Chętnych do udziału w zajęciach dramatopisarskich i aktorskich nie brakowało. Zgłosili się uczniowie kieleckich liceów - "Żeromskiego", "Śniadeckiego", "Sawickiej", nazaretanek oraz studentki polonistyki.
Podzieleni na grupy, pracowali. Dramatopisarze zdecydowali, że sztuka, którą wystawią koledzy, powinna być inscenizacją wewnętrznych monologów, poświęconych traumatycznym przeżyciom. - O temacie decydowali sami, bo to były ich, jak się potem okazało, autentyczne przeżycia - mówi Magda Rzepka, polonistka, jedna z pomysłodawczyń i organizatorek warsztatów. Młodzież pisała o rzeczach zabawnych i smutnych: o próbie samobójczej kolegi ze szkoły, o wypadku ojca-kierowcy, o oczekiwaniu na randce.
Kiedy jedni po okiem dramaturga Mateusza Pakuły pisali, inni przygotowywali się do występu. U aktorki Magdy Waligórskiej brali lekcje dykcji, uczyli się ruchu, a potem z krakowską aktorką Karoliną Sokołowską przygotowywali występ. - W tym roku nie było podziału mistrz - uczeń. Wszyscy byli w podobnym wieku, łatwo im było nawiązać kontakt - mówi Magda Rzepka.
Magda Waligórska, wielokrotnie prowadząca podobne zajęcia, nie kryła uznania dla młodych aktorów. - Mam doświadczenie, więc wiem, o czym mówię - stwierdziła, podkreślając, że dla kilku osób udział w warsztatach był krokiem do poznania siebie.
Efekt ich pracy na scenie był zaskakujący dla widzów (tych starszych raziło słownictwo), dla autorów tekstów ("to tak można to pokazać" - dziwili się) i dla samych aktorów, zbudowanych tak gorącym przyjęciem.
Dyskusja, jaka się potem wywiązała między twórcami a widzami, udowodniła, że taki teatr ma rację bytu - prowokuje, zmusza do myślenia, jest potrzebny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?