MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karykatura to moje życie

Piotr KUTKOWSKI

Stefan Popa Popas jest najszybszym karykaturzystą na świecie, co zostało potwierdzone wpisem do Księgi Guinnessa. Gdy przyjechał do Berlina, by sportretować parlamentarzystów Bundestagu dowiedział się, że ma na to dziesięć dni. - Wystarczą trzy godziny. Ale skoro mam dziesięć dni, to powiedzcie mi lepiej, ilu ludzi mieszka w Berlinie - zażartował z gospodarzy.

Popasa spotkaliśmy w sali Miejskiego Centrum Informacji i Kultury Międzynarodowej w Radomiu na inauguracji Dni Rumunii. Na ścianach wiszą rysunki satyryczne i karykatury słynnych osób. Również zdjęcia z innych wystaw. Irena Comaroschi, ambasador Rumunii w Polsce przedstawia Stefana Popa Popasa, jako najszybszego i najlepszego karykaturzystę na świecie. Artysta nie chce przemawiać.

- Nie będę mówił, wolę rysować - oświadcza i zaprasza chętnych do pozowania, by siadali na krzesełku przed stolikiem. W jednej ręce trzyma papierosa, w drugiej kolorową kredkę. Na stoliku duży karton, jedno, dwa, najwyżej trzy spojrzenia w oczy, czemu towarzyszą szybkie ruchy ręki. Pojawia się pierwsza kreska, za nią następne. Z chaosu wyłaniają się kształty - oczy, usta, uszy. Po kilkudziesięciu sekundach widać już doskonale całą twarz. Jeszcze tylko podpis, energiczne szarpnięcie za brzeg kartonu i gotowa karykatura trafia do rąk narysowanej osoby.

- O rany, tylko tyle włosów mam na głowie? - spogląda mężczyzna na swój portret i drapie się po łysince.

- Rysuję niekiedy więcej niż widzę, ale nigdy złośliwie. Nie ma problemu, możemy ponegocjować - śmieje się artysta i dorysowuje kilka włosów.

Szybszy niż komputer

Stefan Popa Popas mieszka w Rumunii, w Timosarze, z zawodu jest inżynierem, jednak od dzieciństwa jego prawdziwą pasją było rysowanie. Gdy miał siedem lat, w lokalnej gazecie opublikowano mu pierwszą karykaturę. Siedem lat później ukazała się karykatura jego autorstwa w jedynym czasopiśmie humorystycznym wychodzącym w Rumunii. Zaczął brać udział w konkursach rysowniczych, przełomem okazała się wizyta we Francji i udział w festiwalu w Confolens. Od tej pory jego kariera zaczęła się błyskawicznie rozwijać, a on sam stał się profesjonalistą. Pierwszy album grafiki satyrycznej wydał w 1990 roku. Pracował między innymi z Jerry Robinsonem, twórcą Supermana i Batmana. W Saint-Esteve we Francji, biorąc udział w Międzynarodowym Festiwalu Karykatury, ustanowił rekord świata rysując 1527 barwnych portretów w ciągu dziesięciu dni. Kolejna próba, tym razem bicia rekordu szybkości rysowania, miała miejsce 17 października 1995 roku. Otrzymał do dyspozycji godzinę, modelami były osoby z publiczności.

- W czasie pierwszych 30 minut nie szło mi najlepiej - wspomina - przeszkadzali mi fotoreporterzy, którzy mimo zakazu robili mi zdjęcia prosto w twarz i błyskali fleszami. To mnie rozpraszało i oślepiało. Ale końcówka była już bardzo dobra.

Poprzedni rekord należał do Emila Robina z Belgii i wynosił 101 karykatur. Stefan Popa Popas narysował ich 131. Na jedną przypadało średnio 22 sekundy. Wyczyn ten został zapisany w Księdze Rekordów Guinnessa. Krytycy napisali również o nieformalnym pojedynku, jaki stoczył rumuński artysta z komputerem, który przygotowali Japończycy i Amerykanie. Okazało się, że elektroniczna maszyna potrzebowała o cztery sekundy więcej niż Stefan Popas na zrobienie karykatury. Innym osiągnięciem artysty z Rumunii było uznanie go przez fachowców za karykaturzystę, który najwierniej oddaje podobiznę portretowanych osób.

W 1996 roku został oficjalnym karykaturzystą Igrzysk Olimpijskich w Atlancie, w 1997 zaprosił go osobiście na dwór król Maroka Hassan II. Jego karykatury publikowano w 144 gazetach i czasopismach na całym świecie, w Chinach dostał nagrodę za najlepszą karykaturę w 2002 roku. W tym samym roku portretował uczestników szczytu NATO w Bukareszcie i Pradze. Rysował praktycznie wszystkich słynnych polityków naszych czasów. Ma "na rozkładzie" Jelcyna, Putina, Busha, Wałęsę. Tylko jeden z polityków wydawał się niezadowolony z tego, co zobaczył na kartonie. Był nim prezydent Francji - Chirac.

- Wprawdzie odebrał ode mnie swoją karykaturę, ale nie wiem, czy ją zaakceptował. Wiem, że nie lubi, gdy jego karykatury ukazują się we francuskich gazetach. Z innymi politykami nigdy nie miałem problemu. Uśmiechali się zadowoleni, ale może to była tylko dyplomacja? Na pewno zadowolony był prezydent Turcji, który wysłał mi potem zdjęcie i podziękował na piśmie.

W Polsce Stefan Popa Popas gościł kilkakrotnie. Jego prace publikowano w "Szpilkach", wystawiano w różnych miastach naszego kraju. Najbardziej pamięta wystawę w Warszawie w 1986 roku. Połowa prac w ogóle się na niej nie pojawiła, gdyż została zakwestionowana przez cenzurę. Wśród tych, którzy zwiedzali wystawę był radziecki generał. Jego uwagę zwróciła karykatura innego generała, który miał na mundurze insygnia charakterystyczne dla Układu Warszawskiego.

- Koniecznie chciał się dowiedzieć, kim jest sportretowana osoba. Nie dowiedział się. Zawsze robiłem to, co chciałem...

Szybkość nie jest wadą, a zaletą

Na krześle przed artystą zasiadają kolejne osoby. Minuta to maksimum czasu, w jakim powstaje karykatura. Niektóre są jednobarwne, inne kolorowe. Wśród tych, co pozują i co podziwiają Stefana Popa Popasa są uczniowie Zespołu Szkół Plastycznych w Radomiu. Przyglądając się, z jaką łatwością i precyzją powstają karykatury, kiwają z niedowierzaniem głowami.

- Mieliście już zajęcia z portretowania? - pyta rysownik.

Odpowiadają, że tak.

- Ale na razie portretowaliśmy tylko siebie samych - przyznaje jeden z uczniów, by chwilę później zasiąść na krześle.

Stefan Popa Popas nie potrafi wyliczyć, ile karykatur wykonał już w swoim życiu.

- Jeden z krytyków napisał, że gdyby je ułożyć jedną za drugą, trzykrotnie opasałyby Ziemię.

Dlaczego tak ważna jest dla niego szybkość rysowania?

- To duża zaleta karykaturzysty - odpowiada. - Na szczycie w Pradze musiałem wykonać około 100 portretów w godzinę, niekiedy portretowałem na podstawie przekazu telewizyjnego, spoglądając na trzy monitory jednocześnie. A na drugi dzień musiałem przygotować wystawę. Żyjemy w wieku szybkości, należy się do tego dostosować.

Często portretuje, nie biorąc za to pieniędzy. W Berlinie kolejka chętnych była tak długa, że ludzie czekali w niej sześć, siedem godzin.

- Kiedy zapytałem chłopaka, który cierpliwie odstał swoje, czy było warto odpowiedział mi: "Jestem bardzo zadowolony, bo na tym rysunku widzę to, czego nie widzę w lustrze". Staram się nigdy nie rysować tego, co przedstawia twarz na zewnątrz. Interesuje mnie to, co jest wewnątrz. A oczy są oknami duszy...

Portretowane osoby na trwale zapadają w jego pamięci.

- Nawet po 20 latach wiem, kogo rysowałem - twierdzi.

Oddycham, kiedy rysuję

Dwa zdjęcia znanych osób. Zanim Stefan Popa Popas rozpocznie rysowanie pyta o jakieś informacje charakteryzujące postacie z fotografii. Po chwili na kartonach pojawiają się podobizny wicemarszałka Sejmu Tomasza Nałęcza i posła Zbigniewa Kuźmiuka. Po wizycie w Radomiu Stefan Popa Popas pojedzie do Timsoary, by jeszcze w tym samym tygodniu przemieścić się do Brukseli. I tak jest przez cały rok. Podróże zajmują w jego życiu sporo czasu, bo nie lata samolotami. Zrezygnował po tym, jak rozbił się samolot, na który miał wykupiony bilet lotniczy i do którego tylko przypadkiem nie wsiadł. O swoim położonym w centrum Timisoary domu mówi, że jest najładniejszy w całym mieście. Pracuje zwykle 20 godzin na dobę, również w soboty i niedziele.

- Żeby być najlepszym trzeba ciężko pracować - przekonuje. - Również malować i rzeźbić.

Najbliższe jego sercu jest jednak zdecydowanie rysowanie i "przerysowywanie". - Karykatura to moje życie - mówi wprost. - Kiedy rysuję, oddycham...

Znany na całym świecie

W 1996 roku Popas został oficjalnym karykaturzystą Igrzysk Olimpijskich w Atlancie, w 1997 zaprosił go osobiście na dwór król Maroka Hassan II. Jego karykatury publikowano w 144 gazetach i czasopismach na całym świecie. W 1995 roku pobił rekord świata w szybkości rysowania. Stefan Popa Popas narysował w ciągu godziny 131 karykatur. Na jedną przypadało średnio 22 sekundy. Wyczyn ten został zapisany w Księdze Rekordów Guinnessa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie