Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanin Liwiusz Falak o wielkiej akcji pomocy Ukraińcom. "Mogę obiecać, że do końca wojny będę pomagał. Wierzę, że to zło przegra"

Paulina Baran
Paulina Baran
Wideo
od 16 lat
Kielczanin Liwiusz Falak od początku wojny w Ukrainie robi co może, aby pomóc naszym wschodnim sąsiadom. Najpierw osobiście przewoził wystraszonych uchodźców przez granicę, a historie, które wtedy słyszał, poruszyłyby nawet najbardziej zatwardziałe serca. Z każdym dniem, w akcję pomocy włączały się kolejne osoby i firmy, dlatego urosła ona do niewyobrażalnych rozmiarów.

Od wybuchu wojny w Ukrainie pomagasz naszym wschodnim sąsiadom - osobiście przewoziłeś mnóstwo ludzi z granicy do Polski. Jakie historie najbardziej zapadły Ci w pamięć?

W zasadzie od pierwszego dnia. To były kursy w jedną stronę z darami od Kielczan i Masłowian, a w drogę powrotną zabierałem 6 - 9 osób. Gdy okazało się, że nie ma w co pakować darów w Ustrzykach to woziłem pudła z DS Smith, a z powrotem przywoziłem ludzi. Każdy kurs to kolejna tragedia. Na mojej drodze nigdy nie stanęli żadni "turyści". Byli to przestraszeni i zziębnięci ludzie. Pamiętam Panią z piątką dzieci, które nie miały zelówek w butach i ten jeden dziecięcy plecaczek, w którym był cały ich dobytek. Czasem całą drogę patrzyłem przez łzy. Ta niepewność, kto ich wiezie i dokąd. Nie wyobrażam sobie, że moja rodzina nagle ląduje w Berlinie czy Paryżu i jakiś człowiek mówi do nich w niezrozumiałym języku, że ich zabierze, a potem pięć godzin gdzieś wiezie.

Najbardziej ujmowały mnie dzieci (sam jestem tatą dla dwójki), nieprzytomne ze zmęczenia. Jak zajeżdżałem do punktu recepcyjnego to często robiłem za niańkę. Mamy szły się rozpakować i umyć, a ja bawiłem się, karmiłem, ganiałem z dzieciakami po całej szkole w Łodynie. Był też niepełnosprawny chłopiec, którego udało mi się uspokoić i wygłupialiśmy się. Bardzo wiele się zdarzyło. Te obrazy tych polowych łóżek koców, kolegów żołnierzy i strażaków z całej Polski, którzy w tych punktach recepcyjnych pracowali. Ta nieufność i strach czuć było w powietrzu. Zapach strachu. 

Rozpędu nabrała akcja przekazywania wozów strażackich na Ukrainę. Skąd w ogóle wziął się taki pomysł i jak to się stało, że ruszyła tak ogromna lawina pomocy?
 
Pierwszy wóz strażacki wystawiła na Wielką Orkiestrę Świątecznej Ppmocy Ochotnicza Straż Pożarna Bobrza ( o ochotnikach z Gminy Miedziana Góra i ich bezinteresowności oraz zaangażowaniu można napisać książkę). My z Magdą i dziećmi oraz naszym dzielnym psem Aronem kwestowaliśmy na Sienkiewce. Każdy wie, jaka podła była pogoda. Poszliśmy do Pałacyku Zielińskiego w Kielcach, gdzie odbywały się licytacje darów z myślą o kubeczku, a wyszliśmy z wozem strażackim.

Ja z orkiestrą jestem związany od pierwszego akordu. Zbierałem jako 12 - latek i zbieram do dziś. Nie ma w Polsce piękniejszego dnia, jak dzień, gdy gra orkiestra. Pomogliśmy i mieliśmy udać się tym wozem w przyszłości z synem w jakąś niezwykłą podróż. Los chciał inaczej i już miesiąc później, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, wiedziałem doskonale, gdzie pojedzie samochód. Czego mogą potrzebować w zbombardowanych miastach służby ratunkowe? Właśnie, odpowiedź sama pcha się na usta – sprzętu.\

Zobacz film

od 16 lat

Jaki to był wóz?

Samochód był nieco wyeksploatowany, jednak mój serdeczny kolega Karol Kierzkowski z firmy SCANIA bez mrugnięcia okiem zaproponował, że go wyremontują. To było niesamowicie kapitalny remont oświetlenia, zawieszenia, hamulców, cały przegląd olejowy reduktorów i jeszcze 9 - tonowa wyciągarka na pilota. Szok! Karol robił swoje, a ja z Rafałem jeździłem po zaprzyjaźnionych hurtowniach. Z żadnej kieleckiej hurtowni, ani firmy nie wyszedłem z pustymi rękami. Do zbierania sprzętu przyłączyła się Ochotnicza Straż Pożarna Bobrza i tak zebraliśmy tyle wyposażenia i sprzętu, że nie było najmniejszej szansy upchać to w jednym samochodzie. Trzeba było kupić drugi...

Pieniądze udało się zebrać na internetowej zrzutce?

Na zrzutce miałem coś koło 8 tysięcy złotych, a samochód kosztował 15 tysięcy złotych. Zadzwoniłem do Macieja Bursteina i poprosiłem o pomoc. Na drugi dzień miałem brakujące pieniądze i samochód do nas jechał. Husqvarna Polska przysłała nam piły do betonu i dwie palety siekier i szpadli oraz innego sprzętu. To wszystko było nieprawdopodobne. Ochotnicza Straż Pożarna Grodziec wysłała nam dwie palety sprzętu. Gdzie nie poprosiliśmy o pomoc od razu ją otrzymywaliśmy. Od samego początku aż do dziś jest z nami firma MOTOTRUCK i Jakub oraz pan Leszek Chmiel. Wtedy dostaliśmy agregat Hondy, a pomoc rosła z każdym transportem. Panowie remontowali nam wyposażenie wozów. Tym razem kupili nam samochód. Nikt nam nie odmówił pomocy. Potem DS Smith, który zasilił nas kwotą 30 000 EURO. 

Jak jechaliśmy tankować samochody na stację GREKO, Agnieszka - właścicielka wyszła do nas i zatankowała nam samochody pod korek... Firma Dropplant dała nam paletę węży i skontaktowała z producentem wyposażenia strażackiego SUPRON3, który również wysłał nam paletę wyposażenia, Agrocentrum z sandomierskiej piłę spalinową, Taga Husqvarna z Pińczowa motopompę i piłę oraz nieprawdopodobny rabat na agregaty. Neomedia i pan Łukasz Sańruch dostarczają nam materiały marketingowe, a ukochany klub Vive został naszym partnerem. To była jakaś bajka o dobrych i uczynnych sercach.

Wiem, że niedługo na Ukrainę trafią kolejne dwa wozy. Jakie to auta? Jaka jest ich historia?

Tak, są dwa. Piękne STARY 244 z podwójną kabiną i piękną zabudową wykonaną właśnie przez firmę MOTOTRUCK. Mają autopompy i pianownice oraz szybkie natarcie. Mimo wieku, bo są to auta 30 - letnie, są piękne i jeden ma 2700 kilometrów, a drugi 3700 kilometrów na liczniku

Pierwszy samochód kupili nam monterzy z firmy Stonhard oraz współpracująca z nimi firma ATT. Drugi właśnie wspomniany wcześniej MOTOTRUCK. Oba przyjechały aż z Czerska na Pomorzu, choć jeden z nich pochodzi z Szewców. W tym samochodzie siedziałem już w czerwcu i potem udało się go kupić. Auta są piękne i we wspaniałym stanie. Tak pięknych jeszcze w tej akcji nie mieliśmy. Jesteśmy w trakcie zakupów wyposażenia ze środków, które wpłacacie Państwo na naszą zrzutkę „www.gasimywojnę.pl”.

Gdzie konkretnie trawią te samochody?

Auta jadą do miejscowości pod Charkowem, 20 kilometrów od linii frontu. Ostrzeliwanej i wyniszczanej. Do samochodów chcemy wrzucić jeszcze koce i jedzenie w puszkach i tu po raz kolejny liczymy na Państwa pomoc. Ci ludzie nie mają możliwości zdobycia sprzętu i innych życiowo ważnych rzeczy w inny sposób. My musimy im pomóc.

Mam wrażenie, że na początku w pomoc Ukrainie angażowało się więcej osób niż teraz. Dlaczego powinniśmy cały czas wspierać naszych wschodnich sąsiadów, dlaczego Ty robisz to tak pięknie?

Jeszcze dwa lata temu zawsze powtarzałem, że przyszło nam żyć w najpiękniejszych czasach. Świat stojący otworem i dający nieskończone możliwości każdemu, kto tylko chciał. Tak było. Dziś jest już inaczej. Codzienne wiadomości o pociskach spadających na domy, szkoły, szpitale, osiedla mieszkaniowe i remizy strażackie. Każdego dnia oglądamy cierpienie i śmierć. 

Nikt nie potrafi przejść wobec tego zła obojętnie. Cały czas patrzę na moich rodaków z dumą. Jesteśmy najpiękniejszym narodem świata. Duma z bycia Polakiem to mało powiedziane. Nie czas szukać wymówek, czas na miłość do bliźniego. Test na wiarę i człowieczeństwo. 

Ja mogę obiecać, że do końca wojny będę pomagał. Wierzę, że to zło przegra i My wszyscy, którzy pomagają będziemy zasypiać z uśmiechem i pełni dumy. Tu zacytuję Mroza " Bo jak nie my to kto?" 

Jeszcze raz dziękuję każdemu z osobna i jak zwykle proszę o więcej, i więcej. Wytrzymamy ten trudny czas i pokażemy kim jesteśmy. 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie