Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanie pomogli i Gabrysia chodzi - Za pieniądze zebrane przy żywej szopce operowano dziewczynkę z Kamerunu

Agata KOWALCZYK
Mała Gabrysia z Kamerunu urodziła się z ciężką wadą nóg, która uniemożliwiała chodzenie.
Mała Gabrysia z Kamerunu urodziła się z ciężką wadą nóg, która uniemożliwiała chodzenie. archiwum
Mała Gabriela z Kamerunu nie mogła chodzić, bo urodziła się z poważną wadą nóg. Dziewczynka przeszła operację, sfinansowaną przez kielczan, którzy rok temu odwiedzili żywą szopkę i wrzucili grosik do skarbonki.
Dziewczynka jest po operacji, ma protezy i na razie chodzi o kulach.
Dziewczynka jest po operacji, ma protezy i na razie chodzi o kulach.

Dziewczynka jest po operacji, ma protezy i na razie chodzi o kulach.

W czasie ubiegłorocznej żywej szopki zebrano 7 tysięcy 900 złotych. Jej organizator, kielecki radny Władysław Burzawa, uznał, że pieniądze najlepiej przeznaczyć dla konkretnej osoby. Wówczas łatwo sprawdzić jak zostały wykorzystane. Radny współpracuje z polskimi siostrami, które prowadzą misję (przedszkole i przychodnię) w Kamerunie i dostał od nich list z prośbą o pomoc dla małej Gabrieli.

Dziewczynka urodziła się z wadą nóg i nie mogła chodzić. Konieczna była operacja, za którą trzeba zapłacić. Sfinansowali ją kielczanie, którzy wrzucili grosik do puszki w czasie żywej szopki.

OPERACJA UDANA!

- Operacja udała się. Gabrysia chodzi. Takie mam informacje od siostry Norberty, która opiekuje się dziewczynką, a kiedyś pracowała w Kielcach - informuje Władysław Burzawa.

W ostatnim liście siostra Norberta napisała:

"Gabrysia ma nowe protezy i przy pomocy kul sama chodzi, gdyby wszędzie był cement to nie byłoby problemu, na nierównej ziemi trudno jej złapać równowagę. Następna wizyta w centrum zdrowia będzie za kilka miesięcy. Na Boże Narodzenie Gabrysia będzie chrzczona, udało mi się wreszcie przekonać ojca, który nie wiadomo, dlaczego się nie zgadzał. Tym razem już mi nie odmówił, ale postawił warunek, że się zgadza jak, ja będę matką chrzestną (...)".
Gabriela ma troje rodzeństwa, które się nią opiekuje i ciężko pracującą mamę. Ojciec nie zajmuje się córką, uważa, że jej choroba to efekt czarów. Dziewczynka jest bardzo inteligentna i rezolutna.

TO NIE KONIEC POMOCY

- Przekazując pieniądze na operację Gabrieli symbolicznie zaadoptowaliśmy dziewczynkę i w przyszłości chcemy jej pomagać. W Polsce, mimo trudnych warunków ludzie mają możliwość leczenia i godnego życia, a w Afryce, jest to niemożliwe. Większość osób znajduje się w skrajnej, niewyobrażalnej dla nas nędzy. Pamiętamy o tragedii tych ludzi w czasie wielkich katastrof, jak np. trzęsienie ziemi i szybko o nich zapominamy, a pomoc jest potrzebna cały czas. W kategoriach cudu trzeba przyjmować fakt, że lekarz z Holandii zgodził się operować Gabrielę za cenę biletu lotniczego - informuje Władysław Burzawa. - Mam nadzieję, że "nasza" Gabriela będzie chodziła i kształciła się, a po latach sama będzie pomagać innym ludziom, którzy znajdą się w potrzebie.

Dodaje, że z pieniędzy uzbieranych przy żywej szopce, Gabrysia będzie utrzymywana przez trzy lata. - Zapłacimy za jej przedszkole, później szkolę i wyżywienie. Dziękuję wszystkim darczyńcom za ofiary - mówi Władysław Burzawa.

Przygotowania do tegorocznej żywej szopki już się zaczęły. Gotowa jest figura Jezuska, która będzie leżała w żłobku. Władysław Burzawa jest z nią właśnie w Watykanie, aby poświęcił ją papież Benedykt XVI.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie