Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielecka młodzież spotkała się w Philipem Bialowitzem, uciekinierem z obozu w Sobiborze (zdjęcia)

Luiza BURAS-SOKÓŁ
Philip Bialowitz z przejęciem opowiadał o niełatwych dla siebie wspomnieniach.
Philip Bialowitz z przejęciem opowiadał o niełatwych dla siebie wspomnieniach. Dawid Łukasik
Jest jednym z dwóch żyjących uczestników wydarzeń, które miały miejsce pod koniec 1943 roku. Bunt podjęło niemal sześciuset więźniów przebywających w sobiborskim obozie i był to ogromny akt odwagi uwięzionych. Prawie 90-letni Philip Bialowitz wciąż daje świadectwo tej ucieczki.

[galeria_glowna]
Gość, który w Kielcach pojawił się na zaproszenie Stowarzyszenia imienia Jana Karskiego od zakończenia wojny mieszka w Stanach Zjednoczonych, jednak swój kraj rodzinny odwiedza często. Głównie po to, by jako żyjący świadek historii opowiadać o niej młodszym pokoleniom.

Swoimi wstrząsającymi, ale i niezwykłymi przeżyciami dzielił się na Wzgórzu Zamkowym z kieleckimi licealistami. - To niepowtarzalna okazja, by młodzież spotkała się z człowiekiem, którzy przetrwał holocaust. Podczas lekcji historii uczniowie przyjmują ten temat z wielką powagą, ale ogrom męki i ludobójstwa ciężko im sobie wyobrazić. Takie spotkania w tym pomagają - mówił Andrzej Zdeb, nauczyciel historii z III liceum imienia Cypriana Kamila Norwida, który na wydarzenie przyprowadził swoich podopiecznych.

- Studiowanie historii może pomóc w likwidacji nienawiści rasowej raz na zawsze - tak Bialowitz tłumaczył powody dawania świadectwa swojego pobytu w obozie, który opisał również w książce "Ucieczka z Sobiboru". - Gdy miałem 14 lat skończyło się moje dzieciństwo. Matkę rozstrzelano, a ojciec zginął w komorze gazowej. Sam wielokrotnie otarłem się o śmierć - wspominał. Trafił do obozu w Sobiborze stworzonym wyłącznie do eksterminacji Żydów. - Moja pierwsza myśl była taka: jeśli mnie tu zabiją, wreszcie osiągnę spokój. Ale jednocześnie byłem nastolatkiem i chciałem żyć. Kiełkowała we mnie myśl o zemście i chęć przekazania światu prawdy o Sobiborze - tłumaczył.

Z pomocą rosyjskich jeńców mających przygotowanie wojskowe więźniowie opracowali plan ucieczki. - Skrycie zabici zostali niemieccy oficerowie. Gdy zobaczyłem jednego z nich leżącego w pomieszczeniu gospodarczym, pomyślałem: to za moją zabitą rodzinę, za wszystkich zabitych - mówił Philip Bialowitz. Z sześciuset więziennych buntowników udało się uciec dwustu. Była to największa zorganizowana ucieczka z niemieckich obozów zagłady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie