Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kieleckie nauczycielki przeżyły piekło. Znalazły się w samym środku tragicznej burzy w Tatrach

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Ubrania i buty w strzępach, rozległe rany na ciałach oraz wielki szok i bezsilność wobec natury – dwie nauczycielki z Kielc były świadkami tragicznej w skutkach burzy w Tatrach. Piorun, który w czwartek, 22 sierpnia, uderzył w Giewont zabił pięć osób, a ponad 100 innych zostało poszkodowanych. W akcji ratowniczej brał udział między innymi śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z bazy w Masłowie.

Podczas tragicznych wydarzeń w jednym ze schronisk w Tatrach znajdowały się dwie nauczycielki z Kielc. Jedna z nich opublikowała na Facebooku zdjęcia z akcji ratowniczej. W trakcie rozmowy wspomina, że wydarzenia, które rozegrały się na przełomie kilku minut były naprawdę dramatyczne.

- Razem z koleżanką byłyśmy świadkami uderzenia pioruna. Do schroniska o własnych siłach przybywali pierwsi poparzeni. Byli w ogromnym szoku, nie zdawali sobie sprawy z ran, którymi pokryte były ich ciała. Dramatycznie zabrzmiała również prośba właścicielki schroniska, która poprosiła wszystkich mężczyzn, aby pomogli w sprowadzaniu rannych z gór – opowiada nauczycielka. - Wszystko było wstrząsające. Ubrania sprowadzanych osób były w strzępach, tak jak buty. Ciała pokryte ranami, dorosłe osoby płakały jak dzieci. Skala cierpienia i szoku była ogromna. Wszyscy czuli się bezradni wobec natury. To, co zwróciło uwagę to bardzo sprawnie poprowadzona akcja. W ciągu kilkunastu minut poruszone zostały wszystkie służby, osoby poszkodowane transportowane były do schroniska, w którym natychmiastowo udzielano pomocy. Tego nie da się zapomnieć – podkreśla świadek wydarzeń.

Ratownik medyczny Marek Cuprian z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Masłowie wyjaśnia, że akcja, w której brał udział nasz śmigłowiec trwała kilka godzin. - Zgłoszenie przyszło o godzinie 14.30. Otrzymaliśmy polecenie i już byliśmy w drodze. Śmigłowce z Sanoka, Kielc i Gliwic ewakuowały już zwiezionych z wyższych gór pacjentów. Pracowaliśmy ciągiem, z przerwami jedynie na tankowanie. Zakończyliśmy o godzinie 20.20. Oczywiście ratownicy z innych jednostek wciąż prowadzą akcję – informuje Marek Cuprian.

Poszkodowani, po wczorajszych nawałnicach trafili do szpitali w Zakopanem, Nowym Targu, Limanowej, Myślenicach, Suchej Beskidzkiej i Krakowie. Uruchomiono infolinię, gdzie można uzyskać informacje o rannych - 18 2017100 i 18 2023914.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Największe zagrożenia dla zdrowia w 2019



Bohaterska akcja 11 – latka. Uratował babcię

Możesz żyć nawet 120 lat - tylko nie rób tych rzeczy!



Ile kosztuje zdrowie w Polsce?



Jak widzą świat osoby z wadą wzroku?


ZOBACZ TAKŻE: Flesz - braknie wody

Źródło: vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie