Katastrofa w Smoleńsku - spisek goni spisek

Nie ma dnia, by w Internecie nie pojawił się nowy film nakręcony tuż po katastrofie samolotu, w którym zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób. Nie brak też wstrząsających zdjęć z miejsca tragedii.

Kolejnych kilkadziesiąt zdjęć opublikował wczoraj jeden z rosyjskich serwisów informacyjnych. Fotografie są przerażające. Na jednej z nich widać zmasakrowane ciało ofiary katastrofy i stojących nad nim ludzi. Zdjęcie lotem błyskawicy obiegło serwisy informacyjne w Polsce i wywołało burzę na forach internetowych. Oliwy do ognia dolało postawione przez jednego z internautów pytanie, czy to jest ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

PYTANIA PEŁNE GROZY

Spekulacje na temat przyczyn katastrofy trwają od samego początku. Jeszcze tego samego dnia do Internetu trafił amatorski film nagrany tuż po uderzeniu samolotu w ziemię. Widać na nim wrak maszyny, rozrzucone dokoła elementy płoną. Ciszę przerażenia rozrywa nagle dźwięk syren alarmowych. Gdzieś padają strzały. Czy to Rosjanie dobijali dogorywających? - padły pytania w Internecie.

POCZEKAJMY NA CZARNE SKRZYNKI

To otworzyło worek spekulacji i domysłów. Pojawiły się teorie, że za katastrofą stoją tajne służby Federacji Rosyjskiej, że podczas remontu samolotu w Rosji celowo go uszkodzono, że Rosjanie zadbali o to, by urządzenia naprowadzające na lotnisku źle działały.

Potem poddawano w wątpliwość jakość śledztwa prowadzonego przez wspólną polsko-rosyjską komisję. Twierdzono, że czarne skrzynki, które rejestrują parametry lotu, działanie urządzeń oraz rozmowy w kokpicie, mogą być podmienione przez rosyjskich prokuratorów.

Pytań i niepewności wokół katastrofy lotniczej jest nadal wiele. Niedługo niektóre z nich doczekają się odpowiedzi. Do Polski ma trafić stenogram, czyli zapis rozmów z czarnych skrzynek, które prowadzono w kabinie pilotów przez ostatnie pół godziny przed tragedią.