Kielecki "Śniadek" ma 110 lat. W sobotę wielkie święto

Historia szkoły

Historia szkoły

Została założona w 1903 roku jako prywatna siedmioklasowa Miejska Szkoła Handlowa. Pierwszym dyrektorem był Bolesław Markowski. Rosjanie zabraniali wtedy Polakom zakładania szkół, dlatego mieszkańcy Kielc dobrowolnie opodatkowali się, by stworzyć szkołę uczącą języka polskiego. W czasie I wojny światowej w jej budynku działał szpital. Po odzyskaniu niepodległości powstała Męska Szkoła Realna, a następnie w ośmioletnie Państwowe Gimnazjum imienia Jana Śniadeckiego. W 1932 roku reforma edukacji podzieliła szkołę na czteroletnie gimnazjum i dwuletnie liceum. Podczas niemieckiej okupacji budynek został zamieniony na magazyn zboża. Po II wojnie światowej szkoła wznowiła działalność, ale po pięciu latach została zamknięta, gdyż władze komunistyczne widziały w niej zagrożenie. Utworzono wówczas II Żeńskie Liceum Ogólnokształcące. Dopiero w 1958 roku szkoła ponownie zaczęła funkcjonować, już jako II Liceum Ogólnokształcące imienia Jana Śniadeckiego.

- Lubię przychodzić do "Śniadka", bo w tej szkole jest luz. A do tego w niej dobrze. Mało komu się to udaje - mówi Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc. W sobotę II Liceum Ogólnokształcące imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach obchodzi 110 lat istnienia.
Andrzej Sygut powiedział te słowa pięć lat temu, kiedy obchodzono 105 urodziny szkoły. - Do dziś nic się nie zmieniło - zapewnia Bożena Potocka, dyrektor kieleckiego "Śniadka" i jego absolwentka.

To wyjątkowa szkoła. Nie chodzi tylko o rankingi wyników matur, olimpiad przedmiotowych. Tam zawsze była pierwsza lub druga w województwie świętokrzyskim. Nie chodzi też o znanych absolwentów - polityków, artystów, sportowców, którzy wyszli z murów tej szkoły. - Aż boję się ich wymieniać z nazwiska, bo pewnie bym kogoś ważnego pominęła. Dla nas każdy absolwent jest ważny - mówi Bożena Potocka. Chodzi o jej niepowtarzalny klimat, który był budowany aż 110 lat.

KLASA MINISTRÓW

Dwóch absolwentów warto jednak przypomnieć. W latach osiemdziesiątych w jednej klasie kieleckiego "Śniadka" uczyli się Wojciech Kowalczyk i Beata Oczkowicz. Pierwszy jest wiceministrem finansów, a jego szkolna koleżanka jest wiceministrem obrony narodowej. Takie historie zdarzają się często w warszawskich i krakowskich liceach, ale nie w Kielcach.

- Kto by pomyślał wtedy, ze z Wojtkiem będziemy kiedyś w rządzie - mówi Beata Oczkowicz. Ze szkolnych czasów zapamiętała studniówkę. - Sami stroiliśmy szkolną salę. Przed zabawą w domu, wypiliśmy lampkę winą, bo w szkole to było nie do pomyślenia - mówi Beta Oczkowicz. Obydwoje pojawią się w sobotę na uroczystościach jubileuszowych.

KSIĄŻKA WSPOMNIEŃ

Pojawiło się nawet określenie "ojczyzna śniadecczyzna", oznaczająca grupę osób emocjonalnie związanych ze szkołą przy ulicy Śniadeckich 9 i jej ideałami. Można o nich przeczytać w specjalnej książce "Śniadecczycy" wydanej z okazji jubileuszu. Znajdują się w niej wspomnienia nauczycieli i absolwentów "Śniadka". Niektóre bardzo interesujące. Pięknie wspomina szkołę Anna Sobczak, absolwentka szkoły z 1986 roku. " W Mojej Szkole nigdy nie spotkałam się z nietolerancją i brakiem szacunku dla "inności". Nigdy nie byłam indoktrynowana politycznie, pomimo tego, ze pierwsza połowa lat osiemdziesiątych niewątpliwie temu sprzyjała. Indywidualność uczniów pielęgnowano jak cenną roślinkę.

Program obchodów

Program obchodów

Program obchodów jubileuszu kieleckiego "Śniadka", sobota 9 listopada, godzina 11 - msza święta w Bazylice Katedralnej; 12. 30 - uroczystość w hali sportowej szkoły; 13.30 - zwiedzanie szkoły, spotkania z nauczycielami; 19 - bal w restauracji Victoria w hotelu Best Western, dawny Hotel Łysogóry. Relacja z obchodów 110 lecia kieleckiego "Śniadka", mnóstwo zdjęć i filmów już sobotę na naszym portalu WWW.ECHODNIA.EU, oraz w wydaniu papierowym we wtorek.

Po latach mogę stwierdzić, że to w "Śniadku" i dzięki Niemu zdobyłam umiejętność wyrażania własnego zdania, nie obawiając się krytyki , czy też narażenia na śmieszność. Zapewne dzięki temu, kiedy po zdanej maturze przystępowałam do egzaminów wstępnych na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, stare, czerwone cegły ulic: Jagiellońskiej i Gołębiej w Krakowie, w której znajdują się najstarsze uczelniane budynki, nie napełniały mnie lękiem, bo przypominały mi czerwoną elewację Mojej Szkoły" - pisze Anna Sobczak.

Wspomina też chwile tuż po maturze: " (…) wspólnie z moją szkolną przyjaciółką Ewką spaliłyśmy wszystkie podręczniki matematyki, a po odebraniu świadectw wyszłyśmy przed szkołę, siadłyśmy na ławce na wysokości sekretariatu dyrekcji i paliłyśmy papierosy". Pewnie patrzył na to ze swojego gabinetu Marian Winiarski, ówczesny dyrektor "Śniadka". Jego wspomnienie także znajduje się w książce "Śniadecczycy". Książkę wraz z okolicznościową pieczątką będzie można dostać podczas jubileuszowych uroczystości.

POWRÓT DO ŁAWEK

W sobotę do szkoły ma przyjechać pół tysiąca absolwentów. Zwołują się telefonami, mailami. Na sobotnie popołudnie masowo rezerwowane są miejsca w kieleckich kawiarniach i restauracjach. Do szkoły przychodzą urodzinowe życzenia ze wszystkich stron świata.

- Znowu usiądziemy w ławce ze szkolnymi koleżankami i kolegami. Nauczyciele pewnie znów odpytają swoich wychowanków - mówi Bożena Potocka. Tym razem nie z równań czy znajomości "Dziadów" Adam Mickiewicza. - Z tego jak nam się żyje, bo my "Śniadecczycy" jesteśmy jedną rodziną - podkreśla Bożena Potocka.