Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Dowbor i...Święty Mikołaj rozdawali u nas prezenty. W Świętokrzyskiem gościł program "Nasz Nowy Dom"

Klaudia Szałas
Do wyremontowanego przez Katarzynę Dowbor domu wkradł się… Święty Mikołaj. Świąteczny „Nasz nowy dom” znów gościł w naszym regionie. Była moc życzeń, prezentów oraz łzy wzruszenia

Ekipa Katarzyny Dowbor razem ze świętym Mikołajem odwiedziła ludzi, którym pomogła rozpocząć nowe życie. W odcinku specjalnym, wyemitowanym przez telewizję Polsat 27 grudnia, pojawiła się rodzina pani Sylwii Szymanowskiej z Kaligi w gminie Radoszyce, w powiecie koneckim. – Dzieci były przeszczęśliwe, że znów mogły spotkać się z panią Kasią i całą ekipą. Teraz traktują ich już jak swoją rodzinę – mówi wzruszona pani Sylwia.

Wspaniałe prezenty
Jak co roku, również i tym razem, bohaterski zespół programu „Nasz nowy dom” ruszył w podróż po Polsce do miejsc, gdzie wcześniej służył pomocą, aby ponownie spotkać się z rodzinami, tym razem w świątecznej atmosferze. Z tej okazji nie mogło zabraknąć upominków, które oczywiście najbardziej ucieszyły najmłodszych.Katarzyna Dowbor wraz z architektami i kierownikami ekip budowlanych w świątecznych nastrojach złożyli wizyty łącznie pięciu rodzinom. Sprawdzili, jak zmieniło się ich życie, odkąd mieszkają w wyremontowanych domach.

Pierwszą świąteczną wizytę ekipa programu złożyła właśnie pani Sylwii i jej czworgu dzieciom, którzy mieszkają w miejscowości Kaliga. Rodzinę z województwa świętokrzyskiego widzowie poznali w 122 odcinku „Naszego nowego domu”. - Życie nam się odmieniło, dzieci są szczęśliwe i uśmiechnięte - powiedziała pani Sylwia. A po obejrzeniu domu okazało się, że zakradł się do niego sam święty Mikołaj. Dzieci dostały konsolę, głośniki, smartfony, przytulanki i rower, a mama otrzymała lokówkę. Cała rodzina dostała także samobieżny odkurzacz.

Ekipa programu „Nasz nowy dom” od ponad pięciu lat podróżuje po Polsce, remontując domy i zmieniając życie rodzin, które nie miały już nadziei na poprawę swojego losu. Ich domy nie miały łazienek, wody ani kanalizacji. Nieszczelne okna, pokryte rakotwórczym eternitem dachy i wadliwe ogrzewanie nie dawały poczucia bezpieczeństwa. Codzienne życie było walką o stworzenie dzieciom warunków do prawidłowego rozwoju i nauki. Dzięki programowi „Nasz nowy dom” 130 rodzin mieszka już w ciepłych, bezpiecznych domach. Dzieci bawią się i uczą we własnych pokojach, a rodzice śpią spokojnie, nie martwiąc się o dach nad głową.

Historia rodziny z Kaligi
O niesamowitym szczęściu i wielkiej radości, którą przywiozła ze sobą Katarzyna Dowbor mówi pani Sylwia Szymanowska, która jeszcze kilka miesięcy temu mieszkała razem z czwórką dzieci w niewyobrażalnie ciężkich warunkach. Wszyscy gnieździli się w jednym pomieszczeniu, przedzielonym regałem na cześć kuchenną i sypialną. W domu nie było wody, łazienki ani kanalizacji. Przez zbutwiałe ściany do wnętrza wdzierał się chłód i wilgoć. Dwunastoletnia Patrycja, jedenastoletni Michał, dziewięcioletnia Asia i ośmioletni Dawid nie mieli swoich łóżek, brakowało im miejsca do nauki i rozwoju zainteresowań. Wszystkie dzieci pięknie śpiewają i recytują, i mimo strasznych warunków w domu wygrywały konkursy i doskonale się uczyły. Ekipa programu w ciągu pięciu dni dokonała niemożliwego. Cała rodzina przecierała oczy z niedowierzania i wzruszenia, kiedy zobaczyła niesamowitą metamorfozę.

Trudne dzieciństwo, horror w młodości
Nasz Nowy Dom pokazał nie tylko problemy finansowe rodziny ale także niezwykłą walkę i upór mieszkanki Kaligi, pani Sylwii Szymanowskiej. Okazało się, że los nigdy nie był dla niej łaskawy. Kobieta nigdy nie poznała swoich prawdziwych rodziców, dlatego tak bardzo chciała zapewnić swoim dzieciom to, czego sama nie mogła miała doświadczyć w młodości.

Bohaterka programu nie miała także szczęścia w miłości. Jej pierwszy mąż zmarł rok po weselu, drugi natomiast został przedstawiony w programie jako tyran, który bił żonę i straszył dzieci, że odkręci w domu gaz… Pani Sylwia wyjaśniła, że „zdecydowała się na rozwód, którego chciały nawet dzieci, bo bały się nieprzewidywalnego alkoholika".

Dziś emocje nieco opadły
Kiedy emocje nieco opadły, pani Sylwia podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami. Zdradziła, że w pierwszych dniach po metamorfozie dzieci nie mogły uwierzyć w szczęście, jakie je spotkało. Bały się zasnąć w obawie, że obudzą się z tego pięknego snu.

Cała rodzina najbardziej cieszy się z łazienki. Choć trudno w to uwierzyć, przed remontem toaleta znajdowała się na zewnątrz. Brakowało bieżącej wody i kanalizacji, więc rodzina myła się w dziecięcej wanience. Na ścianach był grzyb, odpadał też z nich tynk. Instalacja elektryczna groziła pożarem, a na dachu znajdował się rakotwórczy eternit. - Teraz prowadzimy całkiem inne życie –ze łzami w oczach mówi pani Sylwia. Wcześniej jak zaczęłam prać w wanience to prałam cały dzień – dodaje z uśmiechem.

Warto dodać, że od lat program wspiera firma z naszego regionu Polskie Składy Budowlane, których siedziba mieście się w Wełeczu koło Buska-Zdroju.

ZOBACZ TAKŻE
Katarzyna Dowbor i "Nasz nowy dom" znów u nas. Świąteczny odcinek z Kaligi
"Nasz Nowy Dom" znów w Świętokrzyskiem. Wielka radość u rodziny w powiecie koneckim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie