Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibicu Radomiaka Radom i Korony Kielce, Święta Wojna - to już przeszłość! Nasz komentarz

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Niedzielny mecz pomiędzy Radomiakiem Radom a Koroną Kielce, wyglądał tak, jakby zawodnicy obu drużyn, nie chcieli wyrządzić sobie krzywdy, zarówno wynikowej, jak i fizycznej, nie narażając się na kontuzje. Są tego powody.

Święta Wojna radomsko - kielecka, to już przeszłość

Dziennikarze przed meczem Radomiaka z Koroną robili co mogli, by nadać odpowiednie znaczenie pojedynkom, które w latach 80, czy 90 poprzedniego wieku, elektryzowały fanów obu zespołów. Na tamte mecze czekano z utęsknieniem, a piłkarze mieli świadomość, że nie jest to zwykły mecz, a w zasadzie wyjątkowy! Wielokrotnie na murawie lała się krew, piłkarze opluwali się, deptali korkami po stopach rywala, czy jak mówił w ostatniej rozmowie z Echem Dnia – Jacek Kacprzak, obrzucali bidonami w tunelach. Niejednokrotnie, najczęściej właśnie tam, a więc miejscach niewidocznych dla kibiców dochodziło do przepychanek czy rękoczynów, czego oczywiście nie firmujemy, ale tak wyglądały starcia „Warchołów” ze „Scyzorami”.

Dlatego też dziennikarze radomscy, jak i kieleccy przed niedzielnym pojedynkiem pytali szkoleniowców, czy oby na pewno mają świadomość tego, o jaką stawkę poza punktami, będzie toczyła się rywalizacja?

Szkoleniowiec Radomiaka Constantin Galca, wymijająco, zresztą nie po raz pierwszy mówił, że nie słowa się liczą a czyny, a efekt tego fani Zielonych zobaczą po ostatnim gwizdku arbitra. Jak się miało okazać żurnaliści dali się zmanipulować. Nie było, ani walki, ani agresji, a jeden z najlepszych sędziów na świecie, który nieprzypadkowo prowadził te zawody, nawet się nie spocił. Pokazał wprawdzie cztery żółte kartki, ale te wynikały wyłącznie z faulów taktycznych.

Święta Wojna Radomiak-Korona Kielce. Znajdź się na zdjęciach

Jeśli, ktoś z kibiców, nie miałby świadomości, co to za mecz, to mógłby pomyśleć, że zawodnicy grają sparing, żeby przede wszystkim nie wyrządzić rywalowi krzywdy. Do momentu strzelenia przez Franka Castanedę bramki, mecz toczony był w wolnym ospałym tempie.

Sędzia Marciniak dość rzadko używał gwizdka, a strzałów zarówno z jednej, jak i drugiej strony było niczym, na przysłowiowe lekarstwo. Jedynie kibice gospodarzy - fani gości mieli zakaz stadionowy - stanęli na wysokości zadania, Zaprezentowali efektowną, jak na Świętą Wojnę przystało, oprawę i dopingowali zespół, do mimo wszystko, podjęcia walki. Niestety, takowej zabrakło.

Dlaczego tak się stało? Na palcach jednej dłoni można policzyć wychowanków grających w obu zespołach, bądź takich z regionu, którzy utożsamiają się z klubami. Ponadto coraz mniej w składach zespołów jest Polaków, więc trudno wymagać, by wychodzący na murawę stadionu przy ulicy Struga 63 zawodnicy gospodarzy, ci z zagranicy - zrozumieli kibicowskie przesłanie. To mówiło wszystko – „Wiara, honor i ambicja, to kibolska definicja”. Wszystkich tych trzech elementów zabrakło zarówno Zielonym, jak i słynącym z temperamentu kielczanom. Fani mogli odnieść wrażenie, że najważniejsze jest zdrowie zawodników, a co za tym idzie, liczy się dla nich „pieniądz”. W myśl powiedzenia – Nie grasz, nie zarabiasz! Większość zawodników skupia się przede wszystkim na tym, żeby dobrze zarobić, zapewnić sobie i rodzinie byt, jeśli nie w tym obecnym klubie, to w nowym sezonie może w kolejnym? Stąd tak częste „wymiany” zawodników. W samym tylko Radomiaku w porównaniu do stanu, na przykład sprzed dwóch czy trzech lat, dokonano kilkunastu transferów.

Święta Wojna oczywiście zostanie, jako określenie potyczek na linii Radom – Kielce na długo, ale niestety dla fanów obu zespół, wyłącznie co przykre, już tylko z nazwy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie