[galeria_glowna]
Artystka pojawiła się na scenie z prawie półgodzinnym opóźnieniem. Zaśpiewała najpierw utwory ze swojej pierwszej płyty "Gemini" stopniowo przechodząc do coraz nowszych aranżacji. W połowie koncertu grupka wielbicielek jej talentu, młode dziewczyny przeniosły się z foteli pod scenę. Tańczyły i śpiewały. Za chwilę okazało się, że publiczność zna na pamięć sporo kawałków Kasi Kowalskiej. Ludzie kończyli rozpoczęte przez wokalistkę refreny piosenek.
Koncert zakończyły bisy. Tu słuchaczy czekała niespodzianka. Kasia Kowalska na zakończenie nie zaśpiewała swoich przebojów, ale "Sen o Warszawie" Czesława Niemena - ulubioną piosenkę jej taty oraz "Hallelujah" Leonarda Cohena. Koncert się zakończył, ale do Kasi natychmiast ustawiła się kolejka fanów. Artystka chętnie rozdawała autografy, pozowała do wspólnych zdjęć. Od najmłodszej fanki jeszcze na scenie dostała bukiet białych tulipanów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?