Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kieleckie Pięcioraczki to już piękne kobiety. Nie uwierzycie, kto rządzi w ich domu! Zobaczcie wyjątkowe zdjęcia i film z przymrużeniem oka

Paulina Baran
Paulina Baran
Wideo
od 16 lat
Piętnaście lat temu o narodzinach Kieleckich Pięcioraczków mówiła cała Polska! Teraz dziewczyny pięknie wyrosły i razem z mamą i młodszą siostrą Marcelinką świętowały Dzień Kobiet. Z tej okazji nasza redakcja wykonała dziewczynom wyjątkową sesję zdjęciową, nagraliśmy też humorystyczny filmik. Zobaczcie, o co dziewczyny najczęściej się kłócą i kto trzyma władzę w ich domu.

Siedem kobiet w domu to istne szaleństwo! Kieleckie Pięcioraczki bez tajemnic

-Czasem mamy siebie dość, ale zawsze wspieramy się nawzajem – uśmiecha się 15 – letnia Karolina Szymkiewicz, która sama o sobie mówi “największa buntowniczka” z Kieleckich Pięcioraczek. Rodzina zdradziła nam, że czasem w ich domu panuje istne szaleństwo, ale każdy jego kąt wypełniony jest miłością.

Kiedy piętnaście lat temu przyszły na świat, były na ustach całej Polski, bo taki poród zdarza się raz na 52 miliony narodzin! Kieleckie Pięcioraczki - Julia, Maja, Karolina, Natalia i Oliwka to już duże dziewczyny, cztery lata temu urodziła się także ich szósta siostra Marcelinka. Co u nich słychać, jakie mają pasje, marzenia i czy czasem “działają sobie na nerwy”?

- Myślę, że bywają takie chwile, kiedy mamy siebie dosyć. Chcemy pobyć same ze sobą lub spotkać się z innymi osobami, na przykład naszymi kolegami czy koleżankami. Jednak zawsze siebie wspieramy i będziemy wspierać w tych pozytywnych, szczęśliwych chwilach dla nas, jaki i tych negatywnych, ciężkich momentach. Wiem, że zawsze możemy na siebie liczyć, polegać na sobie nawzajem – zdradza Karolina Szymkiewicz, przyznając, że to ona oraz Oliwia są największymi buntowniczkami w rodzinie, a ich przeciwieństwem jest Natalia - najbardziej spokojna, opanowana, melancholijna i "rozmyślająca" ze wszystkich Pięcioraczek.

Dzień Kobiety i Dzień Ojca u Kieleckich Pięcioraczek

Karolinka zdradziła, że Dzień Kobiet jest w ich domu zawsze wyjątkowy, bo w końcu jest ich siedem. -Dzień Kobiet jest dla nas bardzo ważny. Zazwyczaj tata budzie nas rano, wcześniej przygotowawszy nam śniadanie. Jemy razem całą rodziną, a później czas na drobne prezenty: czekolada XXL dla każdej i do tego kwiaty: tulipany a dla naszej mamy róże, ponieważ je uwielbia – uśmiecha się Karolinka.

Nie mniej ważny w domu Szymkiewiczów jest także Dzień Mężczyzny, który przypada 10 marca. - Nasz tata w tym dniu będzie traktowany po królewsku. Śniadanie do łóżka pojawi się atrakcjach przewidywanych na ten dzień oraz przede wszystkim czas spędzony razem: wspólne lody czy wyjście do kina również będą – mówi Karolinka.

Trzy dziewczynki chcą zostać lekarkami, dwie pasjonują się fotografią

Jeśli chodzi o przyszłość dziewczynek oraz wybór szkoły średniej, to ich plany nie są jeszcze sprecyzowane. Maja i Julka interesują się fotografią, Karolina, Oliwia i Natalia w przyszłości chciałyby zostać lekarkami, planują również dużo podróżować, marzą o wyprawie do Stanów Zjednoczonych i Dubaju.

Chociaż Kieleckie Pięcioraczki są często rozpoznawalne nawet na ulicy, to popularność absolutnie im nie przeszkadza. - Bycie rozpoznawalnym nie jest dla nas męczące, choć czasem niektórzy nam zazdroszczą. To, że jesteśmy zauważalne nie jest niczym złym, lecz we wszystkim trzeba zachować umiar - zaznaczają dziewczynki.

Rodzice Kieleckich Pięcioraczków zawsze marzyli o dużej rodzinie

Przyjście na świat pięciu córek wywróciło życie pani Pauliny i jej męża do góry nogami. - Kiedy wspólnie z mężem planowaliśmy, jak będzie wyglądać nasza rodzina to widzieliśmy siebie i trójkę naszych dzieci, może nawet czwórkę, ale nie więcej. Na pewno chcieliśmy mieć dużą rodzinę. Oczywiście zarówno córki jak i synów - w tej konfiguracji – śmieją się pani Paulina i jej mąż Piotr dodając, że do głowy by im nie przyszło, że w ciągu jednego dnia ich rodzina tak bardzo się powiększy. - Nigdy także nie sądziliśmy, że to będą same dziewczynki - mówią rodzice.

Druga ciąża i kolejna dziewczynka. "Mina lekarza była bezcenna"

Pięć lat temu pani Paulina kolejny raz zaszła w ciążę. - Idąc na USG z mężem, już w 12 tygodniu ciąży z Marcelinką czułam pod skórą, że to będzie córcia. Lekarz w szpitalu na Czarnowie, który gościnnie przyjeżdża z Wrocławia, właśnie wykonywał mi USG i nie wiedział, że to my jesteśmy rodzicami pięcioraczków. Patrząc w monitor wyjaśnił, że przepięknie widać dziewczynkę. Popatrzyliśmy się z mężem na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Lekarz zapytał, czy mamy już córkę, a my jeszcze bardziej się śmialiśmy i odpowiedzieliśmy, że tak. Po chwili lekarz zapytał, czy jedną... Odpowiedzieliśmy, że nie...,To dwie córki? - dopytywał, a my odpowiedzieliśmy, że nie. To trzy? - Usłyszeliśmy, a na twarzy doktora pojawiła się konsternacja i lekkie zmieszanie. W końcu powiedzieliśmy mu, że mamy 5 córek, a on zapytał o przedział wiekowy. Można sobie wyobrazić jego minę, kiedy usłyszał, że wszystkie mają 11 lat - z uśmiechem wspomina pani Paulina.

Kiedy dowiedzieli się o szóstej córce, płakali ze szczęścia

Takich sytuacji i konsternacji wywołanej ilością dzieci było w życiu państwa Szymkiewiczów bardzo dużo. Jedna z nich miała miejsce niedługo po tym, jak pani Paulina dowiedziała się, że jest w drugiej ciąży. - Kiedy byłam w szóstym tygodniu ciąży pojechaliśmy do ginekologa do Warszawy, bo chcieliśmy być anonimowi i tam umówiliśmy się na wizytę. Jechaliśmy i przez całą drogę prawie się z mężem nie odzywaliśmy, tak byliśmy podminowani. W głowach kłębiło nam mnóstwo pytań: czy będzie jedno dzieciątko, tak jak o tym marzyliśmy i pragnęliśmy? - Czy wszystko będzie w porządku? - opowiada pani Paulina.

Kiedy lekarz wykonywał USG, pan Piotr nie wytrzymał i zadał mu pytanie, ile widzi dzieci. - Doktor uśmiechnął się i zaczął pięknie opowiadać i pokazywać, że tu jest domek, a w tym domku widzi...widzi... No ile... ile dzieci pan widzi? - dopytywał mój mąż. Wie pan co? Nie rozumiem pana stresującej postawy. Tak pan przeżywa, a na tym łóżku kiedyś leżała pani z trojaczkami, ale z całym szacunkiem, to nie pana żona - wspomina Paulina Szymkiewicz i wyjaśnia, że na te słowa razem z mężem parsknęli śmiechem. Kiedy lekarz powiedział, że dzieciątko jest jedno, rodzice odetchnęli, po twarzy taty zaczęły płynąć łzy, pani Paulina także zaczęła płakać że szczęścia. - Lekarz patrząc na nas już całkiem "zgłupiał" i pytał, o co chodzi. Nie rozumiał, dlaczego płaczemy, ale wyszliśmy stamtąd nie wyjaśniając mu szczegółów - mówi mama sześciu już dziewczynek.

Państwo Szymkiewiczowie płakali, że szczęścia jeszcze długo po wyjściu od lekarza. - Weszliśmy do restauracji, siedliśmy przy stoliku, dostaliśmy karty dań i milczeliśmy patrząc się na siebie. Uśmiechaliśmy się i trzymaliśmy za ręce, a kiedy podeszła do nas kelnerka to znów zaczęliśmy płakać i nie mogliśmy wydobyć z siebie żadnego słowa. Po krótkiej chwili wyszliśmy na spacer i powoli zaczęły opadać z nas emocje. To, co wtedy przeszliśmy to nasze. Znamy się jak łyse konie, kochamy się bardzo i chyba dlatego przetrwaliśmy niejedną już burzę. Myślę,
A jak było 15 lat temu?

Wielkie emocje towarzyszyły też małżeństwu 15. lat temu, kiedy okazało się, że pani Paulina jest w ciąży z pięcioraczkami. - To był szok! Taka sytuacja zdarza się raz na 52 miliony porodów. To była radość i szczęście przez łzy - wspominają państwo Szymkiewiczowie.

Jak dowiedzieli się o Pięcioraczkach? -Najpierw powiedziano nam, że będą bliźniaki, później trojaczki, a dopiero z kolejnego USG dowiedzieliśmy się, że będą pięcioraczki. Przyznam szczerze, że miałam olbrzymie obawy. Najbardziej bałam się, czy dziewczynki będą zdrowe, o siebie mniej, ale dziś wiem, że ja też mogłam przypłacić taką ciążę życiem. Muszę przyznać, że to był trudny czas, było wiele pytań, jak to będzie, czy sobie poradzimy. Piątka dzieci to nie lada wyzwanie, czasem jedno dziecko wywraca świat dorosłych do góry nogami - mówi pani Paulina dodając, że po narodzeniu dziewczynek czasem zdarzały jej się pomyłki w codziennych czynnościach i wtedy był płacz. -Czasem jedna nie dostała jeść przez pomyłkę, a inna dwa razy za siostrę jej porcję, to samo z przewijaniem -z uśmiechem wspomina pani Paulina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie