Kielce pobiły Warszawę. Aż 959 osób zarejestrowało się jako dawcy komórek macierzystych - podsumowanie akcji

Przez cały dzień od południa do wieczora do rektoratu Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach przychodzili ludzie, żeby zarejestrować się jako dawcy komórek macierzystych. Badania zostały zorganizowane przez Fundację DKMS - Polska Baza Dawców Komórek Macierzystych we współpracy z Wydziałem Nauk o Zdrowiu i Metropolią Akademicką Kielc, żeby znaleźć dawców dla 4 - letniego Wiktorka Dewerendy i 9- letniego Adasia Rahmana, którzy są leczeni w kieleckim Szpitalu Dziecięcym, ponieważ mają nawrót białaczki.

Ratunkiem dla chłopców jest przeszczep komórek macierzystych. W komplecie stawiła się rodzina Wiktorka, mieszkająca w podkieleckiej Tokarni. - Rozwiesiłem ogłoszenia o badaniach w swojej firmie, mam nadzieję, że koledzy też przyjdą - mówił Adam Sołtysik, wujek Wiktorka. - Wierzę, że znajdzie się dawca i że będziemy mogli pomóc również innym chorym na białaczkę. Sam mam 11-miesięczną córeczkę i aż mi się serce ściska na samą myśl, że ona też mogłaby zachorować.

- Od trzech lat nosiłam się z zamiarem zostania dawcą szpiku. Kiedy przeczytałam o tych chorych chłopcach i że będą badania dawców w Kielcach, przyszłam od razu - powiedziała nam Wiesława Bogusz. - Nikt w mojej rodzinie nigdy nie potrzebował takiej pomocy, ale to nie znaczy, że nie mogę pomóc innym ludziom. Teraz jestem w połowie szczęśliwa, bo zostałam dawcą. Kiedy moje komórki przydadzą się komuś, będę całkiem szczęśliwa.

Przez cały dzień w rektoracie dyżurowała Anna Muczek, mama Adasia, ze swoim mężem. Pomagali przy rejestracji dawców. - Nie mogę uwierzyć, że tylu ludzi chce bezinteresownie pomóc. Przychodzą nawet rodziny z maleńkimi niemowlakami. To jest coś wspaniałego - mówiła ze łzami w oczach.

Wśród rejestrujących się dawców byli studenci i pracownicy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, wykładowcy akademiccy i dyrektorzy wydziałów, nauczyciele, policjanci, silną grupą wsparli akcję dziennikarze "Echa Dnia". Jako dawca zarejestrowała się pani rektor UJK prof. Regina Renz. - Pani rektor powiedziała mi: "Pani Kingo, pani przekona nawet kołek w płocie, żeby został dawcą" - cieszyła się Kinga Dubicka, dyrektor DKMS. Kiedy po zakończeniu akcji dzwoniła z informacjami o tym, że w Kielcach udało się zarejestrować aż 959 dawców, znajomy przysłał jej sms-a: "Kielce czekają na detronizację!" - Strasznie się cieszę, że zaczęła się zdrowa, sportowa rywalizacja. Dzięki temu będziemy mogli rozbudować bazę dawców i skutecznie pomagać chorym, dla których ratunkiem jest przeszczep komórek macierzystych - mówi Kinga Dubicka.

Od lipca finansowanie przeszczepu komórek macierzystych, nazywane przeszczepem szpiku kostnego będzie finansowane już nie przez Ministerstwo Zdrowia, ale przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Niektóre kliniki alarmują, że już wyczerpały limit zakontraktowanych świadczeń, stąd obawa, czy nie zabraknie pieniędzy na te zabiegi. - To są procedury ratujące życie i mają pierwszeństwo w renegocjowaniu umów i zapłacie za nadwykonania. Na razie nie dotarły do mnie informacje, żeby wyczerpała się liczba tych procedur, którą zakontraktowaliśmy dla pacjentów z naszego regionu - uspokaja Andrzej Błaszczyk, zastępca dyrektora ds. medycznych w świętokrzyskim oddziale NFZ. W regionie świętokrzyskim na przeszczep komórek macierzystych czeka około 30 osób.