Zagubiony kierowca "erki" krążył po osiedlowych uliczkach, by dotrzeć do chorego. Nie mógł wjechać tradycyjnym wjazdem, bo został zagrodzony. Wszystko przez rozpoczętą w piątek budowę nowego wieżowca. - To skandal! - mówili oburzeni mieszkańcy osiedla.
Niedzielne wydarzenia wstrząsnęły mieszkańcami bloku numer 47. O pomoc w rozwiązaniu problemu i nagłośnienie sprawy zwrócili się do "Echa Dnia".
DOJDZIE DO TRAGEDII!
- Ewidentną winę za to ponosi Kielecka Spółdzielnia Mieszkaniowa, która buduje tuż obok nas nowy blok. W tym celu wykonawca na rogu ulicy Wojewódzkiej i Warszawskiej zagrodził jeden z wjazdów na teren naszej posesji, stanowiący jednocześnie drogę pożarową prowadzącą do sześcioklatkowego wieżowca - opowiada.
- Karetka zamiast wjechać przed blok wprost z ulicy Warszawskiej, musiała okrążyć pół osiedla, a przecież wiadomo, że w takich sytuacjach liczą się sekundy. Czy musi dojść do tragedii, aby chciano wreszcie z nami rozmawiać!? - dodaje.
POJAWI SIĘ TABLICZKA
Maciej Solarz, prezes zarządu Kieleckiej Spółdzielni Mieszaniowej, przyznaje, że nie rozważano, iż w związku z rozpoczęciem inwestycji pojawi się kłopot z wjazdem przed blok.
- Ludzie wiedzieli, że teraz należy jeździć od strony delikatesów. Tak będzie prawdopodobnie przez cały cykl budowy, która potrwa 12 miesięcy - mówi.
- Może więc należałoby umieścić na ogrodzeniu przy zamkniętej uliczce tabliczkę z informacją, że na czas trwania budowy wjazd jest tylko od strony delikatesów tak, aby pogotowie czy straż pożarna nie miała problemów z odszukaniem drogi do bloku? - pytamy prezesa. - Niezwłocznie wydam takie rozporządzenie. Wykonawca to zrobi. Nie widzę innego wyjścia - obiecuje Maciej Solarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?