ZOBACZ także:
Bestia na wolności. Sąd nie zdążył rozpatrzyć wniosku
(dostawca: TVP/x-news)
Wydarzenia, których dotyczy proces toczący się przed Sądem Rejonowym w Kielcach, rozegrały się 13 października 2014 roku. Ewelina C. (28-letnia obecnie mieszkanka Kielc, po wyroku za usiłowanie zabójstwa dwumiesięcznego dziecka - pierwsza w Polsce kobieta objęta tak zwaną "ustawą o bestiach" przyp. red.) została odwieziona karetką pogotowia na Szpitalny Oddział Ratowniczy po tym, jak zemdlała na ulicy.
- W szpitalu położono mnie na leżance, były tam dwie pielęgniarki. Kazały mi sikać do kubeczka i zamknęły mnie w łazience. Mówiłam im, że nie będę sikać - opowiadała przed sądem oskarżona. Jak tłumaczyła po opuszczeniu zakładu karnego utrzymuje się z zasiłku. Twierdziła, że nie może dalej się uczyć i iść do pracy przez prześladujące ją media.
28-latka wyjaśniała sądowi, że pielęgniarki były w stosunku do niej agresywne i brutalne. - W tej łazience odkręciły kran i mówiły, że nie mam co wołać o pomoc, bo mnie nikt nie usłyszy. Wyzywały mnie od "kur...", nazywały "dzieciobójem" - wyliczała 28-latka.
Z jej relacji wynika, że gdy pielęgniarki zabrały ją z powrotem na leżankę, chciały przywiązać jej ręce i nogi. - Mówiłam im, że chce stąd wyjść, że nie chce być wiązana, bo znam prawa pacjenta. Nie mogą mnie tam trzymać! W końcu przywiązały mi ręce pasami, aby pobrać mi krew. Udało mi się wyswobodzić rękę i zadzwoniłam po swojego opiekuna społecznego. Wtedy też przyszedł jeszcze jeden pielęgniarz i chcieli znowu mnie zapiąć w pasy, wywiązała się awantura i jakoś znowu mnie zniewolili - tłumaczyła 28-latka.
W akcie oskarżenia zapisano, że 28-latka szarpała za włosy jedną z ratowniczek medycznych oraz podrapała w kilku miejscach klatkę piersiową kobiety. Zarówno ratowniczka medyczna jak i pielęgniarz zostali kopnięci przez oskarżoną w czasie, gdy próbowali ją przywiązać pasami do łóżka, aby przeprowadzić niezbędne badania. Prokurator oskarża 28-latkę także i o to, że w słowach uznawanych za obraźliwe wyzywała ratowników medycznych i pielęgniarza, w czasie, gdy ci jako funkcjonariusze publicznej służby zdrowia pełnili swe obowiązki.
W poniedziałek 28-latka przyznawała się do ataku na pracowników oddziału ratunkowego, ale nie do tego, że ich wyzywała. - Przepraszam te panie za to, że je zaatakowałam, nie chciałam tego zrobić. Gdybym jednak nie była przez nich obrażana, gdyby traktowały mnie jak normalnego człowieka, a nie skuły i skazały na zagładę, to na pewno nie zachowałabym się w ten sposób - tłumaczyła sądowi i dodawała: - Jestem świadoma tej sprawy, wiem co zrobiłam, ale działałam w obronie własnej.
Co do wyzwisk pod adresem pracowników szpitala, oskarżona twierdzi, że odpowiadała w tym samym tonie, który kierowano pod jej adresem. - Oni mnie też wyzywali, a jak mnie ktoś wyzywa, to ja bronię się słowami. A to oni pierwsi zaczęli - wyjaśniała.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?