38-latka, która land roverem wiozła 16-letnią córkę i dwójkę innych nastolatków, zginęła w środę w wypadku w podjędrzejowskiej miejscowości. Samochód uderzył w drzewo. By wydobyć kobietę z wraku, konieczna była interwencja strażaków.
Przez Kawęczyn w gminie Jędrzejów jechał land rover prowadzony przez 38-latkę. Pasażerami wozu byli 16-letnia córka kobiety oraz 17-letnia dziewczyna i 15-letni chłopak. Cała czwórka z gminy Imielno.
Bus zderzył się z tico. Dwie osoby w szpitalu - czytaj więcej
- Z przyczyn, których na razie nie znamy, kierująca straciła panowanie nad land roverem. Samochód zjechał z drogi i uderzył w drzewo - opowiada Krzysztof Gaca z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Jędrzejowscy strażacy wiadomość o tragedii dostali minutę przed godziną 12.
- Gdy dotarli na miejsce, pasażerowie byli już poza samochodem, zaś kierująca była w nim uwięziona - mówi Aleksandra Kokosińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jędrzejowie i uzupełnia: - Strażacy chcąc utorować lekarzowi pogotowia dostęp do uwięzionej, musieli użyć specjalistycznego sprzętu do cięcia blach. Niestety lekarz stwierdził zgon kobiety.
Jak informowali policjanci, 15-latek i 17-latka mieli tylko drobne obrażenia. Poważniej ucierpiała córka kierującej. Dziewczynę przetransportowano do szpitala dziecięcego w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?