Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Górska " Babcia", "Ciotka" - jedna z zasłużonych kobiet kieleckiej konspiracji

Marek MACIĄGOWSKI
Katarzyna Górska
Katarzyna Górska
Katarzyna Górska prowadziła przez całą wojnę konspiracyjny lokal, była także komendantem placówki jednej z pierwszych w Kielcach organizacji.

Świętokrzyscy bohaterowie

Świętokrzyscy bohaterowie

Katarzyna Górska była jedną z wielu dzielnych kobiet - bohaterek naszej świętokrzyskiej ziemi. Chcemy by pamięć o świętokrzyskich bohaterach przetrwała. Wielu z nich jeszcze żyje wśród nas, o innych pamiętają koledzy i najbliżsi. Zapraszamy do dzielenia się swoimi przemyśleniami i wspomnieniami, wskazanie ludzi, których warto przypomnieć. Prosimy o listy pod adresem redakcji lub pocztą elektroniczną na adres: [email protected]

Kielczanin Eugeniusz Rogowski przyszedł do redakcji z niecodzienną prośbą. Chciałby, żeby w cyklu o naszych bohaterach przypomnieć postać jego babci.

- Nie tylko mężczyźni zaangażowali się w konspiracji. Kobiety stały w drugiej linii, ale gdyby nie one podziemie nie mogłoby działać. Moja babcia była skromną osobą, po wojnie mało kto wiedział czym się zajmowała. Ale jej dom był zawsze otwarty dla partyzantów. Mieli tu zawsze nie tylko jedzenie i nocleg. W domu pod zlewem w kuchni ukryte było partyzanckie radio. To kryształkowe niewielkie radio przez długi czas wystawione było na wystawie poświęconej działalności konspiracyjnej w salach wystawowych Muzeum Narodowego przy kieleckim Rynku.

Babcia Eugeniusza Rogowskiego, Katarzyna Górska pochodziła z okolic Mińska Mazowieckiego. Do Kielc przyjechała po wyjściu za mąż. Mieszkała przy w małym domku przy ulicy Głęboczka 4, naprzeciw dawnego budynku szpitala dla psychicznie chorych przy dzisiejszej ulicy Zagnańskiej.

- Babcia prowadziła mały sklepik i z tego żyła. Niewiele tam było towaru: chleb, barszcz, oranżada. Taki sklepik był na każdym roku ulicy. Żyliśmy raczej skromnie, w sieni były żarna, pamiętam jak w czasie wojny babcia sama robiła mąkę. To też było nielegalne - wspomina Eugeniusz Rogowski.

Doskonale pamięta, że babcia była kobietą pełną życia, radosną, lubianą przez sąsiadów. Miała cztery córki. W czasie wojny wszystkie już wyszły za mąż. Katarzyna, urodzona w 1887 roku w czasie wojny była już wdową, mieszkała w Kielcach z najmłodszą córką. Wzięła też do siebie wnuka na wychowanie bo w Kielcach były lepsze warunki, a Eugeniusz jako dziecko był chorowity. Tak Eugeniusz Rogowski z Mińska Mazowieckiego trafił w czasie okupacji do Kielc.

- Babcia wychowywała mnie - mówi.
Pamięta, że w domu w kuchni pod zlewem było partyzanckie radio. Przychodzili różni ludzie. On siadał na progu, albo był na podwórku, miał patrzeć na ulicę, głośno bawić się, gdyby ktoś szedł. - Ja myślę, że o tym radiu wiedzieli pewnie wszyscy sąsiedzi, ale nikt nikogo nie wydał.

W KONSPIRACJI OD POCZĄTKU

Po wojnie o konspiracyjnej działalności Katarzynie Górskiej zaświadczyli żołnierze Polski Podziemnej. Okazało się, że "Babcia" nie tylko prowadziła konspiracyjny lokal, ale była także komendantem placówki jednej z pierwszych w Kielcach organizacji konspiracyjnych - Polskiego Związku Walki o Wolność Narodów. Dowodziła pracą w rejonie rejon ulic Zagórskiej i Głęboczka. Poświadczył to jeden z założycieli organizacji - Wincenty Janyst pseudonim "Jawor" i "Jagiellończyk". Polski Związek Walki o Wolność Narodów zawiązał się już w grudniu 1939 roku. Założyło go trzech braci Janystów: Wincenty, Józef i Stanisław. W skład organizacji weszli głównie podoficerowie zawodowi i rezerwiści, działacze Polskiej Organizacji Wojskowej i Polskiej Partii Socjalistycznej. Grupa braci Janystów wkrótce miała zasięg wojewódzki, zakładano placówki w terenie i stała się oprócz Związku Walki Zbrojnej najpoważniejszą organizacją podziemną. Weszło do niej kilkunastu kolejarzy i nauczycieli, powstały placówki w powiecie kieleckim, jędrzejowskim, buskim, sandomierskim i w Skarżysku. Organizacja w 1941 roku nawiązała łączność z Organizacją Syndykalistyczną " Wolność", a od 1943 zaczęła wspomagać organizacje partyzanckie, najpierw oddział Gwardii Ludowej "Narbutta", potem oddziały dywersji zgrupowania Jana Piwnika "Ponurego". W maju 1943 roku organizacja w ramach akcji scaleniowej weszła w skład Armii Krajowej i nie używała już dawnej nazwy.

Katarzyna Górska związana był z organizacją od początków jej powstania aż do stycznia 1945 roku. W jej domu rozdzielano prasę konspiracyjną, przechowywana była broń i amunicja przed akcjami, stąd szło zaopatrzenie dla uczestników akcji. Katarzyna Górska nosząca wówczas pseudonim "Babcia" i " Ciotka" gdy trzeba było była też sanitariuszką i łącznikiem. Na strychu jej domu niejednokrotnie nocowali partyzanci z oddziałów z rejonu Zagnańska i Skarżyska. O jej prawdziwym zaangażowaniu wiedzieli tylko koledzy z konspiracji.

Po wojnie Katarzyna Górska wyjechała do Mińska do córki. Niewielu wiedziało tam, że była ważną postacią kieleckiej konspiracji. Także i w Kielcach o niej zapomniano.

PAMIĘTAJMY O KOBIETACH

Historycy z Kielc Adam Massalski i Stanisław Meducki podkreślają rolę jaką w organizowaniu okupacyjnego życia pełniły kobiety. W swojej książce "Kielce w latach okupacji hitlerowskiej 1939 -1945" podają wiele przykładów zaangażowania Kielczanek w działalność konspiracyjną. Pierwsza siedziba komendy okręgu Służby Zwycięstwu Polski mieściła się w lokalu Stanisławy Olędzkiej przy ulicy Czarnowskiej 14. Był tu też major Henryk Dobrzński "Hubal", gdy w Kielcach szukał kontaktu z konspiracją. W gabinecie kosmetycznym "Leda" Wery Krajewskiej przy ulicy Sienkiewicza był punkt spotkań i przekazywania meldunków. Właścicielka został aresztowana, była torturowana na gestapo, trafiła do obozu w Auschwitz. Jadwiga Popkowa prowadziła punkt Polskiego Czerwonego Krzyża przy ulicy Wspólnej, w szwalni Heleny Pawłowskiej przy Wesołej odbywały się odprawy szefa obwodu wywiadu Armii Krajowej Władysława Bochniewskiego. Członkowie grupy dywersyjnej oddziału "Wilka" na akcje zbrojne przebierali się w mundury niemieckie w mieszkaniu Marii Krzywickiej przy ulicy Hożej. Mieszkanie Walerii Jaruzelskiej i Jadwigi Kotrymówny było kwatera szefa oddziału II Komendy Okręgu Armii Krajowej majora Zygmunta Szewczyka.

Kurierkami i łączniczkami były między innymi: Maria Karczewska, Wanda Polakowska, która zginęła w Ravensbruck, Krystyna Oleś - Glińska, Halina Szczygłowska, Anna Stanek Maria Sowiar - Chodnikiewicz, Jadwiga Decowa, Władysława Kotlarczyk.

Nazwisk można wymieniać więcej. O odwadze i harcie kobietach piszą też w swoich wspomnieniach partyzanci oddziałów bojowych. - Moja babcia była jedną z wielu dzielnych polskich kobiet. Ja uważam, że była prawdziwą bohaterka - mówi Eugeniusz Rogowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie