmistrz Działoszyc zgłosił interwencję w przychodni zdrowia mieszczącej się na terenie Działoszyc. Miała dotyczyć zakłócenia porządku publicznego. Przyjęto zawiadomienie o wykroczeniu. Policjanci udali się na miejsce, wylegitymowano osoby, które zostały wskazane. Prowadzimy czynności mające na celu ustalenie, czy do wykroczenia faktycznie doszło - mówi aspirant sztabowy Damian Stefaniec, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie.

- Dyrektor ośrodka zdrowia zadzwonił do mnie we wtorek z informacją, że jedna z lekarek wtargnęła do gabinetu lekarskiego podczas przyjmowania pacjentów - relacjonuje burmistrz Działoszyc Stanisław Porada. - Towarzyszyły jej cztery radne Rady Miejskiej w Działoszycach - Jolanta Wolska, Jolanta Banaszek, Ewa Kołton i Barbara Książek. Nie chciały opuścić gabinetu. Pani doktor była bardzo pobudzona. Wezwałem policję. Lekarka została przebadana na zawartość alkoholu, którego nie było w jej organizmie. W tym samym dniu wzięła urlop na żądanie. W środę nie pojawiła się w pracy, nikt jej na ten dzień nie wypisał urlopu - dodaje.

Jak sprawę widzą radne, które uczestniczyły w zajściu? Jolanta Banaszek, kiedy tylko usłyszała, że dzwoni do niej prasa, natychmiast się rozłączyła bez podania przyczyn. Jolanta Wolska i Ewa Kołton jak na razie nie odpowiadają na próby kontaktu. Barbara Książek zapowiedziała, że jeszcze w czwartek ustosunkuje się do sprawy. Póki co, na jej Facebooku możemy przeczytać wpis o następującej treści (pisownia oryginalna):

Wszystko nabiera tempa. Nasza Pani dr została wczoraj zaskoczona zamianą gabinetów pod jej nieobecność i naruszeniem jej prywatności. Jako radni zostaliśmy zawiadomini przez pacjentów o sytuacji, którzy byli mocno zaniepokojeni. Nie od dziś wiadomo, że obecna osoba p.o. dyr od początku robi wszystko by Pani dr utrudnić pracę. Po przyjeździe Pani dr sytuacja stała się napięta. Pan pełniący obowiązki dyr zawiadomił Pana Burmistrza, który jak wiadomo zjawił się z panią prawnik. Z ust Pana Burmistrza padły słowa o tym, że już dziś Pani dr może być zwolniona. Na miejscu zjawiła się również policja wezwana przez Pana Burmistrza, bo jak powszechnie wiadomo Radnym nie wolno reagować na krzywdę osób zatrudnionych w naszej Gminie, nie wpominając już nawet o dobru pacjentów. Okazuje się, że radnym nie wolno się nie zgadzać, że rada musi podejmować decyzje tylko z wolą Pana Burmistrza, zamapominając o tym, że najważniejsza jest Gmina i ludzie w niej mieszkający. Realizacja planu dążąca do prywatyzacji ośrodka zdrowia ma się dobrze. Rada na to się nie zgadza! Nie mamy udostępnianych raportów finansowych, nie wiemy kto i na jakich warunkach jest zatrudniony. Za chwilę okaże się, że sytuacja finansowa ośrodka jest zła a jedynym wyjściem będzie jego prywatyzacja. Świadkami całej zainstniałej sytuacji byli pacjenci...

- Wcześniej pani doktor nie było dwa tygodnie w pracy z powodu zwolnienia lekarskiego. Otrzymała polecenie służbowe od dyrektora, także drogą elektroniczną, że ma przyjmować w gabinecie numer 2. Tam też zostały przeniesione jej rzeczy. Normalna sprawa, w przychodni są trzy gabinety, żaden z nich nie jest prywatny. Nieliczne przedmioty należące do pani doktor, zapiski, zostały przełożone przez panią pielęgniarkę na biurko do wskazanego przez dyrektora pomieszczenia - mówi Stanisław Porada, burmistrz Działoszyc.

Doktor Emanuel Kapała, od lutego 2022 pełniący obowiązki dyrektora Gminnego Ośrodka Zdrowia w Działoszycach, odmówił komentarza w sprawie.