Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanin, Marcel Sabat, na tropie sekretów i morderstw sprzed wielu lat

Dorota Klusek
Marcel Sabat - związany z Teatrem Kamienica w Warszawie.  Poza aktorstwem, realizuje się także jako projektant mody. Kolekcje tworzy pod marką „Marcel Sabat”. Jego ubrania można kupić między innymi w salonie „Magia” w Galerii Echo i na stronie marcelsabat.shoplo.com.
Marcel Sabat - związany z Teatrem Kamienica w Warszawie. Poza aktorstwem, realizuje się także jako projektant mody. Kolekcje tworzy pod marką „Marcel Sabat”. Jego ubrania można kupić między innymi w salonie „Magia” w Galerii Echo i na stronie marcelsabat.shoplo.com. Dawid Błaszczyk
Marcel Sabat - aktor pochodzący z Kielc - występuje w nowym serialu: „Komisja morderstw”. Nam opowiedział, jak wyglądała praca na planie.

Kim jest aspirant Dominik Herz?

To młody funkcjonariusz, zaraz po szkole policyjnej. Typ komputerowca, chłopak zainteresowany nowinkami technologicznymi, trochę taki typ Q z „Jamesa Bonda”, czyli osoba, która zawsze ma pewne ciekawostki dla współpracowników z komisji morderstw. Spędza czas w archiwach, bibliotekach. Jest też protestantem, bardzo wierzącym człowiekiem, co zostanie pokazane w późniejszych odcinkach.

Koledzy Dominika z wydziału spraw niewyjaśnionych: inspektor Alicja Grześkowiak (w tej roli Małgorzata Buczkowska) i młodszy inspektor Maciej Stasiński (Krzysztof Pieczyński) mają za sobą pewną historię, a jak jest z Pana bohaterem - on też coś skrywa czy wręcz przeciwnie: to młody, czysty umysł, który odkrywa mroczne sekrety?

Powiem w tajemnicy, że wśród 12 odcinków „Komisji morderstw” będzie jeden, całkowicie poświęcony mojej postaci. Na jaw wyjdzie historia, która kiedyś miała miejsce w rodzinie Dominika. Przeszłość będzie miała związek z teraźniejszością, ale na razie nie chcę za dużo zdradzać.

Serial opowiada o sprawach niewyjaśnionych, które trzeba rozwiązać dziś, po wielu latach. Fajnie, że w każdej komendzie wojewódzkiej są komórki badające takie historie. Wydaje mi się, że praca takiego policjanta musi być bardzo interesująca, bo wyjaśniając jedną tajemnicę, trzeba odsłonić wiele różnych kart. To trochę tak, jak układanie bardzo skompilowanych puzzli: żeby jeden element pasował do drugiego, trzeba powiązać wiele faktów. Tak też wygląda działanie naszego zespołu w komisji morderstw.

Mały Marcel marzył, żeby zostać policjantem?

Tak! Pamiętam to dokładnie. Był taki czas, że chciałem być antyterrorystą, choć sam nie wiem, dlaczego (śmiech). Na planie zdjęciowym mogłem poznać prawdziwych antyterrorystów z komendy wrocławskiej i przyznam, że podziwiam tych chłopaków, mężczyzn. Muszą być bardzo odporni psychicznie na różne sytuacje. Poza tym są w ciągłej gotowości do działania, nigdy nie wyłączają „komórki”, na przykład jest godzina trzecia w nocy, śpią i nagle dostają telefon od przełożonego, wezwanie na akcję. Jadą na nią, a przecież nie zawsze mogą z niej wrócić. Działają pod ogromną presją.

Na szczęście Pan jest aktorem i tylko wciela się w policjanta. Jak Pan został Dominikiem Herzem?

Dostałem zaproszenie na casting, pojechałem. Kilka dni później przyszła informacja, że mam tę rolę, a dwa czy trzy później pojawiłem się na planie zdjęciowym we Wrocławiu.

Akcja serialu toczy się w stolicy Dolnego Śląska. O regionie tym krąży wiele legend, jak chociażby ta najsłynniejsza, o złotym pociągu.

Tereny dolnośląskie są bardzo ciekawe i jeszcze nieodkryte. Skrywają wiele skarbów, o których wie niewiele osób. Pociąg może naprawdę istnieć i nawet jeśli nie ma w nim ukrytych kosztowności, to i tak może tam być coś, co będzie miało wartość historyczną. Plan zdjęciowy do jednego z odcinków znajdował się w ogromnych tunelach wydrążonych w górach. Podobno marzeniem Hitlera było, by w nich składować bombę atomową.

Ten region ma wiele do zaoferowania. Z tą tajemniczą aurą, ale także ze swoimi urokami, idealnie nadaje się do serialu takiego, jak nasz. Jego akcja jest zakotwiczona we Wrocławiu także z innych powodów: tu znajduje się nasz dom producencki, stąd są nasi scenarzyści, a poza tym jest finansowany przez samorząd województwa dolnośląskiego, w ramach promocji.

Bardzo mile wspominam czas spędzony na planie serialu „Komisja morderstw”, ponieważ miałem okazję poznać tę część Polski. Poza Wrocławiem, w którym już byłem, czy Legnicą, odwiedziliśmy także mniejsze miasteczka czy miejscowości, które zrobiły na mnie wrażenie.

W serialu możemy zobaczyć wielu znanych aktorów. W rolę bezpośrednich współpracowników Dominika Herza wcielają się Małgorzata Buczkowska i Krzysztof Pieczyński, jak się Panu z nimi współpracowało?

Mam takie poczucie, że także zawodowo stworzyliśmy zgrany zespół. Wydaje mi się, że polubiliśmy się też prywatnie i mnie osobiście z Gosią i Krzysztofem miło się współpracowało. Bardzo dobrze wspominam czas spędzony na planie. Byli mi bardzo pomocni i na tyle, ile ja byłem w stanie, starałem się pomagać im. Sympatycznie również wspominam współpracę ze Zbyszkiem Stryjem, Pawłem Małaszyńskim czy wieloma innymi aktorami, którzy zagrali w serialu.

„Komisja morderstw” ma mroczną, tajemniczą aurę. Od środka też czuliście tę grozę?

Nie, my tak nie odbieraliśmy tej scenerii. Natomiast miejscem, które w jakimś tam stopniu na mnie oddziaływało, były prosektoria, bo plany zdjęciowe odbywały się w prawdziwych prosektoriach. Tu wyczuwało się inną energię. Poza tym plenery nie wpływały na mnie. Wieczorem wracałem do hotelu, zapominałem o tym, co się zdarzyło dzisiaj i uczyłem się tekstu na kolejny dzień, starannie się przygotowywałem i jeśli czegoś nie wiedziałem, nie rozumiałem jakiegoś słowa, sprawdzałem go w internecie. Chciałem się tak przygotować, żeby wiedzieć, co mówię jako Dominik Herz. Nie ogrywać tego, że wiem, ale wiedzieć, żeby to było uczciwe wobec widzów.

No to chyba tej nauki było dużo. Pamiętam taką scenę z drugiego odcinka, w której wyjaśnia Pan zasady rozkładu polonu.

Oj tak, dużo (śmiech). Ten serial dla niektórych widzów może być trudny w odbiorze. Ja też czasami kilka razy czytałem scenariusz, żeby zrozumieć, o co chodzi w nim, żeby odnaleźć się w tej historii, którą opowiadamy, bo jest ona skomplikowana. Ale mam nadzieję, że zainteresuje ona Państwa, że oglądalność serialu będzie duża, co być może zaowocuje drugim sezonem „Komisji morderstw”.

Możemy Pana oglądać w serialu, ale zdjęcia do niego już dobiegły końca. Nad czym teraz Pan pracuje?

Jeśli wszystko się dobrze ułoży, w listopadzie wracam na plan filmu pana Filipa Bajona „Kamerdyner”. Jest to saga rodziny kaszubskiej. Opowiada o jej dziejach, a także o zakazanej miłości brata do siostry. Gram Kurta von Kraussa - jest to postać drugoplanowa, ale ciekawa, trudna do zagrania. Możliwe też, że wrócę do serialu „M jak miłość”. Poza tym cały czas pracuję nad rozwojem mojej marki odzieżowej „Marcel Sabat”. Mam jeszcze inne plany, ale jeszcze niesformalizowane, więc za wcześnie o nich mówić. Niewykluczone, że jesienią będzie się dużo działo w moim życiu zawodowym i prywatnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie