Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karina Przybyło-Kisielewska, Kobieta Przedsiębiorcza 2014 powiatu opatowskiego: Moje miejsce jest w hotelarstwie

Karina Przybyło-Kisielewska opracował Michał Leszczyński
Karina Przybyło-Kisielewska z synami oraz z mężem na kortach Wimbledonu w Londynie.
Karina Przybyło-Kisielewska z synami oraz z mężem na kortach Wimbledonu w Londynie. archiwum prywatne
Prezentujemy Karinę Przybyło-Kisielewską, Kobietę Przedsiębiorczą 2014 powiatu opatowskiego.

Moja historia z przedsiębiorczością i branżą turystyczno-hotelarską rozpoczęła się zaraz po maturze. Zdecydowałam się na naukę w nowo otwartej, bardzo prestiżowej, prywatnej Krakowskiej Szkole Hotelarskiej, w której wykłady z hotelarstwa prowadził Jakub Adamowicz, dyrektor hotelu Forum w Krakowie. W tamtych czasach hotel Forum to prawdziwa legenda. Z kolei szkoła szczyciła się świetnymi opiniami w kontekście miejsc do odbywania praktyk.

Praktyki przygotowały do pracy

Moje pierwsze praktyki to pięciogwiazdkowy Grand Hotel w Krakowie, czterogwiazdkowy hotel Pod Różą w Krakowie, pięciogwiazdkowy hotel Piast w Krakowie, praktyki gastronomiczne oraz obsługa konsumenta w trzygwiazdkowym krakowskim hotelu Wanda. Dzisiaj już nie istnieje w związku z przejęciem przez francuską sieć Accor z sieci hoteli Orbis.
Na praktykach pracowaliśmy wspólnie z załogą danego działu. Nie byliśmy gońcami lub uczniami obsługującymi urządzenia na recepcjach. Cel praktyk był jeden, młody człowiek przygotowany do pracy, który samodzielnie obsłuży gościa hotelowego, od chwili zameldowania do wyjazdu.

Już wtedy wiedziałam, że w tej branży będę czuła się jak ryba w wodzie. Kontakt z ludźmi, podróże, języki obce, gościnnoś. W branży hotelarsko-gastronomicznej nie ma dnia podobnego do drugiego. W ramach praktyk trafiłam również do biura podróży i tak zaczęła się moja praca zawodowa.

Bardzo szybko zaproponowano mi pracę jako pilot wycieczek autokarowych. Szkoła, jak wspomniałam, była prywatna. Moi rodzinie nie mieli wystarczająco pieniędzy na czesne. Szkoła zajmowała mi czas od poniedziałkowego popołudnia do piątku. Po zajęciach jechałam do Włoch jako pilot. Powrót w poniedziałek i prosto na uczelnię. W wakacje lub ferie wyjażdżałam bez przerwy. Dzisiaj mogę odważnie powiedzieć, to były zalążki mojej przedsiębiorczości.

Szlify u małżeństwa

Po ukończeniu szkoły dane mi było pracować z osobami bogatymi w doświadczenie turystyczne, wywodzące się jeszcze z czasów Orbisu. To od nich nauczyłam się, na czym polega prawdziwa dbałość o gościa. To dzięki nim miałam możliwość reprezentowania Polski na międzynarodowych imprezach: Moskwa, Talin, Kijów, Londyn, Sankt Petersburg, Utrecht, Praga, Budapeszt, Berlin, Kopenhaga, Bruksela. To dzięki tej pracy i ludziom, ukończyłam turystykę krajów biblijnych na Wyższej Szkole Teologiczo-Humanistycznej w Podkowie Leśnej oraz marketing i zarządzanie na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Zanim w 2012 roku podjęłam się organizacji hotelu Miodowy Młyn w powiecie opatowskim, rok 2006 stał się małym przełomem w moim zawodowym życiu. Trafiłam do pracy do wspaniałego małżeństwa, które prowadziło restaurację i zdecydowali się na poszerzenie działalności poprzez dobudowanie hotelu. Dzięki tej pracy poznałam tajniki zarządzania doskonałą restauracją. Właściciele zawsze przywiązywali bardzo dużą wagę do smaku, wyglądu potraw, obsługi gościa. Tutaj uczyłam się od profesjonalistów, na czym polega prawdziwa gastronomia, kucharze ze słynnej restauracji Wierzynek w Krakowie, kelnerzy z prawdziwym fachem w ręce. Mimo intensywnej pracy, właściciele hotelu i restauracji dali mi możliwość działania również na własnym polu. W 2006 roku założyłam firmę zajmującą się turystyką przyjazdową.

Organizuję pobyty w Polsce dla gości z Węgier, Szwecji, Czech, Ukrainy. Działalność prowadzę do dzisiaj, choć od dwóch lat bardziej pomaga mi w tym mąż. Działalność biura turystyki przyjazdowej to bardzo ciekawe zajęcie, ale zawsze chciałam pozostać mimo wszystko w hotelarstwie. Studia na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie pomogły mi w pracy w hotelu. Dodatkowo w roku 2009 rozpoczęłam studia podyplomowe zarządzanie hotelami welness& spa.

Zadanie życia w Opatowie

Kiedy w 2012 roku decydowałam się na podróż do Opatowa, nie przypuszczałam, że właściciele hotelu Miodowy Młyn dadzą mi tak wspaniałe zadanie. Modernizacja budynku, stworzenie od podstaw całego kompleksu, to podróż, z której nigdy bym się nie wycofała. Dzięki zaufaniu, wsparciu i pomocy właścicieli, miałam możliwość stworzenia wspaniałego miejsca, jedynego w powiecie opatowskim trzygwiazdkowego hotelu. Otwarcia restauracji, w której serwujemy wspaniałe dania, znane mi jeszcze z czasów pracy w krakowskich obiektach, jak pierogi ze szpinakiem, steak T-bone, lody smażone czy przepyszne smaki tutejszego regionu: zalewajka świętokrzyska, garus.

Oczywiście to zadanie mogłam zrealizować dzięki pomocy i wsparciu wielu osób. Na pierwszych miejscach muszę wymienić męża, obie babcie i właścicieli hotelu. Prywatnie jestem matką dwóch wspaniałych chłopców Kacperka i Mateuszka. Kiedy zajęłam się budynkiem w Opatowie, Kacper miał niespełna cztery latka, a Mateusz właśnie skończył dwa. Ogromne zaangażowanie męża, pomoc mamy, teściowej, wsparcie ze strony właścicieli obiektu, abym mogła z synami spędzać jak najwięcej i tak bardzo ograniczonego czasu wolnego, pomogły mi w realizacji tego przedsięwzięcia, jak i prowadzenia własnego biznesu.

To dzięki pomocy tych osób powstał tak wspaniały obiekt, jakim jest hotel Miodowy Młyn, a jednocześnie moi synowie mogą osiągać swoje małe sukcesy. Kacper pływa w sekcji i w kolekcji ma złoty i brązowy medal z Mistrzostw Pływackich Skawiny, miasto koło Krakowa, w którym mieszkamy. Z kolei Mateusz uczęszcza na zajęcia do szkółki piłkarskiej. Obaj chłopcy od trzech lat uczestniczą w zajęciach z języka angielskiego.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu OPATOWSKIEGO

Rodzina najważniejsza

Rodzinnie spędzamy czas na nartach, chłopcy już jeżdżą. Wspólnie oglądamy tenis zimny. Mój mąż jest instruktorem gry w tenisa. W zeszłym roku, dzięki mojej pracy i właścicielom, spełnił swoje marzenie: na żywo oglądał mecz z legendą tenisa ziemnego, wielkim Rogerem Federerem. Całą rodziną oraz z przyjaciółmi z Londynu kibicowaliśmy w tym roku w lutym siostrom Radwańskim w tenisowych potyczkach ze Svietlaną Kuzniecową i Marią Szarapową. Chociaż mecz Polska przegrała, to emocje wspaniałe, a ja również miałam możliwość opowiedzenia o Opatowie znajomym. Dzięki temu, kilka dni później w Opatowie pojawili się pracownicy biura podróży, które rocznie przyjmuje w Polsce 50 tysięcy turystów. Mam nadzieję, że wizyta ta, jak i informacje na temat obiektów turystycznych znajdujących się w okolicy, w przyszłości przyniesie wymierne korzyści dla wielu przedsiębiorców z powiatu opatowskiego.

Chciałabym, aby w przyszłości w hotelu Miodowy Młyn odbywało się coraz więcej cyklicznych imprez, przykładowo Targi Ślubne.

Dziękuję rodzinie, właścicielom hotelu, władzom powiatu, władzom miasta i gminy oraz wielu mieszkańcom Opatowa i okolic za pomoc. Bez wsparcia tych osób nie mogłabym zrealizować tego przedsięwzięcia. Wierzę, że przy pomocy tych osób ziemia opatowska i hotel Miodowy Młyn mogą osiągnąć naprawdę wiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie